Samotność na scenie, czyli triumf "Belfra"

8. Ogólnopolski Przegląd Monodramu Współczesnego

Po pierwszym dniu przeglądu monodramów w Starej Prochoffni można było podupaść na duchu. Na szczęście z każdym kolejnym było coraz lepiej.

VIII Ogólnopolski Przegląd Monodramu Współczesnego za nami. W tym roku poza konkursowymi ośmioma spektaklami zakwalifikowanymi do finału organizator – Teatr Konsekwentny – miał dla widzów także wrażenia muzyczne. 

Na początek z recitalem „Listy Julii” pojawiła się Katarzyna Groniec. W trakcie wieczoru inaugurującego przegląd na Chłodnej 25 Sebastian Pawlak, aktor TR Warszawa, wraz z Danielem Pigońskim zaprezentowali swój projekt muzyczny „Nic dla mnie”. W czwartek zaś w Starej Prochoffni zaszalał duet SzaZa, czyli Paweł Szamburski i Patryk Zakrocki w towarzystwie „King Konga“ Marcina Gokieli.

Tegoroczny przegląd pokazał zarówno wady, jak i zalety monodramu. Chwilami trudno było powstrzymać się przed myślą, jak łatwo w tym gatunku scenicznym wpaść w nieznośne manieryzmy aktorskie, które potrafią zabić najlepszy nawet tekst. Widać to było zwłaszcza w przypadku monodramów kobiecych, których – nawiasem mówiąc – w porównaniu z rokiem ubiegłym było niewiele. Do finału zakwalifikowały się tylko dwa.

„Jak początek umierania” Aleksandry Tomaś był przykładem na ciekawy pomysł wykorzystania tekstów Katarzyny Nosowskiej do stworzenia portretu współczesnej, zagubionej kobiety. Na pomyśle jednak się skończyło, bo akcje sceniczne aktorki odgrywającej natrętnie lodówkę na dłuższą metę raczej irytowały, niż intrygowały. Z kolei „(M)ono” Klaudii Lewandowskiej, w przewrotny sposób wykorzystującej znaną piosenkę „Que sera, sera (Whatever Will Be, Will Be)”, dopowiadało za dużo, nie pozostawiając widzowi marginesu na samodzielne myślenie.

W werdykcie jury zatriumfowali panowie i to przede wszystkim prezentujący się w ostatnim dniu przeglądu. Grand Prix zdobył Marek Cichucki, aktor Teatru Nowego w Łodzi, z wyreżyserowanym przez siebie i ekspresyjnie zagranym monodramem „Belfer” Jean’a-Pierre’a Dopagne’a.

– Ta decyzja była jednogłośna – stwierdziła Aldona Machnowska-Góra, która w tym roku w jury reprezentowała stronę organizatorów. – Przedostatnie przedstawienie okazało się po prostu najlepsze.

Na drugim miejscu znalazł się Jacek Bała z Krakowa, który pojawił się jako ostatni z „K!”, chyba najbardziej zaskakującym w tym roku monodramem. W „K!” Bała bawi się formą happeningu, prowokuje widzów, aby we wziętej z życia opowiastce rozprawić się z narodowym mitem prawdziwego Polaka.

Wyróżnienie przypadło Adamowi Majewskiemu z Białegostoku za „Powrót głodomora”, wykorzystującemu w dość nietypowy sposób techniki lalkarskie.

Agnieszka Rataj
Zycie Warszawy
17 maja 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia