Raport in memoriam

Chodziło się na Bogacką.

W Gdańsku chodziło się do teatru na Joannę Bogacką. Miała sławę polskiej Meryl Streep. A teraz pomorscy artyści i uniwersyteccy wykładowcy okazali klasę. Oto po odejściu pani Joanny podjęli niezwłocznie decyzję o przygotowaniu wieczoru pamięci tej wyśmienitej artystki. Na spotkaniu, które odbyło się na Wydziale Filologicznym UG, zjawiły się dziesiątki jej przyjaciół i wielbicieli - pisze Henryk Tronowicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Teatrolog dr Joanna Puzyna-Chojka w wykładzie wprowadzającym pięknie zarysowała skalę scenicznego i ekranowego dorobku Joanny Bogackiej. Wynotowuję jeden z zachwytów: "Natura dała Bogackiej fantastyczną urodę i timbre głosu". A oto fragmenty wspomnień kilku uczestników panelu. Krzysztof Babicki, reżyser, który z Bogacką pracował od jej debiutu w Teatrze Wybrzeże: "Joanna do każdej obejmowanej postaci podchodziła bez taryfy ulgowej. Kiedy braliśmy na warsztat "Wiśniowy sad" Czechowa, zasugerowała, żeby odejść od metody Stanisławskiego".

Z kolei Łucja Sobczak, scenograf, barwnie przypominała kostiumowe przymiarki Bogackiej do roli Anieli w "Damach i huzarach" hr. Fredry. Słuchając tych wspominków Jerzy Kiszkis - wielokrotny partner sceniczny Bogackiej - wtrącił: "Mnie wtedy pękły spodnie! A przecież urody Joasi nie miałem...". Natomiast szkolna koleżanka pani Joanny z I LO w Gdańsku, prof. Ewa Nawrocka, doskonale zapamiętała aktorkę w "Burzy" Szekspira: "Joasia jako Miranda zaprezentowała pełnię namiętności, była eteryczna, była wprost rewelacyjna". Mniej znany twórczy rozdział aktorki przypomniała dr Małgorzata Jarmułowicz: "W sopockim Teatrze przy Stole, który ma za sobą 74 wystawienia, Bogacka wystąpiła w 31 odsłonach". Przyjaźniąca się z Bogacką aktorka Krystyna Łubieńska: "Joasia biegła bez wytchnienia od roli do roli. Sama mówiła, że za dużo gra! A jednak potrafiła znaleźć czas na stworzenie cudownego domu, emanującego klimatem wielkiej kultury".

A czuwający nad przebiegiem czwartkowej uroczystości prof. Jan Ciechowicz, który od sopockiej premiery "Cmentarzyska samochodów" Arrabala przez 40 lat oglądał wszystkie role Bogackiej, jedynie westchnął: "Pora wreszcie o nich napisać".

Tu od siebie wtrącę, bo trochę szkoda, że w żadnym z wystąpień nie wspomniano Tadeusza Łomnickiego, którego Bogacka uznała za najwybitniejszego aktora powojennego pokolenia.

Spotkanie uświetniono pokazem etiudy "Szary Anioł" oraz wybranych epizodów z kilkunastu spektakli Bogackiej, m.in. z "Mewy", "Persony", z "Baby Chanel". We foyer uczelni otwarto przygotowaną przez Hannę Dyktyńską wystawę "Joanna Bogacka - utkana z teatru". Spotkanie zakończyła projekcja kryminału Stanisława Lenartowicza "To ja zabiłem" (1975), w którym Joanna Bogacka zadebiutowała na ekranie.

Wieczór przygotowało Towarzystwo Literackie im. Adama Mickiewicza, Pracownia Dokumentacji Teatru Instytutu Filologii UG oraz Akademickie Centrum Kultury UG.

Henryk Tronowicz
POLSKA Dziennik Bałtycki
18 grudnia 2012
Portrety
Joanna Bogacka

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia