Proces po liftingu

"Proces" - reż: Jacek Bała - Teatr Polski w Bielsku-Białej

"Proces" w Teatrze Polskim w Bielsu-Białej w reżyserii Jacka Bały na podstawie powieści Franza Kafki to sfeminizowana, uwspółcześniona wersja historii o człowieku uwikłanym w niejasną "grę" urzędników - ludzi prawa. To opowieść o samotności i bezradności jednostki wobec innych, dzierżących władzę

Na początku widza absorbuje agresywne, głośne rozpoczęcie spektaklu. Na scenie pojawia się świetlna kratownica, sugerująca sieć powiązań, jaka istnieje w każdym społeczeństwie. Dzięki takiemu scenograficznemu zabiegowi reżyser tworzy trafną metaforę, odnoszącą się do losu bohatera, który zależny jest od siatki urzędników. 

Multimedialna scenografia niczym z „Matrix’a autorstwa Joanny Braun sprawia, że przedstawienie nabiera nowoczesnego charakteru. Metalowe konstrukcje, neonowe światła tworzą chłodny, industrialny klimat. Natomiast kostiumy aktorów (poza jednym wyjątkiem) pozostają zwyczajne, dzisiejsze, zaprojektowane są bez niepotrzebnej przesady.

Reżyser Jacek Bała zastosował w spektaklu ciekawy zabieg - na scenę wprowadził kamerę, którą posługują się postaci dramatu, na bieżąco i z bliska filmując oskarżonego. Obraz ten jest jednocześnie wyświetlany w tle sceny, na wielkim białym płótnie, niczym film w kinie. Zabieg ten sprawia, iż inwigilacja głównego bohatera jest bardzo wyrazista. Dodatkowo, widz zdaje się mimowolnie w tej właśnie inwigilacji uczestniczyć.

Równie interesującym rozwiązaniem jest to, że każdy aktor - w zależności od sytuacji - staje się jednocześnie narratorem tej opowieści. W finałowej scenie sam K. staje się narratorem opisującym swoją własną śmierć, której na scenie, na wzór greckich tragedii, nie zobaczymy.

Ważną rolę w spektaklu Bały odgrywają kobiety, zastępując oryginalnie występujące w powieści Kafki postaci męskie. Zabieg ten jednak jest w pełni uzasadniony biorąc pod uwagę fakt, iż żyjemy w dobie wyzwolonych kobiet i przedsiębiorczych bizneswoman. Piękne kobiety otaczające głównego bohatera, prowokują go, uwodzą, podkreślają swoją seksualność. W tej opowieści to kobiety dominują nad mężczyzną, wykorzystując w tym celu swoją cielesność. Właściwie od nich zależy los K.

Reżyser, osadzając spektakl w czasach współczesnych przybliżył nam problematykę samotności jednostki, wyższości prawa nad człowiekiem. To przecież normy prawne zostały ustanowione dla człowieka, czyżbyśmy o tym zapomnieli? Dzisiaj role zostały odwrócone, człowiek jest niewolnikiem całej machiny prawnej i systemu.

Jacek Bała, prowadząc aktorów, uniknął zbytniego przerysowania postaci, co przełożyło się na bardzo naturalną grę i stworzenie ciekawych autentycznych postaci.  W bielskim spektaklu świetną kreację stworzył Tomasz Drabek jako Józef K. W sposób swobodny i naturalny wcielił się w człowieka odczuwającego bezsens absurdalnej sytuacji, w jakiej się znalazł, człowieka niewinnie oskarżonego, nie mogącego się jednocześnie w żaden sposób bronić.

Jedyną rzeczą jaka przeszkadzała był przesyt dialogów (które zresztą były nie zawsze zrozumiałe), jak gdyby chciał wyciąć jak najmniej ze znakomitego skądinąd Kafki. Sądzę jednak iż ci, którzy wnikliwie pragną poznać wszystkie wątki i rozmowy sięgną raczej do ksiązki, natomiast jeśli chodzi o spektakl, to ogromna ilość tekstu raczej przeszkadza w odbiorze, sprawiając, że spektakl staje się monotonny, ciężki, jednostajny. Może reżyser powinien skupić się bardziej na rozwiązaniach wizualnych?

Mimo to, mamy w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej do czynienia jednak ze sztuką barwną, opowiedzianą z rozmachem i na dobrym poziomie aktorskim.

Monika Olszewska
Dla Dziennika Teatralnego
15 listopada 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia