Rewizor wiecznie żywy i wciąż nabiera

"Rewizor" - reż: G. Castellanos - Teatr im. Jaracza w Olsztynie

Spektakl ma brawurowe tempo, jak film akcji. Reżyser Giovanny Castellanos na nowo wyświetlił "Rewizora". Premiera sztuki Mikołaja Gogola miała miejsce w sobotę na scenie kameralnej Teatru im. Stefana Jaracza

Najpierw jest śmiesznie, potem będzie strasznie. Po żywiołowej popijawie jej uczestnikom, powiatowym notablom, pękają głowy na słowiańskim kacu. I wtedy spada na nich jak grom z jasnego nieba wiadomość, że do miasteczka zjeżdża kontroler ze stolicy. Horodniczy (Cezary Ilczyna) jest śmiertelnie przerażony. Ale kiedy niby-urzędnik z Petersburga, niejaki Chlestakow (Paweł Parczewski), wyjedzie, Horodniczy będzie przeraźliwie smutny, bo dal się wystrychnąć na dudka jakiemuś młodzieńcowi, który nosi białe skarpetki do czarnych butów. Przecież na kilometr było widać, że nie jest on żadnym rewizorem. My, siedząc na widowni, to wiedzieliśmy. Gogol podejrzewał, że gdybyśmy byli na miejscu urzędnika, też dalibyśmy się nabrać, stąd nieśmiertelne, rzucone do nas ze sceny: Z czego się śmiejecie? Z siebie się śmiejecie...

Rosyjski klasyk jest wiecznie żywy w interpretacji reżysera i w nowym tłumaczeniu Agnieszki Lubomiry Piotrowskiej. Ich "Rewizor" piętnuje nieszczerość elit władzy i psucie języka debaty publicznej. Dyrektor szpitala (Maciej Mydlak) chwali się, że u niego chorzy "zdrowieją jak muchy". W tym zdeprawowanym świecie cała nadzieja w młodych, którzy widzą hipokryzję rodziców jak córka Horodniczego, Maria (Katarzyna Kropidłowska).

Marek Barański
Gazeta Olsztyńska
20 grudnia 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia