Przepis na poetę: chodzić wolniej, widzieć więcej

spotkania z cyklu "Wędrówki z Kazaneckim"

Tak przynajmniej wynika z pierwszego spotkania z cyklu "Wędrówki z Kazaneckim", warsztatów teatralno - poetyckich zorganizowanych w ramach obchodów Roku Kazaneckiego. W sobotę do Teatru Dramatyczego. przyszli głównie uczniowie gimnazjów i szkół średnich. Gościem specjalnym była Halina Kazanecka - wdowa po poecie. Opowiadała o mężu w domowych pieleszach.

Pierwszą część spotkania poprowadzili aktorzy Magdalena Kiszko-Dojlidko i Bernard Bania. Uczestnicy na "dzień dobry" dowiedzieli się, że Kazanecki był człowiekiem wysokim, więc znajomi często żartowali, że chodzi z głową w chmurach. 

- Nie o wzrost tu jednak chodziło. Kazanecki marzył. Wyobraźnia to coś niezwykłego - zaczęła Kiszko-Dojlidko.

W pewnym momencie kazali wszystkim zamknąć oczy i wyobrazić sobie jak mógł wyglądać stół z czytanego właśnie wiersza "Piątek". Z sali padały przeróżne odpowiedzi. Ktoś powiedział, że stół był okrągły. Ktoś, że kwadratowy, niektórzy widzieli ceratę, inni - "goły" blat. W wierszu na stole stała zupa. Na pytanie jaka to zupa i jak smakowała, również padło szereg różnych odpowiedzi. 

- Poezję należy właśnie postrzegać w taki sposób, wszystkimi zmysłami i jak najbardziej osobiście. Należy czytać sztukę poprzez siebie, a nie zastanawiać się, co autor chciał powiedzieć - mówili prowadzący. Poza "Piątkiem" można było usłyszeć jeszcze : "Piłem wino i śmiałem się z przyjaciółmi" czy "Tyle wierszy poszło na marne". Dużo czytać, interesować się co się dzieje wokół, patrzeć dokładniej, rozmawiać z ludźmi - to przepis na ciekawe życie, a może nawet na zostanie poetą - dywagowała Kiszko-Dojlidko. 

Potem wieczór należał do Haliny Kazaneckiej. Rozmowę z nią poprowadził Jerzy Szerszunowicz, który zaczął od pytania, czy życie z poetą nie jest przypadkiem nudne? Kazanecka odpowiedziała, że wręcz przeciwnie. 

- Nigdy się nie nudziliśmy, zawsze było o czym rozmawiać. Mąż miał też ogromne poczucie humoru - mówiła żona poety. Przekonywała, że pisanie wierszy to też ciężka praca. Czasami jest tak, że trudno jest przelać myśli na papier i trzeba godzinami szukać odpowiedniego słowa. Prowadzący przypomniał wtedy dowcip o Kraszewskim. Znajomi przychodzą do domu Kraszewskiego, a tam rodzina chodzi na paluszkach i każe zniżyć ton głosu. Na pytanie: "dlaczego ?", domownicy mówią, że mistrz od ośmiu godzin pracuje nad lekkością stylu. 

- To pewien stereotyp, że jak się ma w domu poetę to nikt nie może przeszkadzać mu w tworzeniu. Poeta to też normalny człowiek - śmiała się Kazanecka. Później posypały się pytania z sali. Pierwsze dotyczyło tego, czy poeta pisze tylko wtedy gdy jest nieszczęśliwy. - Mąż pisał wiersze o charakterze, powiedziałabym, społecznym. Były one raczej refleksją nad rzeczywistością, pisanie wynikało z obserwacji świata - mówiła Halina Kazanecka. Uczestnicy pytali też o realia, w jakich tworzył poeta. Można było dowiedzieć się jak ludzie piszący borykali się z cenzurą, czy centralnym przydziałem papieru. Warsztaty oceniali pozytywnie.

- Dają wiele do myślenia. Prowadzący przypomnieli mi, że oceniając na ludzi, nie należy opierać się tylko i wyłącznie na pierwszym wrażeniu. Trzeba patrzeć głębiej, a nie "po łebkach" - mówiła Magdalena Snop, uczennica Państwowego Gimnazjum nr 5 w Białymstoku. 

- Sam trochę próbuję pisać wiersze. Spotkanie było więc w moim przypadku inspirujące. Poza tym, ciekawie było posłuchać osoby tak bliskiej poecie, jak jego żona - komentował Łukasz Gąsowski z Liceum Ogólnokształcącego nr 1 w Wysokim Mazowiecku. 

Sobotnie spotkanie było pierwszym z cyklu. Będzie jeszcze pięć, następne 25 kwietnia (przyjść może każdy). Aktorzy teatru pokażą jak odpowiednio posługiwać się oddechem, rozkładać akcenty, czy właściwie intonować frazy. Będzie też muzyka na żywo oraz spotkanie ze specjalnymi gośćmi, którzy opowiedzą jak wyglądał Białystok w wierszach Kazaneckiego.

Tomasz Mikulicz
Gazeta Wyborcza Białystok
23 marca 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia