Skocz z wysokości z Krystyną Jandą

Aktor i publiczność teatralna to dwa niezbędne składniki dzieła teatralnego – o tym wie każdy. Spory wielkich uczonych dotyczą tylko tego, który z tych elementów jest ważniejszy.
Spór ten przypomina nierozstrzygniętą od prawieków kwestię, czy to kura czy jajko było pierwsze. Zostawmy to tęgim głowom, a my przyjmijmy, że oba składniki są równie ważne. Do tej pory było tak, że to aktor był czynny, a widz biernie przyglądał się z większym lub mniejszym zadowoleniem, co ów aktor na scenie wyczynia. Ten utarty schemat znany od wieków pozostałby nadal nienaruszony, gdyby Krystyna Janda nie wpadła na pomysł skoku na głęboką wodę. Wymyśliła, i słusznie, że czas zaktywizować zasiedziałą publiczność teatralną. Bodziec spowodował reakcję i oto mamy spektakl “Skok z wysokości”, będący swoistym eksperymentem teatralnym. “Skok z wysokości” to historia kobiety, która przebywając w Grecji na wakacjach z rodziną, próbuje skoczyć z trampoliny do basenu, a że ma lęk wysokości, to opóźnia znacznie wykonanie skoku, snując opowieść o swoim życiowym pechu. Pech chciał, że za każdym razem podczas jej wakacyjnych wyjazdów następował jakiś kataklizm a to powódź, a to tajfun, a to wybuch wulkanu itd. Całe novum polega na tym, że w tą opowieść włączani się widzowie siedzący na widowni, a dokładnie 27 osób. Każda z wybranych osób dostaje kartę z kwestią swojej postaci i jej jedynym zadaniem jest odczytanie danego tekstu w momencie wywołania danej postaci przez aktorkę. Wywoływani będą między innymi mąż, syn, gruby pan z basenu, hydraulik, teściowa i inni. Autorka tekstu - Leslie Ayvazian chciała w ten sposób nawiązać dialog z teatralną publicznością, nie tylko w formie symbolicznej, ale i dosłownie. Każdy wieczór to tak naprawdę nowe przedstawienie, bo z 28 bohaterów sztuki niezmienna pozostaje jedynie pechowa kobieta na trampolinie. Scenografię przygotowaną przez Macieja Marię Putowskiego, jak można się domyślić, stanowi trampolina oraz basen, w którym to siedzi sobie zespół muzyczny Baxtori/Olimpos, grający grecką muzykę na żywo, która towarzyszy próbom skoku głównej bohaterki. Krystyna Janda w “Skoku z wysokości” daje nam popis swoich komediowych umiejętności. Do dziś na mojej twarzy pojawia się uśmiech, gdy przypomnę sobie scenę zakładania czepka. Vis comica w pełnej krasie. Zadanie aktorskie z pozoru łatwe, wcale takie nie jest, gdyż aktorka musi być przygotowana na to, że ktoś źle przeczyta tekst, że ktoś zapomni, że to teraz jego kolej itp. Jest dokładnie tak jak w piosence: wszystko się może zdarzyć. W nieprzewidzianych sytuacjach niezbędna jest spontaniczna improwizacja. Janda doskonale wychodzi z każdej opresji, bawiąc publiczność np. jakąś dygresyjną historyjką. Spektakl ten jest formą teatralnej zabawy, zarówno dla aktorki jak i dla widzów. Nie codziennie można pochwalić się wśród znajomych, że grało się z Jandą. “Skok z wysokości” to nie tylko wakacyjna przygoda z teatrem podana w niestandardowy sposób, to po prostu dobra zabawa, bo czasem zamiast uczonych tyrad i życiowych dramatów warto uciec i skoczyć sobie z wysokości i śmiać się przy tym do rozpuku... Teatr Polonia w Warszawie, "Skok z wysokości", reżyseria: Kraytyna Janda, scenografia: Maciej Maria Putowski, muzyka: Baxtori/Olimpos Wykonanie: Krystyna Janda Premiera: 15 lipca 2006 r.
Łukasz Karkoszka
Ad Spectatores
17 stycznia 2008

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia