Premierowe poszukiwanie siebie

"Calineczka" - reż. Przemysław Jaszczak - Teatr im. Andersena w Lublinie

To spektakl o poszukiwaniu siebie i własnej drogi - anonsuje reżyser Przemysław Jaszczak. Premiera 5 października.

Piękna maleńka dziewczyna jest nieszczęśliwa, bo jest zbyt piękna! Przez co nikt nie traktuje jej poważnie. Od tak urodziwej osoby wymaga się przecież jedynie tego, by była i prezentowała się atrakcyjnie, jak laleczka, figurka z porcelany, ozdóbka. Calineczka chce czegoś więcej - miłości, spełnienia, wolności.

Na razie jednak wszyscy spotkani na jej drodze - Ropucha, Chrabąszcz, Kret - chcą mieć ją na własność i zmienić, każdy na swój sposób. Nikt jej nie pyta o zdanie, nikt nawet nie słucha tego co drobne dziewczątko ma do powiedzenia. I choć wokół wielu chętnych by uszczęśliwić naszą bohaterkę i dać jej to co sami uważają za najwłaściwsze w życiu Calineczka samotnie usycha z tęsknoty za marzeniami i za kimś kto będzie jej naprawdę bliski. Spełnienie marzeń mogą zagwarantować tylko skrzydła, dzięki którym odleci hen, daleko! Tak, ale skąd wziąć skrzydła?

***

Reżyser Przemysław Jaszczak o realizacji "Calineczki"

Sprowadzenie fabuły Calineczki do jednego wątku jest zadaniem karkołomnym, bowiem to właśnie wielość różnych tropów jest największym atutem tej baśni - a więc i spektaklu. Jednym z głównych tematów jest jednak samotność - można ją dostrzec na wielu poziomach. Od samotności głównej bohaterki - dziecka, którego potrzeby są nieustannie lekceważone i które nie może znaleźć swojego miejsca w świecie, po Staruszkę w domu której protagonistka przychodzi na świat. Samotne są również wszystkie postaci, które spotyka ona później na swojej drodze - Ropuchy, Chrabąszcz, Kret. Nie do końca potrafią zapełnić pustkę w swoim życiu, dlatego zawłaszczają sobie to, co akurat uznają za szczęście. Niestety nie traktują Calineczki jako partnera do rozmowy ani w żaden sposób poważnie. Ona jest po prostu przez te stworzenia porywana (lub przetrzymywana wbrew swojej woli) i uznawana za rzecz, własność, wskutek czego nie należy do siebie samej - przez długi czas funkcjonuje jak "trzcina na wietrze".

To zatem także spektakl o poszukiwaniu siebie i własnej drogi. Calineczka jest początkowo w swoim działaniu pasywna - nie stawia żadnego oporu i poddaje się zewnętrznym wpływom kosztem własnego szczęścia. Z każdym kolejnym zdarzeniem scenicznym staje się jednak bardziej decyzyjna, aby w końcu uzyskać niezależność. Przechodzi proces.

Sztuka traktuje również o różnych rodzajach miłości - od tej toksycznej, bezmyślnej i zachłannej, po uwielbienie natury. W finale Calineczka odnajduje także swojego księcia i szczęśliwie się w nim zakochuje.

(-)
Materiał Teatru
28 września 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia