Ryszard III, czyli u źródeł zła

"Król Ryszard III" - reż. Grzegorz Wiśniewski - Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi

20 kwietnia, podczas tegorocznych Warszawskich Spotkań Teatralnych, Teatr im. Stefana Jaracza z Łodzi zaprezentował warszawskiej publiczności spektakl "Król Ryszarda III" w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego. Główny bohater, król Anglii, ostatni z dynastii Plantagenetów, który stał się przyczyną zeszłorocznej sensacji - jego szkielet odkryto na parkingu w brytyjskim mieście Leicester podczas wykopalisk na terenie dawnego opactwa franciszkanów, został opisany przez Williama Szekspira jako przygarbiony uzurpator, który wszedł na tron po trupach

Grzegorz Wiśniewski pozbawił go wszystkich "atrybutów fizycznego upośledzenia: kulejącej nóżki, chromej rączki, garbu. Odsuwa to na drugi plan rozważania na temat zła: jak w człowieku kiełkuje, dlaczego jest bardzo fascynujące i niespodziewanie nas zagarnia" - powiedział reżyser.

Tragedia "Ryszard III", określana również jako kronika, to część pierwszej tetralogii, przedstawiającej dzieje i zakończenie Wojny Dwóch Róż, konfliktu pomiędzy dwiema gałęziami dynastii Plantagenetów. Po zdobyciu tronu Ryszard III pozbywa się wszystkich swoich przeciwników, nie oszczędzając najbliższej rodziny - brata i bratanka. Opanowany żądzą władzy, całkowicie zaprzedaje się złu i rozpoczyna despotyczne, pełne okrucieństwa rządy. Wersja Grzegorza Wiśniewskiego przynosi sporo zmian i jest silnie skondensowana. Reżyser, wspólnie z dramaturgiem Jakubem Roszkowskim, usunął część postaci i scen. Zmienił również zakończenie utworu - w oryginale wojska króla i rebeliantów spotykają się pod Bosworth. Ryszard zażarcie walczy, nawet po utracie konia (nie usłyszymy słynnego Konia! konia! królestwo za konia!), w końcu ginie z ręki Richmonda, który zostaje okrzyknięty królem. W oryginalnej wersji całość podporządkowana jest jednej osobie - w usta Ryszarda Szekspir włożył najwięcej kwestii i to właśnie on wygłasza wszystkie istotne monologi. Wiśniewski w swoim spektaklu rzuca też światło na inne postacie dramatu, podkreślając między innymi role kobiece, które nie giną gdzieś w tle, przytłoczone przez mężczyzn. "Aby pełniej wybrzmiała postać Lady Anny, dodałem scenę z "Księżny d'Amalfi" Webstera" - mówi reżyser.

Mimo to właśnie wierności tradycji i szekspirowskiemu spojrzeniu na psychikę człowieka spektakl zawdzięcza swą silną wymowę. Zło, okrucieństwo, żądze, bezwzględność w walce o władzę pozostają przez wieki takie same. I nie przysłonią jej współczesne stroje, w które ubrał Wiśniewski swoich bohaterów, ani broń - paralizatory czy metroseksualne zachowania Riversa. Zdaniem reżysera źródłem zła jest rodzina, zwłaszcza brak miłości ze strony rodziców. Pragnąc "lepiej zrozumieć sytuację rodzinną Ryszarda, dodałem dwie sceny z "Henryka VI", które pozwalają naświetlić trudną relację między braćmi"- wyjaśnia reżyser.

Zresztą zło, jak zaraza, rozprzestrzenia się i wnika w dusze wszystkich bohaterów. Żaden z nich nie jest niewinny, wszyscy za nic mają życie ludzkie, a podstęp i nieuczciwość torują im drogę do celu. Czasem czują się przytłoczeni ogromem okrucieństwa i niewrażliwości, ale nie przeszkadza im to w dalszym bezwzględnym marszu. Paradoksalnie jedynie płatny morderca Tyrrel (w tej roli Tomasz Schuchardt) zastanawia się, czym jest sumienie.

Trzeba podkreślić, że cały zespół aktorski zaangażowany w przedstawienie zasługuje na uznanie - bardziej i mniej doświadczeni aktorzy grają równo, tworząc wyraziste sylwetki bohaterów. Ryszard Marka Kałużyńskiego intryguje i nikogo nie pozostawia obojętnym. Równie znakomity jest Buckingham - Michał Staszczak. To, w jaki sposób prowadzi kampanię wyborczą Ryszarda, w której widzowie mają swój istotny udział, bawi, ale i daje wiele do myślenia. Scenografia jest oszczędna, utrzymana w ciemnych barwach, z kroplami czerwieni. Najważniejszym jej elementem są symboliczne schody, których stopnie pokonuje powoli Ryszard, by zasiąść na szczycie. Wierzchołek, to nie tylko tron, ale i grobowiec ofiar, które pozostawia za sobą dążący do władzy bohater.

Tragedia, jaką jest zło w ludzkim sercu, nie zmienia się od wieków, niezależnie od epok, ustroju i władców. To właśnie udało się twórcom wydobyć z jednej najstarszych sztuk znakomitego dramaturga i znawcy ludzkich sumień - Szekspira.

Anna Czajkowska
Teatr dla Was
25 kwietnia 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...