Radość w teatrze

Przedszkolny Przegląd Małych Form Teatralnych ,,Fiku Miku w Teatrzyku" 2016

Kwiecień w Olsztynie jest wyjątkowym miesiącem dla przedszkolaków oraz ich nauczycielek i wychowawczyń, bowiem to wtedy odbywa się Przedszkolny Przegląd Małych Form Teatralnych ,,Fiku Miku w Teatrzyku" - w tym roku już po raz szósty. Na scenie przez dwa dni obejrzeliśmy trzynaście przestawień, wspaniałe kreacje młodych aktorów, teatralne zabawy, radość, kilka łez i trochę nudy. Słowem, wszystko to co w scenicznej pracy małodym artystom przydarzyć się może.

Pierwszy dzień Przeglądu rozpoczął spektakl ,,Kochaj drzewa zawsze", przygotowany przez grupę z Przedszkola Miejskiego nr 20, w reżyserii Agnieszki Poko. Temat przedstawienia oscylował wokół ekologii, zawierał w sobie bardzo jasną tezę, dość dydaktyczną. Widowisko otwierała scena, w której główna postać, czyli drzewo (Łukasz Sudoł), bardzo plastycznie, świadomie rosło. Młody aktor z dbałością zagrał ciałem, aż szkoda, że w toku scenicznej akcji jego rola nie została rozwinięta, choć to właśnie na nim skupiały się wszelkie działania pozostałych aktorów. Warstwa dźwiękowa spektaklu oparta była na muzyce klasycznej (na przykład fragment 5 symfonii Ludwiga van Beethovena), która miejscami nieadekwatnie wzmagała emocje, nieco niewspółmierne do akcji scenicznej oraz na piosenkach śpiewanych przez dzieci. Jednocześnie istotny jest fakt, że efekty dźwiękowe wykorzystane w spektaklu - szumy, pogwizdy wykonywane były na żywo przez całą grupę oraz trafnie dookreślały akcję. Krótka historia o drzewie, które zniszczone i zaśmiecone, zostaje uratowane przez przedszkolaków, zrealizowana teatralnie jest prosta i zrozumiała dla młodych artystów. Jednak czy otwiera ona pole dla ich twórczej, scenicznej ekspresji?

Przedszkolaki z Olsztyńskiej Szesnastki im. Ireny Kwintowej przygotowały realizację sceniczną tekstu swojej patronki, pod tytułem ,,Żabka" (reżyseria – Anna Bem, Anna Dymińska). Trzeba przyznać, że młodzi aktorzy dostali trudny, stylizowany na gwarę warmińską tekst, który sprawiał dużo kłopotu i odbiorcy i wykonawcom. Mówiony przez mikrofon, często plecami do widowni, recytowany na jednym wydechu, nie dawał możliwości twórczego przetworzenia, zinterpretowania. Choć z drugiej strony sama konstrukcja utworu zakłada wiele indywidualnych postaci. Warto podkreślić klarowne i estetyczne rozplanowanie przestrzeni gry, której młodzi aktorzy byli świadomi. W ,,Żabce" przebłyskiwały elementy gry i zabawy teatralnej, szczególnie, gdy dzieci śpiewały ,,Uciekaj myszko do dziury" emocjonująca, pełna radości zabawa rzeczywiście rozgrywała się na scenie. W widowisku pojawia się także taniec. Ciekawą rolą w tym kontekście jest wiatr, który poruszając się w niebieskim stroju z frędzlami, w tańcu wyglądał zjawiskowo. Spektaklowi towarzyszyła muzyka na żywo (pianino), którą chwilami uzupełniała rytmiczna gra na grzechotkach. ,,Żabka" jest pod względem plastycznym bardzo estetyczna, szczególnie w kontekście strojów, jednak czy nieograna, ilustracyjna dekoracja jest potrzebna?

Rumuńską bajkę ,,Koza z dzwonkiem" przedstawiła grupa z Przedszkola Miejskiego nr 37, w reżyserii Jolanty Hasiuk i Marzeny Iwanowskiej. Tytułowy motyw dzwonka obecny był także w muzycznej warstwie spektaklu, bowiem każdy z aktorów miał dzwoneczek. Ciekawe i dopracowane pod tym względem były także specyficzne dźwięki ognia, strumienia, piły oraz wołów. Główna rola Kozy (Karolina Hopko) została zagrana emocjonalnie, ze złością. Młoda aktorka trafnie oddała krnąbrny charakter swojej postaci, która przez swój upór traci srebrny dzwonek, z którego była tak dumna. Warta uwagi jest także interesująca warstwa taneczna, którą dzieci z radością się bawiły oraz estetyczne, nieprzesadzone kostiumy. Teatralna realizacja mało znanej bajki, choć czasem prezentowana plecami do widowni, przez młodych aktorów, wydaje się interesująca dla odbiorcy.

,,Podróż..." w reżyserii Joanny Wilczewskiej to kompilacja wierszy Juliana Tuwima, którą zrealizował zespół z Przedszkola Artystyczno-Teatralnego DOROTKA. Zaskakujące w samym doborze tekstu było to, że wydawał się on oczywisty i dobrze znany, a jednak nadal świetnie działał ze sceny. Scenografia była dostosowana do wysokości i możliwości młodych aktorów. Mobilna, z jednej strony przedstawiała wieloryba, z drugiej zaś pociąg. Rozmiarami była tak długa, że cała grupa mogła się za nią schować. Aż szkoda, że w momencie, gdy następowało odwrócenie scenografii (z lokomotywy na wieloryba) w przestrzeń gry wkroczyła nauczycielka, by uczynić zmianę dekoracji sprawniejszą. Dzieci przecież dałyby radę. Mocną stroną przedstawienia był niewątpliwie tekst recytowany z emocjami, uczuciem sprawiał, że lokomotywa, rzeczywiście odjechała! Młodzi aktorzy bawili się słowem, byli świadomi, co mówią, a w ustach dziecka jest to niezwykle cenne. Inscenizację Tuwimowskich tekstów dopełniły piosenki ,,Wsiąść do pociągu", ,,Lato lato lato czeka". Trzeba przyznać, że w ,,Podróży..." wszystko wydaje się bardzo dopracowane. Jednak po obejrzeniu spektaklu pozostaje w widzu pytanie o to, czy młodzi artyści na scenie znaleźli przestrzeń na radość, twórcze zaangażowanie, zabawę? Czy znaleźli miejsce dla siebie?

Przedstawieniem, w którym uczestniczyło najwięcej księżniczek był niewątpliwie ,,Kopciuszek" Miejskiego Przedszkola nr 13 (reżyseria – Anna Imbiorska). Nadmiar nieogranej dekoracji, rekwizytów i kostiumów wywołał chaos na scenie. Młodzi aktorzy zagubili się w akcji, co widać było także w ich znudzonych minach. Jedynie postać wróżki, chrzestnej matki Kopciuszka (Justyna Witkowska) nie straciła z oczu swojego zadania. Z determinacją i świadomością ratowała sytuację i dążyła do wyprawienia głównej bohaterki na bal, co w finale się udało, mimo że pantofelek zagubił się gdzieś na chwilę w akcji. I ten mały incydent wywołał i u widzów i wśród aktorów radość i śmiech. Ciekawym i estetycznym pomysłem były grzywy końskie – pióropusze oraz miotełki wykonane z gazet. Szkoda, że wypowiadane kwestie w ustach młodych artystów teatru brzmiały bez zrozumienia i przekonania, sucho recytowane. Sam pomysł zrealizowania baśni Charlesa Perrault wydaje się bardzo ambitny, czy jednak tak długa i drobiazgowa historia jest zadaniem, z którym przedszkolaki mają szansę sobie poradzić? Z drugiej strony jednak obrazem, który pozostanie na długo w pamięci recenzenta jest barwna, pełna radości i zabawy scena tańca małych księżniczek z sukienkami.

Najmłodszą grupą, która brała udział w Przeglądzie, był zespół z Przedszkola Niepublicznego Bajka. Na scenie mieliśmy okazję zobaczyć krótką etiudę pod tytułem ,,Myszki i Koty". Miejscem scenicznej akcji była kuchnia, gdzie harcowały myszy, które wyjmowały z lodówki co lepsze kąski. Ubrane na biało myszki wnosiły w przestrzeń gry między innymi chleb i ser, już grając. A to ukazując konflikt o zdobyte jedzenie, a to oddając specyficzny charakter swoich postaci. Koty natomiast wkraczały jak prawdziwe drapieżniki. Trzeba przyznać, że reżyserki Magdalena Leszuk i Katarzyna Droździel dały swoim podopiecznym proste i zrozumiałe zadania aktorskie, które były także szansą na grę zespołową i dobrą zabawę. Grupa dokładnie wiedziała co ma robić, z zapałem i radością tańczyła na scenie, a jednocześnie każda z postaci była scharakteryzowana, grała ciałem naśladując ruchy myszy lub kota. Warto także podkreślić, że cała wizualna kompozycja opierała się na kontraście prostych kostiumów białych myszek i czarnych kotów.

Drugi dzień teatralnych zmagań młodych artystów otworzył spektakl teatru cieni, który przygotował Zespół Placówek Edukacyjnych w Olsztynie Przedszkole Specjalne nr 11. Widowisko zatytułowane ,,Laboratorium snów" w reżyserii Ewy Targońskiej i Beaty Kułakowskiej było najbardziej dopracowanym wizualnie spektaklem, który świadomie posługiwał się konwencją teatralną, w której był zrealizowany. Za parawanem młodzi artyści w bardzo dopracowany, świadomy sposób odgrywali swoje role, tworzyli bardzo plastyczne, a przy tym liryczne obrazy zjaw nocnych i duchów. W pewnym momencie pojawiła się także czarownica oraz wróżka, która w bardzo poetyckiej scenie przegoniła złe sny i lęki. Nastrój spektaklu budowała również gra światłem oraz muzyka. Trzeba przyznać, że w ,,Laboratorium snów" każdy z występujących znalazł dla siebie miejsce, miał swoje zadanie, nie tylko aktorskie, ale też na przykład operowanie światłem. W tak misternej konstrukcji przedstawienia dał o sobie znać ogrony wysiłek, który został włożony w pracę teatralną przez integracyjny zespół młodych artystów, ich instruktorów oraz rodziców. Warto też podkreślić, że na scenie razem z przedszkolakami były ich nauczycielki (za parawanem) oraz mamy, które grały w przedstawieniu. W ten sposób stworzono bezpieczne pole dla wyobraźni oraz twórczej ekspresji młodych artystów.

Z twórczością Jana Brzechwy mieliśmy okazję spotkać się w spektaklu Archidiecezjalnego Przedszkola w Olsztynie ,,Kaczki Dziwaczki i inne stwory" (w reżyserii Dagmary Krajewskiej i Magdaleny Majdeckiej). Przedstawienie zrealizowano w prostej i oszczędnej formie, dając pole dla dziecięcej wyobraźni oraz dla niezwykle działającego tekstu, który otwiera możliwość zabawy słowem. Młodzi aktorzy dokładnie wiedzieli co robić, każdy z nich miał przed sobą zadanie aktorskie. Wszystkie postaci zostały plastycznie scharakteryzowane. W scenie, w której pojawił się wiersz ,,Dzik jest dziki, dzik jest zły..." dzieci z radością się bawiły, a dzik został zagrany rzeczywiście groźnie. Kaczka Dziwaczka (Maria Dawid) była także świetnie zagraną postacią, młoda aktorka oddała jej dziwny charakter z zaangażowaniem i świadomością. Grze aktorów towarzyszyły piosenki z ,,Pana Kleksa" w wykonaniu i interpretacji Piotra Fronczewskiego, co wyraźnie pomagało dzieciom. Warto podkreślić, że aktorzy bawili się tekstem, który wyraźnie ich śmieszył, ilustracyjne gesty towarzyszące słowu były zdecydowanie zbędne.

Spektaklem, którego konstrukcja opierała się najbardziej na grach teatralnych był ,,Koncert" w wykonaniu grupy z Przedszkola Prywatnego URWIS, który wyreżyserowała Aleksandra Kolan. Pomysł scenariuszowy opierał się na odwróceniu perspektyw, bowiem widz nie oglądał przygotowanego przedstawienia, tylko jego stronę techniczną. Trzeba przyznać, że ,,Koncert" obfitował w humor oraz w wiele zabaw z wyobraźnią dziecka, z tekstem i konwencją. Pełna radości, choć może nieco za długa była scena występu trzech tenorów (Szymon Twarowski, Piotr Oleśkiewicz, Aleksander Piatczyc), którzy z uczuciem i emfazą oddali charakter śpiewaków operowych. ,,O sole mio" w ich wykonaniu na pewno zostanie na długo w pamięci widzów. Przebieg scenicznej akcji zależny był od reżyserki, która poprzez obrazki oraz klaśnięcia komunikowała się z grupą. Duży zespół aktorski cechował brak nieskupienia, dzieci widocznie nudziły się podczas przedstawienia. A szkoda, bowiem sama konstrukcja spektaklu, przy wyćwiczeniu i koncentracji, dawała szerokie pole do twórczej zabawy na scenie.

Grupa z Przedszkola Miejskiego nr 2 zaprezentowała teatralizowaną zabawę ,,Zgadnij kim będę?" (w reżyserii Joanny Bober i Urszuli Sharmy). Każdy młody aktor miał zawieszoną na szyi tabliczkę ze znakiem zapytania, na której po odwróceniu widniał obrazek oraz nazwa zawodu, którą publiczność miała odgadnąć. Aż szkoda, że nie były one wykonane przez dzieci. Ten specyficzny kostium-rekwizyt wydaje się jednak zdecydowanie antyteatralny, bowiem sztywna kartka zupełnie nie pozwalała aktorom na nieskrępowaną grę ciałem, w związku z tym zagadki były jedynie recytowane. Na scenie pojawił się architekt, kompozytor, i rolnik. Jednak tylko nauczycielka (Liliana Lewandowska) pozwoliła sobie na pełną zdecydowania grę sceniczną, która bardzo adekwatnie i przekonująco dookreśliła bohaterkę. Narratorka (Antonina Kalita) także z zaangażowaniem i świadomością tego co mówi, rozpoczynała swoją wypowiedzią całą zabawę. Trzeba przyznać, że sam pomysł interakcji z publicznością wydaje się ciekawy, czy jednak dla młodych aktorów także? Wydawali się niestety mało zainteresowani kwestiami wypowiadanymi przez swoich kolegów. Szkoda, że w tym czasie nie dostali żadnych zadań aktorskich.

Tematykę zdrowotną podjął natomiast zespół z Akademii Wychowania Przedszkolnego w spektaklu ,,Na zdrowie" w reżyserii Moniki Grockiej. W centrum scenicznej akcji stała kapryśna, zagrana bardzo emocjonalnie, czasem ze złością księżniczka Zosia (Zofia Wasilewska), która nie chciała dbać o zdrowie. Role doktora oraz kucharza, zagrane przez dwóch rezolutnych, młodych aktorów, którzy załamywali ręce nad Zosią, wydawały się także obiecujące, szkoda jednak, że nie zostały rozwinięte. Niestety większość kwestii wypowiadanych przez postaci miała charakter recytacji pozbawionej emocji, sama akcja sceniczna toczyła się dość długi czas, co nie sprzyjało skupieniu grupy. Nieograna scenografia wydała się zupełnie zbędna. Jednak ,,Na zdrowie" to spektakl bardzo barwny , pozytywny i jasny w swoim przesłaniu. Fraza piosenki ,,Jedz owoce, mleko pij, biegnij w kolorowe dni" pozostanie w pamięci odbiorcy na długo.

W ,,Spotkaniu Bajek" - spektaklu przygotowanym przez Przedszkole Niepubliczne Stokrotka, w reżyserii Anety Bujnowskiej i Małgorzaty Niemiro – wydarzyło się nieoczekiwanie wiele, bowiem to tu Czerwony Kapturek tak przestraszył się wilka, że zaczął płakać. A zrobił to tak zgodnie z akcją przedstawienia, że recenzent nie od razu zorientował się, że jest to reakcja przestraszonej aktorki, a nie emocjonalna gra sceniczna. Postać narratorki oraz żaby (Ewa Kalamarz) były z kolei zagrane z energią i zaangażowaniem. Przebieg akcji był przećwiczony, aktorzy wiedzieli co mają robić, warta uwagi jest także ich świadomość przestrzeni, umieli odnaleźć się na scenie. Szkoda tylko, że w większości recytowali bez emocji swoje kwestie. Z kolei bardzo ładną sceną był taniec do muzyki z baletu Piotra Czajkowskiego - ,,Jezioro Łabędzie", który stanowił ilustrację muzyczno-ruchową do baśni o brzydkim kaczątku.

Ostatnim widowiskiem prezentowanym w tegorocznym Przeglądzie była bajka muzyczna ,,Jaś i Małgosia", w wykonaniu grupy z Przedszkola Niepublicznego NUTKA. Reżyserkami przedstawienia były Katarzyna Pizoń i Kinga Gawlik-Konarzewska. Niewątpliwie spektakl ten charakteryzował się widocznym związkiem muzyki z akcją sceniczną. Ruch harmonizował z warstwą dźwiękową. Aktorzy mieli przygotowane instrumenty, na których rytmicznie grali, a ich działania sceniczne były prowadzone świadomie, z emocjami i zaangażowaniem. Pewną drobnostkę, lecz jakże istotną stanowił dźwięk poruszania uszami przez zające, który dzieci same wydawały. Bardzo widoczny był także entuzjazm młodych aktorów, którzy aż rwali się do działań scenicznych. Postacią zagraną z niebywałym przekonaniem była Baba Jaga (Alicja Majewska), która w mimice oraz ruchach bardzo ekspresyjnie, z determinacją oddała negatywny charakter swojej postaci. I w tej realizacji jeden z zajęcy uronił kilka łez, jednak powrócił z radością do roli. ,,Jaś i Małgosia" to dopracowane i bardzo estetyczne wizualnie widowisko.

Po dwóch dniach teatralnych zmagań pierwsze miejsce przypadło Zespołowi Placówek Edukacyjnych w Olsztynie Przedszkolu Specjalnemu nr 11za ,,Laboratorium snów" w reżyserii Ewy Targońskiej i Beaty Kułakowskiej oraz Przedszkolu Niepublicznemu Bajka za ,,Myszki i koty" w reżyserii Magdaleny Leszuk i Katarzyny Droździel. Drugą nagrodę w konkursie zdobyło Przedszkole Artystyczno-Teatralnego DOROTKA za ,,Podróż..." w reżyserii Joanny Wilczewskiej, a trzecie Przedszkole Niepubliczne NUTKA za spektakl ,,Jaś i Małgosia" w reżyserii Katarzyny Pizoń i Kingi Gawlik-Konarzewskiej oraz Przedszkole Szesnastka za przedstawienie ,,Żabka" w reżyserii Anny Bem i Anny Dymińskiej. Jury przyznało także piętnaście nagród indywidualnych za role aktorskie. Warto podkreślić, że w Przedszkolnym Przeglądzie Małych Form Teatralnych ,,Fiku Miku w Teatrzyku" nie chodzi jedynie o konkurs, ale przede wszystkim o docenienie niełatwej pracy teatralnej, której podejmują się przedszkolni pedagodzy. Ich twórczość inspirowana dziećmi, uwzględniająca ich wiek rozwojowy, sposób myślenia o świecie oraz ich wyobraźnię jest dormanowskim teatrem ekspresji, który tworzą nie wbrew dzieciom, ale wspólnie z nimi. Recenzent ma nadzieję, że spotkanie młodych artystów, jakim jest Olsztyński Przegląd przyczyni się do budowania ich scenicznej świadomości, kreatywnego rozwoju oraz przysporzy im radości, którą niewątpliwie można znaleźć w teatrze.

Agata Łukaszewicz
Dziennik Teatralny
5 maja 2016

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia