Różnice nie do pokonania

"Dziady. Noc pierwsza", "Krakowiacy i Górale" - 42. Opolskie Konfrontacje Teatralne "Klasyka Polska"

Przedostatni dzień festiwalu 42. Opolskich Konfrontacji Teatralnych upłynął pod znakiem różnorodności. Publiczność miała okazję zobaczyć dwa całkiem odmienne spektakle: kameralną inscenizację IV części Dziadów, w interpretacji Piotra Tomaszczuka oraz zrealizowanych z dużym rozmachem „Krakowiaków i Górali" według Michała Kmiecika. Kontrast pomiędzy spektaklami był olbrzymi, co znakomicie oddaje to, w jak odmienny sposób można podejść do odczytania utworów klasycznych.

Zaczynając od spektaklu Piotra Tomaszczuka „Dziady-noc pierwsza" artystyczną poprzeczkę zawieszamy bardzo wysoko. Autorzy spektaklu stworzyli obraz, który zapada w pamięci na długo. Wewnątrz drewnianej, starej chaty, pełnej tajemniczych zakątków i symbolicznych elementów, rozgrywa się na oczach widza historia o uniwersalnych emocjach: nieszczęśliwej miłości, ogromnym cierpieniu, złamanych ideach i rozczarowaniu. Gustaw z każdą następną minutą przedstawienia zrzuca z siebie kolejną warstwę bólu. Uczucia, które z niego wypływają są głęboko wyniszczające. Autentyczne przeżycia bohatera wręcz promieniują na widownię – wszystko dzięki doskonałej roli Rafała Gąsowskiego, który prowadzi postać nadzwyczaj wiarygodnie. Paleta emocji, którą przekazuje jest wysoce rozbudowana. Gustaw to człowiek będący na granicy obłędu i załamania. Przemawia przez niego cynizm, głęboka wrażliwość i liryczność, a także nieopanowana złość. Za uniesienie tak złożonej kreacji aktorskiej należą się ogromne brawa.

Stworzony przez Tomaszczuka obraz pozostaje z widzem na wiele godzin po spektaklu. Oniryczny klimat, na granicy świata metafizycznego z rzeczywistym przenosi publiczność w głąb klasycznego utworu Mickiewicza. Piękne symboliczne sceny oraz niejednoznaczne rozwiązania reżyserskie urzekają swoją tajemniczością, nabierając chwilami groteskowego charakteru. Ogromnym atutem spektaklu jest zachowanie w pełni oryginalnego tekstu Mickiewicza, który dzięki odpowiedniemu rytmowi wybrzmiewa z należytą zrozumiałością. Dodatkowo godna pochwały jest rezygnacja twórców z zastosowania jakichkolwiek współczesnych symboli. Brak elementów, bezpośrednio nawiązujących do „tu i teraz" pozwala na zachowanie pożądanego, mistycznego charakteru opowieści. Treść i bez tego wybrzmiewa bardzo aktualnie.

Kolejnym spektaklem, który publiczność miała okazję oglądać minionego wieczoru są „Krakowiacy i Górale" - w wykonaniu zespołu Teatru Polskiego w Poznaniu. Inscenizacja jest całkowicie odmienna, zrealizowana z dużym rozmachem - bardzo uwspółcześniona. Oryginalny tekst Bogusławskiego zostaje podany widzom w nowoczesnym wydaniu. Scenografia zbudowana jest z wielu niezależnych elementów. Na scenie widzimy kilka ramp skateboardowych, stoczniowe żurawie, poznańskie koziołki, kapliczkę Matki Boskiej, sygnalizatory świetlne oraz warszawską palmę z Alei Jerozolimskich. Całość ma nadawać współczesnego charakteru inscenizacji, a niektóre z elementów symbolizują banalność polskich konfliktów. Przedstawieniu towarzyszy elektroniczna muzyka, która nadaje rytm całemu widowisku. Dużo jest tańca, sporo bieganiny, kilka niewykorzystanych symboli i treść, pozornie prostej historii o miłości. Zdawać by się mogło, iż pomysł na inscenizację jakiś był. Cel został postawiony dość precyzyjnie. Historia miała być zaproszeniem publiczności do rozmowy o współczesnych konfliktach i ich znaczeniu. Jednak czy zostało to osiągnięte? Tuż po zakończeniu pojawia się wrażenie, iż nie do końca. Widowisko utrzymane zostało w klimacie rozrywkowym, gubiąc w trakcie wydarzeń głębsze wartości i znaczenia.

Dla dobra twórców, chyba nie powinno zestawiać się ze sobą obu sobotnich, konkursowych spektakli. Każdy z nich to całkiem inny szczebel artystyczny. Z jednej strony mamy głębokie przeżycie teatralne w postaci inscenizacji IV części Dziadów, z drugi rozrywkowe widowisko, które przynosi więcej naiwnej hecy niż jakichkolwiek znaczących doznań. Resztę można dopowiedzieć sobie samodzielnie.

Katarzyna Majewska
Dziennik Teatralny Opole
22 kwietnia 2017

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia