Przewrotnie o przewrotności historii"

"Merlin inna historia" - Teatr Na Woli im. Tadeusza Łomnickiego w Warszawie

Po dziewięciu latach od premiery, która miała miejsce w Teatrze Narodowym, i po dwóch latach od wznowienia przedstawienia w Laboratorium Dramatu, na deskach Teatru na Woli pojawiła się inscenizacja sztuki Tadeusza Słobodzianka "Merlin. Inna historia" w znakomitej reżyserii Ondreja Spišaka.

"Merlin" to pełna humoru, prosta, ale i niezwykle przewrotna historia tytułowego bohatera (Janusz R. Nowicki), Viviany (Anna Gejewska), Ginewry (Agnieszka Wrchulska), i rycerzy okrągłego stołu: Artura (Leszek Lichota), Gowena (Mariusz Drężek) Keu (Robert T. Majewski), Percewala (Damian Łukawski), Mordreta (Marcin Sztabiński), Klaudasa (Michał Maliszewski) i Lancelota (Oskar Hamerski).

Za sprawą, inspirowanego przez Vivianę, Merlina, najwspanialsi rycerze wyruszają na poszukiwanie Świętego Graala. Każdy z nich przeżywa niezwykłą przygodę, dzięki której ma nadzieję nie tylko na odnalezienie Graala, ale i na doprowadzenie do stworzenia idealnego państwa Brytanii.

Każda z historii jest zajmująca i jest niezwykle interesująco przedstawiona. Zadanie to nie jest zbyt łatwe, gdyż aktorzy nie mają do dyspozycji praktycznie żadnych rekwizytów. Fantastyczny i fantasmagoryczny świat muszą wyczarować dysponując jedynie środkami wyrazu aktorskiego i robią to w sposób na tyle zajmujący, iż od okrągłego stołu (będącego jednocześnie sceną), od pierwszych chwil trwania spektaklu, trudno jest oderwać wzrok.

A czegóż my tutaj nie mamy... Na kilku metrach kwadratowych zaledwie podziwiamy galopady na koniach, rozliczne walki oraz sceny miłosne. A wszystko to opowiedziane językiem plastycznym, wartkim, prostym, wysmakowanym i zrozumiałym dla każdego widza.

Jak nie jest trudno przewidzieć, żaden z rycerzy nie znajdzie Świętego Graala, nie powstanie też idealne państwo, dojdzie natomiast do walki bratobójczej i Brytania spłynie krwią.

Po pierwszej premierze, różni recenzenci usiłowali znaleźć klucz gatunkowy do dramatu Słobodzianka i do interpretacji Ondreja Spišaka tegoż utworu. Dzieło wspaniałego inscenizatora wymyka się jednak próbom wszelkich klasyfikacji, ale możemy w nim odnaleźć elementy zarówno eposu rycerskiego, moralitetu, jak i mszy, gdyż motywem spinającym są brawurowo wykonane śpiewy litanijne. Warto w tym miejscu odnotować nazwisko Jana Bernada, którego dziełem jest opracowanie muzyczne.

Niezwykle prosta i tyleż archaiczna, co i postindustrialna zarazem jest ascetyczna scenografia, na którą składa się metalowy okrągły stół i metalowe siedziska. Fotele pełnią także funkcję instrumentów muzycznych, a czasem i schodów. Wszystko w tym przedstawieniu czemuś służy. Nie ma tu zbędnych akcesoriów (których ilość została ograniczona do niezbędnego minimum), każdy ruch, każde wejście i zejście ze sceny jest precyzyjnie przewidziane w ściśle określonym czasie. Aktor, który nie zdąży na czas się ubrać, musi grać, a garderobę dyskretnie może założyć dopiero po ustąpieniu miejsca kolejnej postaci.

Wszyscy działają precyzyjnie, jak w przysłowiowym szwajcarskim zegarku. (Nota bene, scena-okrągły stół przypomina precyzyjny mechanizm.) Ewentualne opóźnienie nie wchodzi w rachubę, gdyż doprowadziłoby do rozsypania się całego mechanizmu narracyjnego.

Aktorzy grają bardzo dobrze. Na szczególne wyróżnienie zasługuje Anna Gajewska, Agnieszka Warchulska, Janusz R. Nowicki, a także Oskar Hamerski.

Ciekawym pomysłem, jest ustawienie vis vis widowni jej odpowiednika, jej odbicia - paru rzędów foteli, na których przebywają aktorzy oczekujący na rozpoczęcie przedstawienia. (Nawiasem mówiąc, na dobrą sprawę, nie wiemy, kiedy się ono zaczyna.) Po swojej śmierci, każdy z rycerzy uda się do krainy cieni, którą będzie znowu zaaranżowana widownia.

Aktorzy występują w kostiumach współczesnych, co dodatkowo podkreśla uniwersalność mitycznej historii i narzucające się (nienatarczywe) odniesienia do współczesnej historii Polski, i to nie tylko przez "okrągły stół", ale i przez padające na początku słowo-symbol "solidarność".

Każdy z rycerzy jest zwykłym człowiekiem, chłopakiem z sąsiedztwa, widzem siedzącym na sąsiednim fotelu, bo wszyscy jesteśmy rycerzami okrągłego stołu.

Bez wątpienia spektakl godny jest obejrzenia. Polecam.

Kujawskiv
Teatr dla Was
18 grudnia 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...