"Ojciec chrzestny" Teatru Korez

Każda kultura ma swoje "święte obrazki" lub jak kto woli - ikony. Wszyscy znamy twarz Marilyn Monroe, Che Guevary i Andy'ego Warhola. Ale to są wizerunki spoza naszego świata. Po co szukać daleko, skoro można znaleźć lokalne odpowiedniki? Dla nas - młodych teatrologów Uniwersytetu Śląskiego taką ikoną jest twarz Mirosława Neinerta - dyrektora Teatru Korez w Katowicach.
Zazwyczaj można go zastać w dyrektorskim fotelu, jak pali fajkę. Właśnie tu, w oparach tytoniu (a przynajmniej świadkowie twierdzą, że to tytoń) powstaje Sztuka. Jest coś mafijnego w tej śląsko-sycylijskiej scenerii. Jakiś dziwny Teatr w Teatrze, w którym: Szatniarz nie sznupie po kapsach (a przynajmniej tak informuje nas napis na jednej ze ścian). Sam dyrektor przypomina trochę Marlona Brando, tj. Ojca chrzestnego swojego Teatru. Powszechną praktyką wśród gwiazd jest zmiana imienia i nazwiska na bardziej stylowe, które ładniej wyglądają na okładkach kolorowych czasopism. W tym kontekście dużo lepiej brzmi np.: Miroslav de la Neinert albo Miroslav von Neinert, bo to by było prawie jak Erich von Stroheim. Bardzo dobrze sprzedaje się również egzotyka, jak chociażby: Pola Negri. Trzymając się tej konwencji, można by zaproponować np.: Miro Negro. A może starym polskim zwyczajem po prostu: Miron z Najnertowa. Najważniejsze to jednak mieć ikonę. Potem wystarczy już tylko wyprodukować serię plakatów, koszulek, kubków i innych gadżetów. A może by tak na cześć dyrektora, zaprojektować fajkę im. Mirosława Neinerta? Taką w stylu Rene Magritte'a. Tylko, że wtedy do każdej fajki trzeba by dodawać. grzebień. A to mogłoby być uznane za złośliwą aluzję do stanu górnych partii czołowo-skroniowych dyrektora. Krótko mówiąc: postać pana Mirosława Neinerta na trwałe wpisała się w wizerunek Teatru Korez. Ostatnio w Teatrze Telewizji, mogliśmy zobaczyć sztukę Fryzjer w reżyserii Macieja Pieprzycy. Mogłoby się wydawać, że pan Neinert zagrał tam tylko małą rólkę Pietrzyka - grubawego policjanta. Ale jest taka symboliczna scena, kiedy aktor rozsiada się w fotelu i pali fajkę! Scena niemal przeniesiona życia. Dla zwykłego odbiorcy to mało istotny szczegół, ale dla stałych bywalców Teatru Korez - scena kultowa!
Aleksandra Skiba
Dziennik Teatralny Katowice
14 grudnia 2007

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia