Sediziose Voci

"Norma" - komp. Vincenzo Bellini - dyr. Tadeusz Kozłowski - Teatr Wielki w Łodzi

„Norma" Vincenzo Belliniego to jedno z tych dzieł, które pomimo niekwestionowanego miejsca w kanonie swego gatunku oraz atrakcyjności dla słuchaczy, niezwykle rzadko gości na afiszach.

Cóż mogłoby być przyczyną? Czy Bellini przesadził z czasem trwania utworu jak Wagner w „Śpiewakach Norymberskich"? Nie, to nie to. Czy żąda w partyturze nierozsądnie rozbudowanego aparatu orkiestrowego i armii śpiewaków jak Mahler w „Symfonii Tysiąca"? To też nie to. Więc co jest nie tak z tą „Normą"? Ach, no tak. Rola tytułowa jest podobno trochę trudna.

„Norma? To tylko Callas!" – tak brzmi słynne motto „Januszy" opery, dla których równie dobrze opera ta mogłaby istnieć jedynie w wersji fonograficznej, na nagraniach sprzed kilku dekad. Do grona sopranów dzielnie walczących z wyimaginowanym monopolem zaliczyć się może obecnie Joanna Woś, doskonale odnajdująca się w tej roli. Nie potknęła się znacząco o żadną z licznych trudności swojej partii – gdybyśmy mieli być wyjątkowo wybredni, być może moglibyśmy zażyczyć sobie pełniejszego wyśpiewania tak ważnej kulminacji z wysokimi „a" na słowach „il bel sembiante" w pierwszej, słynnej arii bohaterki. Ale ludzkie płuca są, niestety, jakie są. Ograniczone i nieczułe na nasze muzyczne dezyderaty. Poza walorami muzycznymi swojej interpretacji, pani Woś zwróciła naszą uwagę dobrą prezencją sceniczną, która umożliwiłaby jej przekonujące wykreowanie roli majestatycznej wieszczki Irminsula w scenicznej wersji utworu i ciekawym doborem kreacji, która zdawała się być namiastką kostiumu (mogłaby z powodzeniem sprawdzić się jako taki w nieco swobodniejszej, współczesnej inscenizacji).

Rolę niestałego uczuciowo prokonsula wykreował Arnold Rutkowski, który sprawdził się już w niej (co ciekawe, wtedy również w wersji koncertowej) kilka lat temu w Operze Narodowej. Joannę Woś zdradzał równie wspaniale, jak zdradzał wówczas Editę Gruberovą. Sporo niuansów w dynamice (ekspresyjne piana i diminuenda w dobrze dobranych miejscach), świetna dykcja w języku włoskim, ale przede wszystkim głos łączący w sobie siłę z tradycyjną belcantowską subtelnością i pięknem czynią go Pollionem bliskim ideału. Cieszymy się, że trzyma tę często lekceważoną przez tenorów rolę (tyle trudności do pokonania tylko po to, by stać w cieniu Normy...) w repertuarze i liczymy, że dane mu będzie wreszcie wykonać ją w pełnej wersji spektaklu.

Bernadetta Grabias, czyli Adalgisa, jest obdarzona głosem kremowo-śmietankowym, który doskonale wpasowuje się w tradycję obowiązkowych porównań do wykonań „Normy" z Marią Callas – na myśl przychodzi tu bowiem partnerująca jej na jednym z najsłynniejszych nagrań Christa Ludwig, której głos miał podobny posmak. Jednym z problemów relacji muzycznej tych dwóch bohaterek jest domniemana mezzosopranowość Adalgisy, która – pomimo bycia postacią znacznie młodszą – wykonywana bywa przez śpiewaczki brzmiące dojrzalej, niż sama Norma, jej o wiele starsza zwierzchniczka. Nie miało to miejsca tym razem, gdyż głos pani Grabias miał dostatecznie dziewczęcej świeżości, by nie gryźć się z koncepcją postaci.

Pod względem warstwy instrumentalnej, dużą kulą u nogi muzyków orkiestry była mniej, niż rewelacyjna akustyka miejsca. A sama jej gra? We fragmentach, gdy Bellini przemawia z typowo włoskim temperamentem, orkiestrze tego temperamentu nieco zabrakło. Dobrym przykładem była uwertura, której pierwszy, płomienny fragment nie zabrzmiał tak intensywnie i porywająco, jak powinien, ale już jej druga, wyciszona część rozkwitła wszystkimi zawartymi w partyturze kolorami.

Łódzka „Norma" przekonuje nas, że można jednak wystawić arcydzieło Belliniego na wysokim, satysfakcjonującymi poziomie, nawet bez sprowadzania topowych gwiazd opery z dalekich zakątków świata. Gdyby tylko ktoś postarał się wystawić ją jeszcze w wersji scenicznej...

Wykonawcy:
Norma - Joanna Woś
Pollione - Arnold Rutkowski
Oroveso - Grzegorz Szostak
Adalgisa - Bernadetta Grabias
Clotilde - Weronika Leśniewska
Flavio - Dawid Kwieciński
Chór i Orkiestra Teatru Wielkiego w Łodzi

 

Krzysztof Żelichowski
Dziennik Teatralny Warszawa
6 kwietnia 2022

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia