Recykling Łasztowni

co czeka tę wyspę w przyszłości?

Co czeka tę wyspę w przyszłości? - pyta Weronika Fibich z Kany

W weekend artystka Teatru Kana przedstawiała na wyspie "Recykling", zrealizowany w ramach cyklu "W poszukiwaniu tożsamości miejsca". My wybraliśmy się na Łasztownię w sobotni wieczór, razem z ponad 100-osobową grupą. Gdy dotarliśmy do jednego ze starych budynków, z piskiem otworzyły się ciężkie metalowe drzwi. Na podłodze z projektorów wyświetlane były stare filmy. Zobaczyliśmy statki, ludzi sprawiających ryby, usłyszeliśmy skrzypienie dźwigów. Kolejne drzwi. Rzeźnia. Pod ścianą metalowe, więzienne łóżka. Przy każdym kobieta w nocnej koszuli. Jedna prasuje stare zdjęcia, inna je rozwiesza. Kolejnym przystankiem jest stajnia. W pomieszczeniu stoją fortepiany, w których grzebią pracownicy portu. Ktoś zawiesza na sznurze martwe śledzie. Inny ściąga je i myje.

- Projekt jest efektem kilkutygodniowej pracy z portowcami - wyjaśnia Weronika Fibich. - Recykling to odzyskiwanie. W tym przypadku odzyskiwanie siebie. Podczas długich rozmów z panami, którzy tu pracują, okazało się, że ich sposobem na powrót do czasów dzieciństwa jest majsterkowanie i łowienie ryb. Etapem wieńczącym recykling jest kultura. Połączyliśmy to wszystko.

Ostatni przystanek podróży to ten sam budynek, w którym byliśmy na początku. Nie ma już filmów. Wszędzie leży potłuczone szkło, w którym odbija się światło. - Projekt zadaje pytanie, co dalej stanie się z Łasztownią - tłumaczy Fibich. - Czy jest szansa na to, żeby znów zaczęła żyć, czy zginie, a wszystko co po niej zostanie, to tylko refleksy.

Anna Łukaszuk
Gazeta Wyborcza Szczecin
30 września 2009
Portrety
Weronika Fibich

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia