Pustynia, czyli samotność

"Nano Ka" - reż. Liza Szczęśliwa - Pracownia Sztuczka w Lublinie

Historia stara jak świat - "Mały Książę". Tyle razy omawiany, przedstawiany. Powieść ta utrwaliła w kulturze wizerunek dziecka, które zadaje dorosłym pytania na pozór naiwne, ale podważające dorosły świat wartości. Historia opowiedziana przez de Saint-Exupéry'ego przez swój uniwersalizm doczekała się niezliczonych adaptacji we wszystkich środkach przekazu. Wspomniany uniwersalizm stanowi główną motywację do postawienia pytania o znaczenie tegoż dzieła dziś.

Cóż można więcej na ten temat powiedzieć, jak można go inaczej "ugryźć"? Dopowiedzieć da się niewiele, ponieważ przekazywana historia jest uniwersalna, ale można ją uwspółcześnić. Premiera nowej produkcji Pracowni Sztuczka ma przemówić do współczesnego widza przez środki wyrazu artystycznego. I tego dokonała Liza Szczęśliwa, reżyserując spektakl "Nano Ka" na podstawie dzieła "Mały Książę".

Jesteśmy obserwatorami scen, które wyjęto ze wspomnianej powieści. Spektakl buduje własną narrację, przez środki wyrazu artystycznego ma przemówić do współczesnego widza. Jest to sekwencja obrazów, układających się w ciąg skojarzeń i wspomnień. Po kolei: chłopiec w czasie swojej wędrówki spotyka Lotnika, którego prosi o narysowanie baranka, później Bankowca liczącego gwiazdy, Królową Gwiazd, Geografa, Żmiję oraz Lisa, od którego uczy się, czym jest odpowiedzialność i na czym polega "oswojenie", przyjaźń. Książę posiada także Różę, bezbronny kwiat, który pozostawił, gdy nie wiedział jeszcze, że jest się odpowiedzialnym za to, co się oswoiło.

Samotność, wyobcowanie, odpowiedzialność, oswajanie... w sieci. Przedstawienie ukazuje bolączkę współczesnego świata, a także coraz częstszy problem dzieci żyjących w wirtualnej rzeczywistości. Poszukujących na forach społecznościowych nowych przyjaciół. Stąd też pojawienie się Małego Księcia na scenie w postaci hologramu. Żmija, niczym wirus, wkracza w ten pozornie stwarzany świat małego chłopca. I tak jak wirus - zabija.

Przejdźmy teraz do scenografii. Pewne rozwiązania, które początkowo uznałam za trafione w dziesiątkę, szybko przerodziły się w sceniczny bałagan. Dlaczego? Kolejne obrazy sceniczne były powoli odsłaniane oczom widzów, co wzmagało ciekawość - co kryje się za kolejną kotarą. Jednak gdy już wszystko zostało odsłonięte - nic nie pozostało z magii pustyni, na której zasiedlili uczestnicy spektaklu. Kolejne odsłony naznaczone są poprzednimi obrazami, które nie mogą w pełni wygasnąć, a co za tym idzie, dekoncentrują widza. Jeżeli zaś chodzi o aktorów, to można bez wątpienia powiedzieć, że spektakl grą aktorską stoi. Jednak bezkonkurencyjnie wygrywa odtwórczyni roli Róży, Gwiazdy oraz Żmii - Katarzyna Tadeusz.

Spektakl "Nano Ka" otwiera oczy na dzisiejszy świat. Ale także potęguje w widzu potrzebę pielęgnacji w sobie małego dziecka, nieskażonego kuriozalnym światem dorosłych. Dlatego polecany jest wszystkim - i tym najmłodszym, i tym najstarszym.

Urszula Motyka
www.teatrdlawas.pl
10 lutego 2016

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...