Sho[r]t teatralny

Casus Wiśniewskich w Teatrze Wybrzeże, czyli po co reżyserowi media

W Teatrze Wybrzeże powstaje nowa, świecka tradycja. Chciałoby się powiedzieć, że na naszych oczach, ale w tym przypadku wręcz odwrotnie. Po raz kolejny reżyser Wiśniewski zlekceważył media i zastępować go musiał dyrektor Adam Orzechowski. Niby też reżyser, no bo reżyser i po angielsku też reżyser, ale nie o takie zamiany nam i zapewne dyrektorowi Orzechowskiemu, jak i Teatrowi Wybrzeże, w takich przypadkach chodzi.

Teatr tradycyjnie przed każdą premierą zaprasza tzw. media na próbę medialną. Celem takiego spotkania jest możliwość obejrzenia i zarejestrowania na różnych nośnikach fragmentów spektaklu i unikalna sposobność przeprowadzenia wywiadów z twórcami, w tym niezmiennie najważniejszymi w polskim teatrze reżyserami, bo polski teatr ciągle jest zdominowany przez reżysera, czasami urzędnika, a nie producenta, jak film amerykański. W październiku, przed premierą „Płatonowa", na próbę medialną nie przybył reżyser Grzegorz Wiśniewski, który rzekomo musiał się udać w tym unikalnym, magicznym czasie do lekarza. Recydywa wiśniewska nastąpiła 19 lutego, kiedy na część próby medialnej przeznaczoną na wywiady, ostentacyjnie nie przybył reżyser „Martwych dusz" Janusz Wiśniewski. W obu przypadkach zamiast rozmowy z reżyserem spektaklu można było przeprowadzić rozmowę z dyrektorem teatru. Adam Orzechowski i jako Grzegorz Wiśniewski (posłuchaj), i jako Janusz Wiśniewski (posłuchaj), zaprezentował się wyśmienicie, ale nie zmieniło to oceny zachowania gwiazdorskiego/chimerycznego/niegrzecznego/niekulturalnego (niepotrzebne skreślić, ale można zostawić też wszystkie lub uzupełnić wiązankę) obu panów W.

Szanując dokonania i wyrażając podziw dla talentu, nie potrafię przejść nad wiśniewską recydywą do porządku dziennego ani nocnego, no chyba że nocnikowego (ten wysublimowany neologizm to po wyroku w sprawie „Nocnika" Żuławskiego). Nie jestem aż takim, skończonym chamem, by wytykać artystom fakt, iż pracują za pieniądze podatników (przepraszam, że w ogóle tak można myśleć!), ale uważam, że po prostu trzeba się szanować i zachowywać. Dziennikarze zapraszani są na spotkanie z reżyserem, wysyłane są komunikaty (+aktualizacje!) o nowej formule konferencji, tworzy się atmosferę spotkania z Mistrzem, a ten po prostu ostentacyjnie lekceważy ludzi, którzy chcą przekazać za pośrednictwem swoich mediów jak najlepszą informację o spektaklu i teatrze. To przejaw skrajnego egotyzmu, nieliczenia się z innymi, po prostu fałsz, który może niespodzianie wracać i niepotrzebnie wpływać.

Na naszych oczach umiera dziennikarstwo kulturalne. Jak tu tworzyć wartości i przekazywać je masom ludu pracującego miast i wsi, kiedy najlepsi z nas mają nas w nosie? Może powinno się nieco ucywilizować zachowania realizatorów, poprzez zawarcie w kontrakcie obowiązków medialnych? Tak jak wiele rzeczy w teatrze powinno pozostać umownymi, tak kultura osobista niekoniecznie.

Ktoś może powiedzieć, że to nieistotne drobiazgi, czepialstwo albo macierewszczyzna. Tutaj dygresja: czy wiecie, że poseł Antoni odgadł prawdziwą, skrywaną przez Kamila Stocha, przyczynę obecności biało-czerwonej szachownicy na kasku naszego Dedala? Tak, to dla uczczenia pamięci poległych w katastrofie pod Smoleńskiem! To dopiero mistrzostwo interpretacji, przy którym blednie wszystko!

A już na poważnie – takie zachowanie reżyserów mogło się zdarzyć w każdym teatrze, a biorąc pod uwagę profesjonalizm Teatru Wybrzeże, także w kontaktach z mediami, właśnie tutaj mogło się to zdarzyć najmniej, ale zdarzyło. Ale bez jakiejkolwiek winy teatru, wręcz odwrotnie, bo dyrektor Orzechowski starał się jak mógł ratować sytuacje.

*Sho[r]t – coś na poziomie wpisu na Facebooku, czyli współczesna, ambitna forma literacka. Będą szo[r]ty teatralne, sportowe, polityczne i wszelakie.

Piotr Wyszomirski
Gazeta Świętojańska
22 lutego 2014
Wątki
Sho[r]t

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...