"Kartoteka" z powiewem świeżości

W ostatnim dniu bytomskiej Teatromanii gościliśmy na Śląsku Wrocławski Teatr Współczesny z "Kartoteką" Tadeusza Różewicza. Reżyser Michał Zadara stworzył oryginalne widowisko w duchu dnia dzisiejszego, wielogłosowe i otwarte na interpretacje.
Spektakl odbył się w ogromnej hali Elektrociepłowni w Szombierkach. To niezwykła przemysłowa przestrzeń, wobec tego wiadomo było, że nie będzie konwencjonalnie. Samo kluczenie po zakamarkach i korytarzach elektrociepłowni w drodze do hali, która stała się na dwie godziny przestrzenią sztuki, wprowadzało w nietypowy nastrój. Miejsce gry było niestandardowe, ale przede wszystkim w samej inscenizacji pojawiło się kilka nieschematycznych rozwiązań. Przestrzeń dla aktorów i widzów tworzyła jedność - na swoistą sceno-widownię składały się dwa duże podesty z przejściem/korytarzem między nimi. Widzowie mieli nie lada zadanie z zajmowaniem miejsc - niektórym udało się usiąść na kilku fotelach czy ustawionych skrzyniach, ale większość usadowiła się na podestach i schodach lub po prostu stała. W czasie, gdy widzowie zajmowali miejsca, spektakl już się toczył. Aktorzy nieustannie się przemieszczając, wypowiadali rozmaite teksty poboczne "Kartoteki". Aktorzy w całkiem zwyczajnych, współczesnych strojach z początku nie wyróżniali się wśród wchodzących widzów i panującego gwaru, dopiero po kilku minutach można było wyłuskać z tłumu postaci dramatu. Żadnemu z aktorów nie powierzono roli w tradycyjnym rozumieniu - tekst został "pokawałkowany", a rozmaite kwestie postaci podzielone między aktorów, dzięki czemu kilka osób mogło grać tę samą postać. Ten wielogłosowy i dynamiczny sposób podejścia do tekstu Różewicza był konsekwentnie realizowany w trakcie trwania całego przedstawienia. Widzów zaskakiwano ze wszystkich stron, nie byli jednak włączani bezpośrednio w sztukę, stali się raczej statycznym elementem, wokół którego aktorzy grali. Artyści znajdowali się w nieustającym ruchu: chodzili, upadali, biegali między widzami, wokół podestów i poza nimi. Ekspresja cielesności była bardzo istotna, aktorzy grali całym ciałem, a nie tylko recytowali kwestie. Spektakl nabrał pełni energii i ożywienia, choć sam tekst dramatu wydaje się raczej statyczny. Mimo ciągłych powtórzeń, przetasowań w tekście, nachodzeniu na siebie kwestii, reżyser pozostał wierny "Kartotece". Litera tekstu była dla Zadary na tyle istotna, że w wypowiedzi aktorów włączył także didaskalia. Przedstawienie to pozostawia wrażenie ciągłego stawania się, pewnego wycinka jakiejś niedokończonej całości. Trudno jednoznacznie zinterpretować treść przedstawienia, ponieważ reżyser poprzez zastosowaną wielogłosowość i otwartość nie wskazuje jednej drogi rozumienia. Ja odczułam, że jest to opowieść o strachu i zagubieniu młodych ludzi we współczesnym świecie. Tak naprawdę każdy z widzów pewnie stworzył w myślach swoją własną interpretację. Wielość możliwości to duże bogactwo tego spektaklu. Inscenizacja wydała mi się niezwykle świeża. Jest to zarówno zasługa umiejętności reżyserskich, jak i tego, że dramat, choć liczy sobie prawie pół wieku, ma w sobie niezwykły potencjał i otwartość. Teatr Współczesny we Wrocławiu, Scena na Strychu Tadeusz Różewicz "Kartoteka" reżyseria i opracowanie tekstu: Michał Zadara scenografia: Robert Rumas kostiumy: Julia Kornacka dźwięki: Barbara Wysocka choreografia: Tomasz Wygoda światło: Ewa Garniec Obsada: Katarzyna Bednarz, Lena Frankiewicz, Irena Rybicka, Krzysztof Boczkowski, Tomasz Cymerman, Szymon Czacki, Marek Kocot, Jan Peszek (gościnnie), Jerzy Senator. Premiera: 8 i 9 grudnia 2006r. Spektakl został zaprezentowany na bytomskim festiwalu Teatromania 9 czerwca 2008 roku.
Maria Marchewicz
Dziennik Teatralny Katowice
12 czerwca 2008

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia