Przepraszam, którędy do wyjścia?

„Labirynt. 13 bajek dla dorosłych" – reż. Krzysztof Jasiński – Krakowski Teatr Scena STU

Życie człowieka to ciągła wędrówka w nieznane, przez przeróżne miejsca, ścieżki, korytarze. Każdy z nas kroczy w labiryncie – pełnym błędów, porażek, ale także sukcesów oraz tajemnic. Czy da się opuścić taki labirynt? Być może wyjście z labiryntu oznacza śmierć? A może wejście do niego oznacza koniec? Jednakże...gdzie jest początek, a gdzie koniec?

Spektakl „Labirynt. 13 bajek dla dorosłych" powstał na podstawie książki „Zwierciadło w zwierciadle. Labirynt" Michaela Endego. Jest to opowieść o człowieku i jego wędrówce ukryta w metaforach, snach, marzeniach. Ta historia po raz pierwszy została wystawiona na scenie w tym roku w Teatrze STU. Za reżyserię odpowiada Pan Krzysztof Jasiński, który sprawnie przeplata wątki od Endego, z sytuacją polityczną wpółczesnego świata. Podjąć się reżyserii tak zawiłego przedstawienia (i się nie pogubić) – to nie lada wyzwanie. Reżyser zaryzykował i tworzy coś nowego. Ten spektakl wciąż żyje!

Przedstawienie zaczyna się słowami Jerzego Treli, co jest bardzo wzruszające, bo to temu aktorowi i przyjacielowi dyrektor Jasiński „Labirynt" dedykuje.

Przez większość spektaklu panuje mrok. Scenografia praktycznie nie istnieje, ale momentami „wjeżdza" na scenę... i to dosłownie. Czasami widzowie zostają sam na sam z jakąś postacią, a czasami ma się poczucie chaosu. Stroje Anny Czyż są głównie w kolorach bieli, czerni i czerwieni, co wpasowuje się w kolorystykę na scenie oraz oddaje charakter postaci. Każdy z bohaterów był w orginalny sposób ucharakteryzowany, co dodało efektu dla oczu. Wszystko dopełniają wizualizacje oraz muzyka w kompozycji Jana Kontego Pawluśkiewicza.

Fabuła jest tajemnicza i zawiła. Przeplatają się w niej wątki dramatyczne z humorystycznymi.

„Labirynt" zadaje wiele pytań – o śmierć, o życie, o sens, o miłość. Widownia już na początku staje się uczestnikiem historii, z której do końca nie wychodzi, gdyż aktorzy pozostają w interakcji z widzami. Tak, więc wszyscy ze sceny i z widowni poszukują odpowiedzi na zadane pytania.

Wiele scen było wymagających. Być może nie udałyby się, gdyby nie zgrany i współpracujący ze sobą zespół aktorski. Dużo tragizmu do spektaklu wniósł duet Beaty Rybotyckiej (Królowa) i Andrzeja Roga (Król). Kontrastowali z nimi Michał Barczak (Kozioł) oraz Marcin Zacharzewski (Sztukmistrz). Ci dwaj aktorzy wprowadzali komizm do przedstawienia i pozostawali w kontakcie z widownią. O miłości opwiadała Panna Młoda (Martyna Solska), wędrowcem, który był uosobieniem każdego człowieka był Robert Koszucki. Wszystko spajał Anioł – w tej roli Joanna Pocica-Bajer, która prowadziła widzów przez spektakl swoim cudownym wokalem.

„Labirynt. 13 bajek dla dorosłych" wymaga od widza uwagi i skupienia. Każdy ma zostać wprowadzony do labiryntu, gdzie wszystko jest prawdą lub nic nie jest prawdą. Od słów Jerzego Treli rozpoczyna się wspólna wędrówka, która...kończy się lub nie. Nic nie jest pewne...nic.

Zaryzykujesz czytelniku i wejdziesz do labiryntu w Teatrze STU?

Zuzanna Styczeń
Dziennik Teatralny Warszawa
1 czerwca 2023

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia