Rozczarowanie

"Lalka. Najlepsze przed nami" - reż. Wojciech Faruga - Teatr Powszechny w Warszawie

Adaptacja "Lalki" Bolesława Prusa w Teatrze Powszechnym miała być opowieścią o rozczarowaniu, ale sama stała się rozczarowaniem. Nie pomagają jej asekuracyjne zabiegi, aby potraktować to jako przedstawienie, które oglądają aktorzy grający Stanisława Wokulskiego i Izabelę Łęcką - spektakl tchnie nudą, jest niespójny, czuć brak umiejętności opowiadania.

Odstręcza już sam widok sceny zabitej na skrzydłach płytami ze sklejki. To zapowiedź, że będziemy mieli do czynienia z prowizorką. I rzeczywiście - odgrywanie "Lalki" w dziesiątkę na modłę postdramatyczną sprawia, że trudno się rozeznać, z kim mamy na scenie do czynienia. Przede wszystkim jednak brakuje zakotwiczenia w czasie i miejscu - to, że rzecz dzieje się dzisiaj w Powszechnym, niczego nie tłumaczy, bo w odgrywanym spektaklu nie udaje się wytworzyć żadnego pejzażu duchowego: nie ma tu ani Warszawy, ani Paryża, ani aury czasu, o którym tylko się mówi. Scena obiadu u Łęckich zamienia się w reportaż z zamtuza, Łęcka uprawiająca na stole orgiastyczny seks ze Starskim i Szumanem na oczach pozostałych gości to pomysł z piekła rodem. Także wędrówka Wokulskiego po Powiślu najwyraźniej wywodzi się z amerykańskich filmów gangsterskich klasy B, w których bohaterowie zwykli tarzać się w gotówce. Takich kwiatków tu cała łączka. Zabrakło porządkującego pomysłu, oddechu i wdzięku. "Lalka" to powieść nie tylko mądra, ale także piękna i pełna humoru. Twórcy przedstawienia na te walory pozostali niewrażliwi.

Tomasz Miłkowski
Przegląd
10 czerwca 2015

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia