Przebudzenie czy pogoń za iluzją?

"Szklane paciorki. Gra. Rozpoznanie." - reż. Małgorzata Warsicka - Małopolski Ogród Sztuki

W sobotni kwietniowy wieczór, Teatr im. Juliusza Słowackiego, na scenie Małopolskiego Ogrodu Sztuki, zaprezentował premierę widowiska opartego na ostatniej powieści Hermana Hessego „Gra szklanych paciorków". Teatralni kreatorzy, reżyser Małgorzata Warsicka wraz z autorem scenariusza Przemysławem Pilarskim i twórcą muzyki Karolem Nepalskim przekaz powieści potraktowali jako źródło i inspirację dla własnych, muzycznych i wizualnych, kreacji. Uzyskali wizję świata jedynego w swoim rodzaju: niepowtarzalnego, fascynującego, budzącego w widzu całą gamę emocji, począwszy od głębokiego współczucia dla zagubionego w rzeczywistości człowieka, a na frustracji i rozdrażnieniu kończąc.

Zdecydowanym pozytywem, a zarazem pierwszym zaskoczeniem jest scena. Brak tu typowej części dla widowni. Przybyli siadają na krzesłach i poduszkach rozłożonych na podłodze wokół zajmującej środek pomieszczenia scenografii. Wizualnie przypomina to nieco salę widowiskową Sceny Stu, ale w przeciwieństwie do niej tu granica miedzy przestrzenią aktorów i widzów zostaje zniesiona. Spektakl i widzowie są na tej samej płaszczyźnie, aktorzy zaś, podczas trwania widowiska, wchodzą między widzów i zwracają się do nich wypowiadając swoje kwestie. Niemniej jednak, ciemna scenografia (Marcin Chlanda) i stroje aktorów także utrzymane w zdecydowanie ciemnej tonacji (Edyta Jermacz), a przy tym bardzo dyskretne punktowe oświetlenie (Marcin Chlanda) sprawiają, że rozmieszczeni pod ścianami i siedzący na podłodze widzowie albo w ogóle stają się niewidoczni i wtopieni w cień, albo sprawiają wrażenie części scenicznej kompozycji.

Prezentowany przez Warsicką i Pilarskiego świat to położona gdzieś na peryferiach Kastalia, utopijna republika świeckiego zakonu intelektualistów, którzy poświęcają swe życie grze szklanych paciorków, będącej swoistą syntezą osiągnięć świata sztuki. Owa gra staje się tu pretekstem do snucia rozważań nad sensem ludzkiej egzystencji, do stawiania filozoficznych pytań o prawo ochrony własnego życia, o jego istotę, o poszukiwanie własnej drogi. Ze sceny płyną, przeplatając się i wchodząc z sobą w intelektualną dyskusję, biografie rzeczywistej osoby pisarza i jego bohatera Józefa Knechta, mistrza gry. Jednocześnie jednak widz ma przed oczyma obie te postacie młode, pełne energii i zapału oraz przekraczające czas dojrzałości, szukające spokoju i sensu własnej egzystencji. Przeplatają się więc ze sobą wypowiedzi ludzi młodych, pełnych energii i zapału wobec życia, na które się decydują z rozważaniami ludzi dojrzałych, którzy zdążyli się już rozczarować wybraną drogą bądź mają wątpliwości, co do słuszności wybranych rozwiązań, zastanawiają się więc nad możliwością i sensem ich zmiany.

Muzyka towarzysząca płynącym ze sceny rozważaniom wzmacnia przekaz, a zarazem budzi żywe emocje. Buduje napięcie, wchodzi w swego rodzaju dyskurs z wypowiedziami postaci, stając się tym samym elementem scenicznego świata przedstawionego. Równie pobudzająco oddziałuje na widza Miłość (Karolina Kazoń) wprowadzająca w monochromatyczny koloryt sceny wielopoziomowy kontrast. Wynika on nie tylko z barwy stroju (czerwień), wyraźnie ożywiającej scenę, ale też wprowadzenia niepokoju wynikającego z płci. Miłość jest kobietą, a członkowie kastylijskiego zakonu to mężczyźni. Oni żyją w świecie spokoju, wyciszenia, harmonii, odosobnienia i intelektualnej doskonałości. Ona jest wcieleniem samego życia, z jego rozterkami, emocjami, dynamiką, uosobieniem rzeczywistości. Obie strony dialogu łączy poszukiwanie. Ono właśnie staje się płaszczyzną, na której przez bardzo krótki moment porozumienie i wspólna droga są możliwe. Szybko jednak okazuje się, że światy utopii i rzeczywistego bytu są od siebie zbyt odległe, by mogły harmonijnie koegzystować, co najbardziej burzliwie i wyraziście objawia się w buncie (krzyku) Miłości. Na podobnej zasadzie zbudowana jest też postać kobiecego wcielenia Szamanki (Agnieszka Judycka) w opozycji do męskiego świata, z którym prowadzi swego rodzaju polemikę w końcowej fazie widowiska.

Sceniczna adaptacja tekstu Hessego została zatytułowana „Szklane paciorki. Gra Rozpoznanie". Nie jest więc opowieścią dziejącą się w konkretnym miejscu i czasie, ale raczej wskazaniem, na poza i ponad czasowy charakter płynącego ze sceny przekazu. Na takie jego odczytanie ma także wpływ zdublowanie kilku scenicznych postaci: Szamanka (Agnieszka Judycka/Rafał Szumera), Józef Knecht (Daniel Malchar/ Feliks Szajnert), których głosy i racje krzyżują się i przenikają w toku przedstawienia, a także multiplikacja kanałów przekazu. Obok gry aktorów, kolejną postacią sceniczną staje się tu ścieżka dźwiękowa urastająca do rangi samodzielnego bohatera tej opowieści, a także prezentacja z lotu ptaka centralnego widoku sceny towarzysząca przedstawieniu od pierwszej do ostatniej minuty. Jej wizualna ciągłość jest przerywana widokiem zapisu fal mózgowych przetwarzanych na dźwięki muzyki, co stanowi zarazem swego rodzaju pomost łączący wszystkie środki przekazu i wskazujący, że w świecie wszystko jest ze sobą połączone.

Kończąc, gratuluję twórcom i aktorom stworzenia widowiska wyróżniającego się na tle tradycyjnych realizacji scenicznych, a przy tym trudnego i niosącego z sobą przekaz zmuszający widza do stawiania wieloznacznych pytań i choćby próby udzielenia na nie odpowiedzi. Fenomenalna gra zespołu aktorskiego oraz kompozycja sceniczna widowiska poprowadzone zostały w sposób, który pozostawia widza w przekonaniu, że na jego oczach coś się wydarzyło, budzi w nim szereg (nie zawsze pozytywnych) emocji, co biorąc pod uwagę fakt, że w sensie dosłownym akcja jest tu doskonale statyczna, jest godne podziwu. Jedno, co zdecydowanie budzi mój niedosyt, to fakt, że forma realizacji sztuki rozmywa jednak przekaz oryginału, a dla wielu odbiorców, na poziomie intelektualnego odbioru, może być zwyczajnie zbyt hermetyczna.

Iwona Pięta
Dziennik Teatralny Kraków
27 kwietnia 2017

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...