Pytania o Tadeusza Kantora bez odpowiedzi

o sporze wokół licencji na wystawianie dzieł Tadeusza Kantora

Sprawa sporu wokół licencji na wystawianie dzieł Tadeusza Kantora, jak i powrót dyskusji wokół własności niektórych obiektów Cricoteki, musi budzić mieszane uczucia. Choć wszyscy zgodnie twierdzą, że sprawa zmierza do szczęśliwego końca - pisze Łukasz Gazur w Dzienniku Polskim.

Po pierwsze, nie chodzi o to, żeby odciąć obie spadkobierczynie od ich praw. To jest poza dyskusją.

Niemniej dziwi fakt, że nie chciały one docenić gestu, jaki wykonało społeczeństwo, budując imponującą siedzibę Muzeum Tadeusza Kantora. Do tego - przypomnijmy - z budżetu województwa corocznie utrzymywany jest zespół, który zbiorami się opiekuje, z niego też opłacone jest magazynowanie, konserwowanie i opracowywanie kolekcji. Czy to mało?

Po drugie, twierdzenie, że nikt nie skonsultował z krewnymi pierwszej wystawy czy programu instytucji jest z punktu widzenia muzealników zupełnie chybione. Nie ma zwyczaju przygotowywania ekspozycji pod dyktando rodzin artystów. Gestem w stronę spadkobierczyń było natomiast zaproponowanie Dorocie Krakowskiej miejsca w Radzie Programowej. Miejsca, z którego zrezygnowała, choć mogła stamtąd wpływać na działalność Cricoteki... Mam nadzieję, że do niej jednak powróci. To przecież forum złożone ze znakomitych specjalistów, którzy wspólnie z Dorotą Krakowską mogliby wypracować najlepszy kierunek dla muzeum Kantora.

Po trzecie, nie do końca zrozumiałe jest, dlaczego znowu powraca dyskusja o własności obiektów, którą - jak wskazują przywołane dokumenty - właściwie rozstrzygnął sam Kantor. Po co powracać do debaty, która jest zamknięta?

Po czwarte, szkoda potencjału tego miejsca, jego świeżej energii. Recenzje krytyków nie pozostawiają wątpliwości - powstało muzeum na miarę wielkości artysty. Nie ma sensu niszczenie tej atmosfery rozbuchanymi ambicjami.

Łukasz Gazur
Dziennik Polski
9 października 2014
Portrety
Tadeusz Kantor

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia