Seksualne neurozy naszych rodziców

"Witaj, Dora" - reż. Krzysztof Rekowski - Teatr im. Wilama Horzycy w Toruniu

Bohaterką napisanego na początku lat dziewięćdziesiątych dramatu, jest upośledzona umysłowo nastolatka, której na prośbę matki gwałtownie odstawiono leki psychotropowe. Pedofilia, aborcja, kryptoeugenika, to tylko niektóre problemy poruszone tu przez Lukasa Bärfusa.

"Witaj, Dora" to dramat głęboko psychologiczny, dający przede wszystkim ogromne możliwości zaistnienia twórczego aktorom. Relacje między postaciami są bardzo skomplikowane, atmosfera na scenie gęsta od napięć. Dominującym tematem rozmów bohaterów i motywem ich działań jest seks.

Przebudzona nagle ze zmysłowego letargu Dora, bardzo wiarygodnie zagrana przez Julię Sobiesiak, przeżywa zafascynowanie seksem. Rodzi to wiele problemów. Aż dziwne, że ani matka, ani lekarz ich nie przewidzieli. Zwłaszcza matka, która pozostawia córce mnóstwo swobody, nie pilnując przy tym, by zażywała pigułki antykoncepcyjne. Rodzice Dory (Agnieszka Wawrzkiewicz i Marek Milczarczyk) to erotomani, szukający nowych doznań w trójkącie z młodym mężczyzną. Odblokowują też więc seksualność córki. Ale kiedy to staje się kłopotliwe, podejmują w jej imieniu decyzję o aborcji, a potem sterylizacji. Nie na darmo tytuł oryginału w tłumaczeniu brzmi: Seksualne neurozy naszych rodziców.

Szef Dory, właściciel sklepiku z warzywami (Paweł Tchórzelski), potajemnie podkochuje się w swej niepełnosprawnej intelektualnie młodziutkiej pracownicy, kiedy jednak któregoś dnia ta niespodziewanie całuje go w usta, zniesmaczony i przerażony zwalnia ją z pracy. To dość pokrętny człowiek, życiowo uzależniony od dominującej Matki (znakomita Ewa Pietras), kobiety z bogatą przeszłością erotyczną, powiernicy Dory. Wszyscy oni, uwikłani we własne problemy seksualne, kompleksy, lęki znacząco wpływają na postępowanie dziewczyny.

Najciekawszą postacią w spektaklu jest Elegancki Mężczyzna, kochanek Dory (Tomasz Mycan). To akwizytor handlujący perfumami, który uwiódł dziewczynę natychmiast po jej wyjściu z erotycznego uśpienia. Na początku jest psychopatycznym pedofilem. Okrada swą ofiarę, bije, kiedy jednak dowiaduje się, że był jej pierwszym mężczyzną - nawiasem mówiąc nie rozumiem, jak mógł tego nie zauważyć od razu - jego stosunek do Dory radykalnie się zmienia. Pragnie założyć z nią rodzinę. Z czasem jednak, usłyszawszy o dokonanej na ich wspólnym dziecku aborcji i sterylizacji dziewczyny, najzwyczajniej od niej ucieka. To intrygująca postać. Bardzo interesująco, kameralnie zagrana, przy użyciu rozległego wachlarza aktorskich środków. Jej emocjonalne napięcie silnie udziela się widowni.

Do ciekawszych momentów w spektaklu należy rozmowa Lekarza (Paweł Kowalski) z Dorą na temat etyki i wolności w życiu seksualnym. Brzmi ona jak wewnętrzny monolog mężczyzny, próba rozrachunku z samym sobą.

Sytuację Dory w jej nowym życiu odzwierciedla położenie ruchomego podestu, na którym w centralnym miejscu stoi kozetka i rozgrywają się najważniejsze dla głównej bohaterki zdarzenia - rozmowy rodziców, jej spotkania z kochankiem, lekarzem. Ze sceny na scenę tylna część podestu unosi się coraz wyżej, tworząc równię pochyłą. Adekwatnie do tego, jak toczy się los dziewczyny.

Spektakl nie daje jednoznacznej odpowiedzi na wiele trudnych pytań. Dlatego jego postaci nie żegnamy wraz z zapadnięciem (umownej) kurtyny, ale zabieramy z sobą na długi jeszcze czas. Analizujemy ich zachowania, motywy. Coraz głębiej wnikamy w zakamarki wnętrz.

Anita Nowak
Teatr dla Was
4 listopada 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...