Show konsumpcjonizmu

"Czołem wbijając gwoździe w podłogę", Teatr im. S. Jaracza w Łodzi

Jacek Orłowski podjął się wraz z Bronisławem Wrocławskim przeszczepienia na polski grunt kolejnej po "Seksie, prochach i rock and roll\'u" sztuki opartej na tekstach Erica Bogosiana. Spektakl "Czołem wbijając gwoździe w podłogę" w krzywym zwierciadle ukazuje ludzi, którzy są produktem społeczeństwa konsumpcyjnego.

Monodram Bronisława Wrocławskiego rozgrywa się podczas telewizyjnego talk-show, w którym bierze udział publiczność. Aktor gra w jeden wieczór kilka różnych postaci. Raz jest zadowolonym z siebie biznesmenem, innym razem załamanym włóczęgą. Wrocławski na scenie wygrywa typy ludzi, których nie chcemy oglądać, ale nie możemy odwrócić od nich wzroku. Ich myślenie jest głęboko przesiąknięte konsumpcyjnymi ideałami. Z ich monologów wyłania się obraz dzisiejszego społeczeństwa, które zostało poddane zjadliwej obserwacji. Każda z tych postaci jest prawdziwa i wiarygodna aż do bólu.

Spektakl został oparty na monologach amerykańskiego dramaturga Erica Bogosiana, który został okrzyknięty skandalistą, gorszycielem, a także rockowym wieszczem i sumieniem Ameryki. "Czołem wbijając gwoździe w podłogę" to sztuka prowokująca i krytykująca społeczeństwo, które jest również bardzo bliskie rzeczywistości otaczającej nas. Przedstawione karykatury i satyry wzbudzają nasz śmiech, ale w pewnym momencie śmiech ten staje się cierpki.

Monodram to chyba jedno z najtrudniejszych wyzwań dla aktora. Musi on sam walczyć o zainteresowanie publiczności, za wsparcie mając jedynie wskazówki reżysera oraz scenografię i muzykę. Ale Bronisław Wrocławski kontakt z publicznością nawiązuje rewelacyjnie. Potrafi zaczarować widzów i robić z nimi, co chce. Nieomylny w gestach przeobraża się w różne osoby, zmieniając intonację i artykulację wyrazów. Przez całe przedstawienie zaraża sposobem patrzenia na świat, charakteryzującym się ostrością w postrzeganiu nieprzyjemnych i obrzydliwych przejawów konsumpcjonizmu. Bez zahamowań mówi prawdę o nas samych i zmusza do myślenia. Jest bezlitośnie wyrazistym krytykiem wbijającym szpilki w próżność publiczności. Szokuje i obrzydza sobą, ale jednocześnie i zachwyca.

W "Czołem wbijając gwoździe w podłogę" można zobaczyć ludzi zniszczonych konsumpcjonizmem. Obserwujemy bolesny proceder niszczenia siebie i ukazywania postaci z pełnią ich zła. Jest show konsumpcjonizmu. Teatr stworzony z obserwacji świata nie wymaga żadnych wspomagań w odbiorze. Ostrze zostało ostatecznie wymierzone w publiczność, to ona staje się celem ataku. Skierowane jest do niej nie tylko przesłanie sztuki, ale i seria pytań retorycznych. Żyjemy w społeczeństwie, w którym wartością są dobra własne, pieniądze, gromadzenie, zdobywanie i pochłanianie wszystkiego bez opamiętania. Monodram w wykonaniu Bronisława Wrocławskiego bawi, ale i przeraża oceną świata, którego jesteśmy częścią.

Agnieszka Manowska
Dziennik Teatralny Katowice
13 stycznia 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia