Pustka pod maską

"Po sezonie" - reż. Grażyna Kania - Teatr Współczesny w Szczecinie

Odon von Horvath, austriacki dramatopisarz okresu międzywojnia, w Polsce znany jest ciągle raczej słabo. Kojarzy się go bardziej jako postać z telewizyjnego spektaklu "Opowieści Hollywoodu", a i to raczej ze względu na genialną rolę Janusza Gajosa. A szkoda, bo Horvath to interesujący twórca, o czym przekonuje sobotnia premiera w Teatrze Współczesnym.

"Po sezonie" powstało w 1926 roku. Szczecińska inscenizacja Grażyny Kani to polska prapremiera sztuki.

Akcja toczy się w małym, upadającym hotelu, w którym jedynym od dłuższego czasu gościem jest podstarzała baronowa Ada von Stetten (Ewa Sobiech). Kobieta lubi się zabawić, lubi też młode, męskie towarzystwo, a że na brak pieniędzy nie narzeka, owo męskie towarzystwo ustawia się do Ady w kolejce. Baronowa uważa, iż skoro sponsoruje działalność hotelu, to wszystko, co się w nim znajduje - także ludzie, są jej własnością. Reszta bohaterów to mężczyźni uciekający przed swoją przeszłością i udający, że są kimś lepszym. Nagle, w tym wypełnionym nieudacznikami świecie, pojawia się młoda dziewczyna (Katarzyna Bieniek). Przyjechała do Strassera (Michał Lewandowski), właściciela hotelu. Rok temu łączył ich romans, mają dziecko. Christine chce być z mężczyzną, którego

kocha, on jednak przekonany jest, iż kierują nią wyłącznie motywy materialne. Wspólnie z kolegami wymyśla więc intrygę, by pozbyć się problemu....

Grażyna Kania zapowiadała, że stworzy przedstawienie o rzeczywistości po systemowym przełomie i ludziach nieumiejących radzić sobie ze zmianami. Faktycznie, jej "Po sezonie" to tragikomedia o świecie, w którym wszystkie wartości zastąpiła chęć zysku. Dla pieniędzy bohaterowie gotowi są wchodzić w liche związki, ranić innych i poniżać samych siebie. Nie wierzą w uczucia ani w marzenia. Czekają, aż los sam ześle im pożądaną odmianę. Pod poczciwymi maskami kryje się nieszczerość i etyczna pustka.

Ciekawie skonstruowani bohaterowie i pełne czarnego humoru dialogi, w spektaklu Kani zyskały interesującą obudowę w doborze inscenizacyjnych rozwiązań. Duża w tym też zasługa Magdaleny Musiał, autorki scenografii. Aktorsko cały zespół wypada bardzo solidnie. I warto w tym miejscu wspomnieć Grzegorza Młudzika, który kolejny raz udowadnia, że nawet z dopisanej postaci muzyka, zarzynającego światowe hity, można zrobić perełkę.

Katarzyna Stróżyk
Kurier Szczeciński
21 stycznia 2014

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...