Pułapka odwetu

"Sieroty" - reż. Grażyna Kania - Teatr Powszechny w Warszawie

To bardzo potrzebna sztuka, inteligentnie skonstruowana, bo podstępnie budzi demony, przede wszystkim w bohaterach, ale - kto wie - może i w nas, patrzących

Oto do pokoiku, w którego bezosobowym wnętrzu młodzi małżonkowie świętują przy winie jakąś swoją uroczystość, wpada jak bomba brat Helen w zakrwawionej koszuli. Najpierw budzi współczucie, kiedy jednak podejrzenie, że jest ranny, zostanie rozwiane, rodzą się pytania, skąd te krwawe plamy. Helen wymusza na mężu, aby nie zawiadamiał policji - Liam miał już kłopoty, to mogłoby mu złamać życie, a rodzina powinna trzymać się razem. I tak, od rzemyczka do koniczka, wyspa "białych ludzi" tonie w morzu kolorowych, podejrzanych sąsiadów, wokół niebezpiecznie, mury pomazane graffiti, agresja rodzi się za lada podmuchem. Co więcej, Liam i Helen to sieroty, wychowywane bez rodziców, a z taką biografią chce się wziąć odwet na życiu.

Dennis Kelly, nazywany w Wielkiej Brytanii dramaturgiem po Al-Kaidzie, niczym w laboratorium socjologicznym ukazuje fobie w wymiarze rodzinnym i fobie duże - w wymiarze społecznym. Podstawowa komórka, jak zwykło się nazywać rodzinę, może okazać się trująca, jeśli jej członkowie posługują się szantażem emocjonalnym, wymuszając decyzje, które będą ważyć na ich wspólnym losie. Malutki krok dzieli przyzwoitość, solidarność rodzinną od zaprzeczenia wszystkiemu, w co się wierzyło, aż po przekroczenie granic niegodziwości. Tak niewiele trzeba, aby dobry człowiek uległ pokusie czynienia zła.

Jest o czym myśleć po tym spektaklu, zagranym z błyskiem w oku przez trójkę aktorów, Annę Moskal w roli nadopiekuńczej siostry, Grzegorza Fałkowskiego - jej ulegającego naciskom męża i Piotra Ligienzę, portretującego najbardziej tajemniczą postać brata, którego skrwawiona koszula splami na zawsze rodzinne związki.

Tomasz Miłkowski
Przeglad
21 kwietnia 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia