Problemy z akustyką w nowej Operze

Opera i Filharmonia Podlaska w Białymstoku

Opera i Filharmonia Podlaska, która kosztowała setki milionów złotych, promuje się jako jedyne takie miejsce w tej części Europy. Tymczasem przed otwarciem i oddaniem budynku publiczności nie przeprowadzono koniecznych testów akustycznych.

Problem ze słyszalnością pojawił się podczas wrześniowej wielkiej inauguracji i dotąd nikt tego skutecznie nie poprawił. 

To niesłychane - twierdzą specjaliści. Do dziś nie przeprowadzono najważniejszego testu akustycznego po wybudowaniu opery. Pierwsze problemy dało się usłyszeć już podczas uroczystej inauguracji imponującego Europejskiego Centrum Sztuki w ostatni weekend września.

- Nie wierzyłem własnym uszom. Niektóre fragmenty opery "Straszny Dwór" były zupełnie niesłyszalne i niezrozumiałe - mówi Tadeusz Chachaj, dyrygent i kompozytor, były dyrektor Filharmonii Białostockiej. - To niewyobrażalna sytuacja. Przed premierą należało zbadać akustykę sali. 

Problemy nie dotyczyły tylko samych inauguracyjnych przedstawień. Potem wcale nie było lepiej. Do dziś - według szacunków dyrekcji i marszałka województwa - operę odwiedziło około 12 tysięcy ludzi. Narzekaniom nie ma końca. Akustykę sali krytykują najwybitniejsi polscy muzycy i eksperci w dziedzinie muzyki. 

- Byłam na porannym przedstawieniu "Strasznego Dworu" i zdumiało mnie to, co usłyszałam - przyznaje Małgorzata Małaszko-Stasiewicz, dyrektorka programowa Programu Drugiego Polskiego Radia. - Miałam wrażenie, że męskie głosy są nie do końca zbalansowane, a brzmienie orkiestry nie zachwyciło. 

Dziś już wiemy, że przed otwarciem opery nie zostały wykonane testy akustyczne. 

- W trakcie prac przeprowadziliśmy kilka mniejszych testów, ale nie zrobiliśmy ostatecznych pomiarów, kiedy sala była już gotowa. Występowaliśmy o to, ale ani dyrekcja opery, ani urząd marszałkowski nie wyrazili chęci, aby taki test się odbył - tłumaczy Jan Dodacki, autor projektu akustyki w naszej operze. 

Mówi, że przetestowanie pomieszczenia kosztowałoby raptem 15 tys. zł. Co ciekawe, dyrektor opery Roberto Skolmowski nie wie, czy pomiary były przeprowadzone. W tej sprawie odsyła nas do marszałka.

- Możemy zastanowić się nad przeprowadzeniem tego testu, ale uważam, że nie ma to sensu - tak się teraz tłumaczy Ireneusz Domański, dyrektor biura inwestycji w urzędzie marszałkowskim, które nadzorowało prace specjalistów od akustyki. - Na inauguracyjnym przedstawieniu widziałem Jana Dodackiego, który faktycznie był zdziwiony. To prawda, że w pierwszej części "Strasznego Dworu" było słabo słychać. Problem został jednak dość szybko naprawiony. Chodziło o źle ustawione ekrany akustyczne, które trzeba nauczyć się obsługiwać - twierdzi.

Roberto Skolmowski potwierdza, że problem ze słyszalnością był, ale uważa, że został już rozwiązany. 

- Dotyczyło to kilku dosłownie miejsc na widowni, pod balkonami. Musieliśmy się nauczyć obsługiwać ekrany akustyczne. Nie jest to łatwe, bo trzeba je przestawiać ręcznie. Zajmuje to kilka godzin. Inaczej by było, gdybyśmy mieli sterowanie automatyczne. Urzędowi marszałkowskiemu zabrakło jednak na to pieniędzy - tłumaczy dyrektor.

Ireneusz Domański przekonują, że ustawianie ręczne nie jest problemem. 

- Robi się to za pomocą korbki jeszcze podczas próby. Faktycznie, wtedy trwa to dość długo. Nie oznacza to, że w trakcie przedstawienia nie można dokonać korekt, gdyby zaszła taka potrzeba - podkreśla urzędnik marszałka. 

Potrzeba jest - nie mają wątpliwości melomani. - W antrakcie przedstawienia widzowie skupili się tylko na pytaniach czy z ich miejsca słychać lepiej. Chyba tak być nie powinno - mówi Alicja Jasińska, jedna z naszych Czytelniczek, która w niedzielę oglądała "Straszny Dwór". 

Na akustykę sali jest pięcioletnia gwarancja. Jeśli zaszłaby taka potrzeba, firma LTT, która prowadziła tu prace, musi problem naprawić. Zanim to jednak nastąpi, trzeba go zdiagnozować. A nie da się tego zrobić bez przetestowania pomieszczenia.

Tomasz Mikulicz
Kurier Poranny
20 października 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...