Reanimacja sztuki po fińsku

Kimmo Pohjonen i Ville Walo na "Kontrapunkcie" - Szczecin

Co może przynieść twórcze spotkanie wizjonera muzyki akordeonowej z reformatorem sztuki żonglerskiej? Występy każdego z tych artystów osobno sprawiają terminologiczne trudności w opisie, co dopiero mieszanka dwóch tak oryginalnych osobowości, jakimi są fińscy artyści - Kimmo Pohjonen i Ville Walo

1 kwietnia o godz. 19.00 w Teatrze Lalek „Pleciuga” Pohjonen i Walo wykonają Rautakeuhko (polski tytuł to Żelazne płuco) performance z użyciem akordeonu. Widowiska otwierającego festiwal "Kontrapunkt" nie można sprowadzić do słowa „koncert”. Być może jest to spektakl muzyczny. Na pewno spektakl niezwykły.

Kimmo Pohjonen to uznany na świecie muzyk, którego nikt nie określa tylko jako „akordeonisty”. Jest to raczej wizjoner z nieodłącznie towarzyszącym mu akordeonem. W historii swojej twórczości nigdy się nie ograniczał – ani do jednego gatunku muzycznego (tworzył muzykę teatralną, filmową, folkową, klasyczną i eksperymentalną), ani do stałych współpracowników. Realizował projekty z wieloma artystami. W ramach zespołu KTU pracował z muzykami z King Crimson. Z kolei z Samuli Kosminenem (członkiem islandzkiej grupy MuM) skomponował muzykę wykonywaną przez Kronos Quartet. Już sam przekrój dokonań Pohjonena wskazuje na wszechstronność i oryginalność tego artysty. Trudno się zatem dziwić, że jego koncerty dostarczają niezapomnianych przeżyć - zarówno muzycznych, jak i wizualnych. Publiczność ma okazję przekonać się jak bardzo zaskakujące dźwięki, szumy i zgrzyty można wydobyć z akordeonu. Energicznej grze Pohjonena towarzyszy czułe pocieranie instrumentu przeplatane gwałtownym wystukiwaniem skomplikowanych rytmów. Muzyk używa też swojego głosu zaskakując pomrukami, szeptami i pojedynczymi okrzykami. W efekcie tych zabiegów powstaje widowisko, w którym cała sylwetka Pohjonena odgrywa dużą, wręcz dramaturgiczną rolę – artysta znany jest bowiem z dopracowanego wizerunku oraz uteatralniania swoich występów. Zawsze też dba o oprawę wizualną swoich koncertów, wykorzystując skomplikowany układ świateł oraz zaawansowane technicznie udźwiękowienie sterowane i przetwarzane przez sztab techników. Muzyka materializuje się w jego wykonaniu w wizualnym kształcie. Może dlatego tak trudno ocenić czy forma jej wykonania to koncert, czy żywy obraz.

Pohjonena można opisać w skrócie w ten sposób – to absolwent postępowego wydziału muzyki folkowej helsińskiej Sibelius Academy, który dawno temu osiągnął wirtuozerię w grze na akordeonie, a potem już „tylko” przekraczał granice w swojej sztuce, koncentrując się na tworzeniu nowych brzmień.

Nic więc dziwnego, że Ville Walo pomyślał o współpracy właśnie z nim. Choć narzędzia pracy tych artystów są różne, to łączy ich wspólny duch pasji. Oddanie swojej dziedzinie połączone z odwagą i wyobraźnią sprawiają, że wizerunek Kimmo Pohjonena odbiega od aury folkowej nostalgii, a żonglujący Ville Walo na pewno nie kojarzy się z cyrkowym popisem.

Walo, który zajął się żonglowaniem, opanował tę sztukę do perfekcji i wzbogacił repertuar nowoczesnego cyrku, nurtu bardzo prężnie rozwijającego się w Finlandii. Wprowadził do niego nowe techniki oraz pomysły na fizyczne i przestrzenne ich wykorzystanie. Występy urozmaicił animowaniem przeróżnych przedmiotów, które mają jednocześnie pełne znaczenia miejsce w przemyślanej scenografii. Swoją twórczość rozwinął w kierunku teatru fizycznego. W ramach wizualnego teatru WHS tworzy awangardowe przedstawienia umiejscowione na pograniczu różnych sztuk.

W 2009 roku Pohjonen razem z Walo zaczęli pracować nad wspólnym przedstawieniem "Rautakeuhko"/ „Iron lung”. Jako punkt wyjścia znaleźli przedmiot wspólny ich zainteresowaniom – akordeon. Instrument, niezmiennie fascynujący Pohjonena od strony muzycznej, dla Walo okazał się nowym elementem wykorzystanym do żonglowania. A wszystko zaczęło się od kolekcji starych miechów znalezionej w warsztacie emerytowanego naprawiacza akordeonów, mieszkającego na północy Finlandii. Kimmo postanowił wykorzystać je do celów artystycznych, ratując je tym samym przed spaleniem. Tak powstało przedstawienie muzyczne z elementami sztuki cyrkowej. Tytuł „Iron lung” („Żelazne płuco”) nawiązuje do dawnej maszyny służącej do reanimacji. Rzucone w kąt miechy artyści ponownie wprawiają w życie, tworząc nową jakość. Tym razem Pohjonen wzbogaca swój repertuar o dźwięki wyszukane w zniszczonych miechach. Takie podejście do procesu twórczego pozwoliło ukazać głębię duszy instrumentu, którego podstawę brzmienia stanowi właśnie miech, jego płuco. Jest on tutaj również elementem scenografii i składową sztuki żonglerskiej. Na bazie starego materiału, poprzez jakże znamienny dla naszych czasów recykling i dzięki całej gamie zmiennych w swym tempie rytmów Pohjonen i Walo opowiadają o pędzie, jakiemu ulega współczesny człowiek i stawiają pytanie o to, dokąd tak szybki styl życia prowadzi.

Zatrzymanie się nad duszą instrumentu jest tutaj zarazem refleksją nad duszą człowieka, pełną głębi, ale wymagającą czasem reanimacji.

(-)
Materiały Organizatorów
28 marca 2011

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...