Recenzja "Plaży"

"Plaża" - reż: Andre Hubner-Ochodlo - Teatr im. A. Mickiewicza w Częstochowie

Choć całość spektaklu utrzymana jest w tonie komedii, jest to komedia bardzo gorzka. Aktorzy świetnie poradzili sobie nie tylko z wymagającym reżyserem, ale i ze skomplikowanym, absurdalnym, śmiesznym i tragicznym jednocześnie światem "Plaży" - pierwszej z tegorocznych premier Teatru Atelier im. Agnieszki Osieckiej.

"Plaża" jest adaptacją tekstu duńskiego dramaturga i prozaika Petera Asmussena; spektakl wyreżyserował dyrektor Teatru Atelier Andre Hubnera-Ochodlo. Przedstawienie, stworzone wspólnie z aktorami częstochowskiego Teatru im. Adama Mickiewicza, swoją premierę miało w tym mieście w styczniu tego roku. Niewinnie i "wakacyjnie" brzmiący tytuł sztuki może zmylić szukającego lekkiej letniej komedii widza. Zarówno tekst Asmussena, jak i jego realizacja w wykonaniu Ochodlo, niewiele mają wspólnego z urlopowym klimatem. 

Akcja sztuki rozgrywa się w oddalonym od cywilizacji, rzadko odwiedzanym małym nadmorskim hoteliku - ale równie dobrze mogłaby się rozgrywać gdziekolwiek. Możliwe jednak, że właśnie to miejsce, w którym - prócz tytułowej plaży - nie ma żadnych atrakcji (nawet radia, o telewizorze nie wspominając), zmusza bohaterów do skupienia się na swoim wnętrzu oraz na sobie nawzajem. Małżeństwo Sanne (Teresa Dzielska) i Jana (Adam Hutyra) z dziwnym uporem przyjeżdża w to samo miejsce od blisko czterech lat, każdy pobyt koniecznie uwieczniając na zdjęciach, by cokolwiek z niego pamiętać. Benedikte (Sylwia Oksiuta) i Verner (Maciej Półtorak) trafiają tam po raz pierwszy. Zaczyna się niewinnie: flirt, pozornie luźne rozmowy, wspólne pijaństwo. W kolejnych latach już nie przypadek ciągnie ich znowu w to samo miejsce, ale zawiązująca się między nimi coraz ciaśniej współzależność. Nie znamy codziennego życia czwórki bohaterów, a jedynie ich życie "urlopowe" - poszczególne akty, przerywane nieco nachalnymi wizualizacjami i nagraniami rozmów, pokazują ich kolejne, coroczne spotkania w tajemniczym hotelu. 

W spektaklu nie czuje się jednak wakacyjnej wolności i lekkości: atmosfera, z pozornie lekkiej na początku, bardzo szybko i konsekwentnie się zagęszcza. Bohaterowie obnażają swoje najboleśniejsze rany, pastwiąc się nad sobą nawzajem. Gęstą atmosferę pogłębia między nimi scenografia - scena podzielona jest na dwa hotelowe pokoje i stołówkę/kawiarnię, w różnym stopniu przezroczystymi "szybami". Jak ważnym elementem życia postaci jest pożądanie, erotyzm, świadczyć mogą m.in. podświetlone podesty "grające" łóżka. Za pomocą scenografii również ciekawie spotęgowany został emocjonalny ekshibicjonizm postaci. Pozornie wciąż oddzieleni, odseparowani od siebie, bohaterowie są jednocześnie wciąż razem, widoczni bez przerwy dla widzów. Osobną wartość "Plaży" stanowi oryginalna muzyka autorstwa Adama Żuchowskiego, która jest już nieodłącznym elementem budującym specyficzny, czasem trudny do uchwycenia klimat realizacji Teatru Atelier. Tym razem jednak jej skomplikowanie (a może też zbyt duża głośność) odwracały nieco uwagę od samej sztuki.

Choć nie zawsze podoba mi się specyficzny, wzmocniony scenografią i muzyką, duszny, zagęszczony klimat spektakli Andre Ochodlo, tym razem znakomicie buduje on atmosferę dramatu Asmussena. Do cna odzierając bohaterów z tajemnicy, nie oszczędził ani widzów, ani aktorów - szczególnie ekstremalnym przeżyciem była scena, w której jeden z bohaterów się onanizuje. 

Choć całość spektaklu utrzymana jest w tonie komedii, jest to komedia bardzo gorzka. Aktorzy świetnie poradzili sobie nie tylko z wymagającym reżyserem, ale i ze skomplikowanym, absurdalnym, śmiesznym i tragicznym jednocześnie światem "Plaży". Można im zarzucić zbytni naturalizm, obnażanie się, epatowanie skrajnymi emocjami. Zapytać, czy była to głębia, czy może zwyczajny, nieopanowany przez reżysera ekshibicjonizm? Jednak choćby to zagęszczenie dotykających bohaterów okropieństw każe czytać tę sztukę jako absurd, niemal surrealistycznie, zmusić się, ponad tą "szarpaniną", do bezsilnego śmiechu. I zastanowić nad przypadkowością i konsekwencjami naszych wyborów, bo poza tak silną dawką wrażeń spektakl pozostawia na szczęście trochę przestrzeni dla namysłu nad ludzką kondycją. 

Spektakl "Plaża" można oglądać w Teatrze Atelier (Sopot, al. Mamuszki 2) do wtorku 13 lipca; w sobotę i niedzielę o godz. 18; w poniedziałek i wtorek o godz. 19.30. Bilety: 38 zł (w niedzielę 100 zł)

Magdalena Hajdysz
Gazeta Wyborcza Trójmiasto
10 lipca 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia