Sen obłąkanego

"Dziady - Noc druga" - reż. Piotr Tomaszuk - Teatr Wierszalin w Supraślu

Skończyła się noc pierwsza, zaczyna druga, czyli Piotr Tomaszuk sięga po kolejną, trzecią część „Dziadów" Adama Mickiewicza. Dla niektórych czytelników Mickiewicza – najważniejszą. Dla innych – najbardziej znienawidzoną. Niezależnie od opinii nie można zaprzeczyć, że tekst odznaczył się w naszej kulturze w sposób trwały. Za nami „Dziady" wrocławskie. Przed nami – „Dziady supraskie". Premiera 16 maja 2017 roku. Co nowego wnoszą do odczytania tekstu Mickiewicza? Czy zespół Teatru Wierszalin pokaże inne oblicze Mickiewiczowskiego dramatu?

„Dziady – noc druga" od niemal pierwszej sceny rozmowy Guślarza (ponownie Piotr Tomaszuk w tej roli) z księdzem (Dariusz Matys) uderza w widza rozpaczą, zagubieniem, szaleństwem. To wrażenie potęguje scena więzienia. Mrok, ascetyczność dekoracji, muzyka na żywo i Gustaw, który zmienia się w Konrada (Rafał Gąsowski). Niby wszystko zgodnie z tekstem Mickiewicza, a jednak ten wierszaliński Kondrad jest inny: od początku robi wrażenie obłąkanego, zagubionego między światami; między rzeczywistością a ułudą senną.

Scena więzienna trwa. Pojawiają się współwięźniowie Konrada. Słyszymy znane opowieści o Nowosilcowie i aresztowanych studentach, jednak tym razem zmieniają się one w koszmar senny. Bohater uwięziony jest nie tyle za realnymi murami, ile w powtarzających się sekwencjach zdań, scen, gestów. Wymowę niemal każdej sceny wzmacniają powtórzenia – każde w nieco innej odsłonie, innej scenografii. Raz jest to opowieść więźniów, raz uliczny festyn, raz projekcja w starym kinie. Ale nie jest to powtarzalność typowa dla czasu sakralnego, lecz powtarzalność koszmaru, z którego nie można się obudzić.

Kończy się mała improwizacja. Scena pustoszeje. Zapada cisza. Nagle słychać jeden mocny głos: „Samotność – cóż po ludziach". Zaczyna się wielka improwizacja. Sen obłąkanego trwa. Interpretacja Rafała Gąsowskiego wskazuje, że Konrad z celi więziennej, mimo zmiany imienia, jest Gustawem, którego pamiętamy z nocy pierwszej. Z tą samą gestykulacją, tonem głosu, interpretacją tekstu. Wielka improwizacja nie jest mową wielkiego wieszcza, lecz obłąkańczym monologiem. A może snem narkotycznym? Uważny widz może dostrzec takie aluzje w scenie z diabłami.

Po improwizacji mamy scenę egzorcyzmów, sen Nowosilcowa, widzenie Ewy. Nawet jeśli początkowo widz odnosi wrażenie, że Konrad zostaje uratowany, że obłęd minął, szybko przekonuje się o swoim błędzie. Koszmar trwa. A Konrad, choć milczący, pozostaje na scenie. Ciekawy zabieg inscenizacyjny, który polega na oddzieleniu widowni od sceny cienką, siatkową kotarą, wydaje się zmieniać scenę w jaskinię Platona, w której nic nie jest ani pewne, ani prawdziwe. Nadchodzący wyzwoliciel staje się tylko cieniem na ścianie. Cieniem, który zbliża się ku widowni i zastyga tuż przed nią. Czy jako cień może jednak być prawdziwy?

Na uwagę zasługuje również scenografia Mateusza Kasprzaka. Prostota, wykorzystanie tych samych elementów w różnych celach. Raz diable rogi są rogami, raz instrumentem muzycznym. Scena prawie cały czas tonie w półmroku. Jedyne źródło światła, ulokowane z tyłu, pada równocześnie na scenę i widownię, dzięki czemu publiczność zostaje zaproszona do wnętrza celi więziennej. Wykonywana na żywo muzyka momentami drażni, momentami wprowadza w trans.

Widz wychodzi ze spektaklu poruszony, wręcz wstrząśnięty. Przedłużający się czas oczekiwania na brawa najlepiej obrazował to, co działo się po stronie widowni: trudno było w pierwszym momencie podzielić się wrażeniami; niezbędne okazało się zebranie wszystkich wrażeń, aby umysł – porażony wielością wrażeń – mógł stworzyć spójną interpretację spektaklu. W moim odczuciu „Dziady – noc druga" w Wierszalinie to spektakl, który nie tyle warto zobaczyć, ile zobaczyć trzeba. Może to wręcz najważniejsze z przedstawień w historii supraskiego teatru.

Krystyna Bezubik
Dziennik Teatralny Białystok
20 czerwca 2017
Portrety
Piotr Tomaszuk

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...