Pszczelarze z pokolenia
"Paranoicy i pszczelarze" - 21. Gliwickie Spotkania TeatralneEwa Wójciak scenariusz do najnowszego spektaklu Teatru Ósmego Dnia pt. "Paranoicy i pszczelarze" stworzyła na podstawie reportaży "Jestem przeciętnym Polakiem" Moniki Redzisz oraz "Zdzichu, nie rób wstydu" Grzegorza Sroczyńskiego. Dodatkowo artyści wykorzystali wypowiedzi osób publicznych oraz opowieści zwykłych obywateli zamieszczone w prasie.
Aktorzy od początku przedstawienia nawiązują kontakt z widzem – wychodzą kolejno na scenę, są elegancko ubrani, uśmiechnięci, szczerzy i budzący zaufanie. Zapowiadają nam, jaką rolę będą odgrywać w spektaklu, w których scenach będzie można ich zobaczyć. Bohaterami przedstawienia są dwie grupy ludzi - paranoicy i pszczelarze - tak bowiem można podzielić dziś polskie społeczeństwo.
Pierwsi to ludzie, którzy zostają przedstawieni jako niewolnicy historii. Są to głównie politycy, ale nie tylko. To ludzie, którzy wygłaszają komunały o patriotyzmie, celebrują przeszłość, biorą udział w rekonstrukcjach bitew czy ekshumacji zwłok. Aktorzy w swoim spektaklu nawiązują do wydarzeń, które niedawno miały miejsce w naszym kraju i wzbudzały szereg kontrowersji oraz dyskusji społecznych (np. ekshumacja zwłok generała Sikorskiego). Pokazani są karykaturalnie, bardzo ekspresyjnie. Politycy tańczą grupową cza czę i wdzięczą się do publiczności. Ci ludzie reprezentują narodową paranoję, która narosła wokół spraw narodowych, historycznych i religijnych. Taka postawa zostaje w spektaklu w sposób jasny i jednoznaczny wyśmiana.
Pszczelarze natomiast to zwykli obywatele, których nie interesuje tarzanie się w brudach historii, chcą żyć godnie i dostatnio, uważają się za obywateli Europy, mają swoje małe i większe problemy. Ich wypowiedzi aktorzy po prostu czytają z kartek. W kilkunastu zdaniach zawierają historię ich życia, zdystansowany stosunek do spraw państwa, historii i Kościoła. Pszczelarze zostają zaprezentowani skromnie, bez jakichkolwiek ozdobników, ale wzruszająco i mądrze. Stanowią kontrast dla groteskowych i sztucznych paranoików. Twórcy przedstawienia pokazują nam, że to właśnie tacy szarzy obywatele tworzą prawdziwy obraz Polski.
Jednak teatralnie spektakl wypada słabo. Artystyczne intencje wyłożone są w sposób jednoznaczny, ale bez większych refleksji nad przyczynami zjawisk, tworzącymi absurdalny obraz kraju. Aktorzy postawili na prostotę także jeśli chodzi o formalną stronę przedstawienia. Na plastikowych szybach wyświetlane zostają projekcje video – fragmenty tekstów czytanych przez aktorów oraz zdjęcia kolejnych bohaterów. Życiorysy pszczelarzy odczytywane są spokojnie, bez pośpiechu, wręcz doprowadzają do znudzenia.
Spektakl ma charakter publicystyczny i dokumentalny. Ósemki zawsze opowiadały się po stronie słabszych, dawniej krytykowały komunizm, dziś opowiadają się przeciwko narzucaniu nam przez polityków swojej wizji historii. Ta linia w ich repertuarze pozostaje niezmieniona. W historii polskiego teatru mają już swoją utartą pozycję, dlatego na kolejne spektakle zawsze będą przychodzili wierni fani i młode, zaciekawione pokolenie, chcące zobaczyć ten kawałek historii teatru.
W nowej rzeczywistości po roku ’89 Teatr Ósmego Dnia szuka swojego miejsca. Wciąż udaje mu się mówić głosem Polaków, którzy nie akceptują polskiej paranoi. Jednak „Paranoicy i pszczelarze” nie zaspokajają apetytów na naprawdę dobry teatr. Aktorów z Teatru Ósmego Dnia oglądamy ze wzruszeniem, utożsamiamy się ze spektaklowymi pszczelarzami, ale sami wykonawcy tych ról nie są już chyba bohaterami mojego pokolenia.