Reżyser Witt-Michałowski z trzema nagrodami i z niedosytem

XII Ogólnopolski Festiwal Interpretacje

Zdobyliśmy najwięcej nagród - mówił w niedzielę w nocy Łukasz Witt-Michałowski tuż po ogłoszeniu wyników konkursu XII Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje" w Katowicach.

To festiwal o bardzo ciekawej formule,  jednak po raz drugi sprawiła, że nie przyznano Grand Prix - czyli Lauru Konrada. W jury zasiadali czołowi polscy twórcy teatralni: Agnieszka Glińska, Jerzy Juk-Kowarski, Andrzej Dziuk, Krystyna Meissner, Janusz Głowacki - i każdy z nich mógł obdarować "mieszkiem" wartości 10 tys. złotych wybranego przez siebie, startującego w konkursie ze spektaklem reżysera. " Laur Konrada" zdobywa reżyser, który otrzyma co najmniej trzy takie "sakiewki". 

Tymczasem w niedzielę w nocy jury ogłosiło, że dwa woreczki z pieniędzmi otrzymuje Marcin Liber za spektakl "ID" (Teatr Współczesny w Szczecinie w koprodukcji z Teatrem Łaźnia Nowa w Krakowie oraz Temps d\'images 2009/CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie), zaś po jednym woreczku zdobyli: Barbara Wysocka, reżyserka "Pijaków" (w Teatrze Starym im. Heleny Modrzejewskiej z Krakowa), Łukasz Witt-Michałowski za "Ostatniego takiego ojca" (Scena Prapremier InVitro z Lublina) i Krzysztof Rekowski za "Panny z Wilka" (Teatr Polski z Poznania). Jury tworzyli: Agnieszka Glińska (dała "woreczek" Wysockiej) , Jerzy Juk-Kowarski (dał Liberowi) , Andrzej Dziuk (dał Witt-Michałowskiemu), Krystyna Meissner (dla Rekowskiego), Janusz Głowacki (Liberowi).

- Ale dostaliśmy najwięcej nagród - mówił w niedzielę w nocy wracający z Katowic Łukasz Witt-Michałowski. Rzecz jasna, miał na myśli siebie, bo też festiwal w Katowicach jest konkursem reżyserów. Witt-Michałowski jako reżyser otrzymał bowiem nagrodę publiczności (również 10 tys. zł) finansowaną przez samorząd województwa śląskiego oraz ex quo z Barbarą Wysocką nagrodę dziennikarzy.

Niewątpliwie spektakl Witta- Michałowskiego poruszył widzów, aczkolwiek mimo nagrody recenzenci festiwalowi nie tylko chwalili reżysera z Lublina za odwagę, za siłę prowokacji, ale też zgłaszali uwagi krytyczne. "Łukasz Witt-Michałowski nie idzie jednak tropem realizmu, i konstruuje (metaforycznie i dosłownie) nową przestrzeń zdarzeń. Dosłownie, bo burzy statyczny podział na scenę i widownię. Publiczność, usadzona na ruchomych platformach-ciężarówkach, ogląda akcję z różnej perspektywy, a terytorium zawładnięte przez aktorów właściwie nie ma granic. ( ) Interesujący kształt widowiska przegrywa jednak zbyt często z nierównowagą inscenizowanych wątków" - pisała recenzentka Dziennika Zachodniego.

To nie pierwszy sukces tego spektaklu. W czerwcu ubiegłego roku w XV Ogólnopolskim Konkursie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej "Ostatni taki ojciec" Artura Pałygi w reżyserii Łukasza Witt-Michałowskiego otrzymał nagrodę zespołową za najlepsze przedstawienie konkursu oraz nagrodę indywidualną za reżyserię. Wtedy też spektakl zyskał wciąż nie spełnioną rekomendację Komisji Artystycznej Konkursu do wystawienia na deskach Teatru Narodowego w Warszawie i do realizacji Teatru Telewizji przez TVP Kultura.

Grzegorz Józefczuk
Gazeta Wyborcza Lublin
23 marca 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...