Prostota

20. Łódzkie Spotkania Teatralne

Rozpoczęły się Łódzkie Spotkania Teatralne pod egidą ŁDK. Bez pomp i fajerwerków, bez formuły konkursowej, za to z nowym blokiem "Debiuty na ŁTS", z jednym spektaklem granym także na scenie regionalnej w Radomsku oraz z improwizacją Tanztheater Derevo przygotowaną specjalnie na łódzkie spotkania

Festiwal zainaugurowało Otwarte Studium Improwizacji z happeningiem Może narodzenie. Pierwszym prezentowanym spektaklem była instalacja teatralna Fundacji Sztuka Ciała z Warszawy pt. Kobieta Kalendarz #1. Ekspozycja, prezentowana w nurcie Debiuty.

Happening na otwarcie był przykładem prostego i gładkiego wprowadzenia w charakter spotkań. Kolektyw Konrada Szymańskiego i Suavasa Lewy`ego z Otwartego Studium Improwizacji rozdał publiczności czekającej na pierwszy spektakl wiersz Może narodzenie. Szymański siedział w wózku sklepowym w białym półprzezroczystym kombinezonie i wieziony przez kolegę rozdawał niebieskie kartki. Wszystko to w oprawie elektronicznej muzyki alternatywnej granej na żywo.

Spektakl Kobieta Kalendarz #1. Ekspozycja to propozycja przywieziona z Warszawy przez Fundację Sztuki Ciała, którą założyły w 2009 roku aktorki związane z teatrem ruchu przy warszawskim Teatrze na Woli. Jest to - jak powiedziały artystki po występie, podczas dyskusji festiwalowej - pierwsza część tryptyku. Stanowi połączenie teatru tańca, pantomimy oraz happeningu i składa się na nową formę teatralną, którą artystki nazwały "instalacją teatralną". Tematem spektaklu jest szeroko pojęta kobiecość, jej różne wymiary, doświadczenia, społeczne postrzeganie, determinacja fizjologiczna, seksualna, społeczna. Sześć postaci o umownych imionach - Laura Graaf, Magdalena Liszka, Eva Rest, Maryla Monero, Elwira Zasada i Maria Bosak - symbolizuje różne wymiary kobiecości i przedstawia poszczególne typy kobiet. Mamy tu kolejno opowieść o owulacji, o relacjach z mężczyznami ukazanymi przez pryzmat kolekcji męskich butów, o potrzebie sukcesu, o dążeniu do kanonu piękna, o kobiecie, która nie okazuje publicznie uczuć oraz o kobiecie dążącej do świętości poprzez nienaganne prasowanie. Wszystko to dzieje się symultanicznie, każda kobieta jest zamknięta w swojej roli. Dopiero na koniec wszystkie zrzucają swoje brzemiona i oddają się totemicznemu tańcu, któremu w podtekście towarzyszy rewolucja feministyczna.

Jedną z inspiracji do powstania widowiska była przestrzeń warszawskiego Klubu 5-10-15 istniejącego do 2010 roku, w którym każde pomieszczenie miało inny klimat i narzucało przebywającym w nim osobom odmienne role. Stąd zrodził się pomysł na pokazanie kobiecości w wielu odsłonach, w wielu wymiarach, które niekiedy świadczą o wolności, niekiedy o zniewoleniu i raz stanowią uwznioślenie, a raz infamię dla samej kobiety. Opiekę artystyczną nad projektem sprawowała Ewelina Ciszewska z Teatru Formy z Wrocławia (wystąpi w spektaklu Pandora w sobotę o 19.00), a muzykę skomponował Sambor Dudziński (niestety nie mógł jej w Łodzi zagrać na żywo).

Po spektaklu artystki przy moderacji dr Magdaleny Hasiuk-Świerzbińskiej opowiedziały o swoich inspiracjach, o reakcjach publiczności na wcześniejszych pokazach, poruszyły temat kobiety we współczesnym teatrze i opowiedziały o pomysłach na inne postacie kobiece do użycia w instalacji, np. kobiety materac albo babci siedzącej przed telewizorem i oglądającej na przemian reklamy i filmy porno. Publiczność podziękowała zespołowi za czytelny przekaz i wyraziła swoje interpretacje odnośnie poszczególnych postaci kobiecych.

Trzeba przyznać, że instalacja Kobieta Kalendarz #1. Ekspozycja była świeża, plastyczna, barwna, dobra rytmicznie i zawierała dużą dawkę kobiecej energii. Interakcja z widownią, szczególnie z jej męską częścią - Magdalena Liszka (w która wcieliła się Joanna Płóciennik) zdejmowała panom prawe buty, dołączała do swojej kolekcji, przymierzała i wyrażała emocje - była mało inwazyjna, jak na teatr i przyjemna, szczególnie dla szczęśliwca, do którego Liszka wróciła z bucikiem i wtuliła się w ramię.

Prostota i jasność przekazu - te słowa narzucają się po pierwszym dniu przeglądu. I właśnie prostota może uratować ŁTS przed niechęcią środowiska wynikłą z podziału starych Łódzkich Spotkań Teatralnych na festiwal "Spotkania" organizowany przez Fundację Łódzkie Spotkania Teatralne (założoną 13 stycznia 2010 r. przez Mariana Glinkowskiego, Annę Perek, Maję Wójcik, Roberta Paluchowskiego, a także Marcina Brzozowskiego, Ewę Wójciak i Pawła Szkotaka) i ŁTS pod szyldem ŁDK i dyrekcją Marcina Wartalskiego. Oby tylko publiczność dała szanse na spotkanie.

Tomasz Krakowiak
Reymont
5 grudnia 2011

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia