Rok wiceprezydenta Poznania

Dariusza Jaworskiego.

- Moim zdaniem prezydent Jaworski przynajmniej kilkukrotnie rozpoczynając proces konsultacji, a później go porzucając, naruszył podstawowe zasady partnerstwa i przez to doprowadził do ograniczenia konstruktywnego społecznego zaangażowania - o roku działań wiceprezydenta Dariusza Jaworskiego w poznańskiej kulturze z animatorem kultury Marcinem Maćkiewiczem rozmawia Marcin Kostaszuk z Polski Głosu Wielkopolskiego.

Jak przyjął Pan rok temu nominację dla Dariusza Jaworskiego na wiceprezydenta odpowiedzialnego za kulturę, w miejsce Sławomira Hinca?

Marcin Maćkiewicz: - Wybór Dariusza Jaworskiego na wzbudził duże nadzieje. Osobiście uważałem, że to najlepsza z możliwych wtedy kandydatur. Jego pierwsze deklaracje także wzbudzały optymizm. Wydawało się, że nie tylko poważnie traktuje on rekomendacje Poznańskiego Kongresu Kultury, ale też zależy mu na dobrej współpracy ze środowiskiem kultury i aktywnymi mieszkańcami miasta. Że nową rzeczywistość kulturalną Poznania będzie budował w realnym dialogu z Obywatelską Radą Kultury i Komisją Dialogu Obywatelskiego ds. Kultury.

Te gremia zostały do tego powołane, były więc naturalnym partnerem społecznym do tego, by dialog mógł być rzeczywisty a nie tylko deklaratywny.

Jak oceni Pan pierwszy rok jego pracy?

Marcin Maćkiewicz: - W moim odczuciu prezydent Jaworski dość szybko postawił na krótkoterminową skuteczność, która zazwyczaj nie idzie w parze z dialogiem i partycypacją. Osobiście cały czas wierzę w jego kompetencje, duża część wprowadzanych przez niego rozwiązań jest trafna, z pewnością jednak nie można powiedzieć, że były one budowane w dialogu. Moim zdaniem prezydent Jaworski przynajmniej kilkukrotnie rozpoczynając proces konsultacji, a później go porzucając, naruszył podstawowe zasady partnerstwa i przez to doprowadził do ograniczenia konstruktywnego społecznego zaangażowania. Nie wiem czy wynika to ze zwykłego zaniedbania spowodowanego zbyt dużą ilością obowiązków czy świadomego marginalizowania strony społecznej i potrzeby personalizacji sukcesu. Skutek w każdym razie jest taki, że coraz mniej osób chce brać udział w takich pozorowanych konsultacjach.

Z misją większej aktywności na tym polu wiceprezydent powołał nowego dyrektora Wydziału Kultury i Dziedzictwa UM Roberta Kaźmierczaka.

Marcin Maćkiewicz: - Nowy dyrektor będzie miał podwójnie trudne zadanie. Z jednej strony musi zmienić wizerunek wyjątkowo pasywnego pod poprzednim kierownictwem Wydziału, z drugiej potrafić być pośrednikiem pomiędzy prezydentem nastawionym na skuteczność a środowiskiem kultury cały czas wymagającym realnego dialogu. Tylko to może rozładować narosłe konflikty i zbudować wciąż pożądane zaangażowanie w sprawy lokalne większej ilości osób. Jeśli - jak mówi - chce skorzystać ze społecznej aktywności, najpierw będzie więc musiał odbudować zaufanie tych, którzy budowali społeczne zaangażowanie w ostatnich latach. W innym wypadku będziemy zaściankowym miastem, w którym władza udowadnia mieszkańcom kto tu rządzi i co jest dla nich najlepsze.

Marcin Kostaszuk
Polska Głos Wielkopolski
7 lutego 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia