Śmierć i śmiech, czyli Szekspir na wesoło

19. Międzynarodowy Festiwal Szekspirowski w Gdańsku

Ceniony gruziński twórca na tegoroczny Festiwal Szekspirowski przyjechał z gangsterską komedią. Jego adaptacja dramatu "Juliusz Cezar" to dzieło Szekspira potraktowane z przymrużeniem oka.

O Robercie Sturua mówi się, że jest specjalistą od Szekspira - na swoim koncie ma kilka realizacji "Hamleta", z czego większość została doceniona przez krytyków. W Polsce mogliśmy oglądać wcześniej jego "Hamleta" z 2001 roku i komedię "Kupiec wenecki". Tym razem gruziński twórca zaprezentował w Gdańsku najświeższą produkcję przygotowaną dla Państwowego Teatru Rustaveli w Tbilisi: "Juliusza Cezara" w krzywym zwierciadle.

Adaptacja, którą mogliśmy 6 sierpnia zobaczyć w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim, jest utrzymana w konwencji filmu gangsterskiego. Zamiast starożytnych Rzymian mamy więc mafiozów, którymi kieruje ojciec chrzestny - Juliusz Cezar. Wśród głównych postaci (na scenie pojawia się kilkunastu aktorów) szczególną rolę odgrywają, chcący odsunąć głównego bohatera od władzy, spiskowcy Brutus, Kassjusz i Kasko, pojawia się również żona Cezara. Swój gościnny występ zalicza także sam mistrz ze Stratfordu - "wciela" się w niego zielony balonik na sznurku, przyozdobiony koroną. To jeden z wielu niepoważnych momentów tego zupełnie, co znamienne, bezkrwawego spektaklu.

W gruzińskim "Juliuszu Cezarze" dostrzegalna jest zabawa konwencją filmów gangsterskich - Sturua świadomie posługuje się stereotypami. Często sięga po tanie chwyty - za pistolet służą tu dwa palce. Do tego spektakl chwilami przypomina serial brazylijski - bohaterowie nadmiernie wyrażają emocje i poruszają się w zwolnionym tempie. To nie każdemu może przypaść do gustu, ale trzeba przyznać reżyserowi, że jest konsekwentny w realizowaniu tego pomysłu.

Nie można także nie docenić tego, że w spektaklu umiejętnie wprowadzane jest napięcie. Dobre jest tempo akcji, a czerwono-żółte światła i odgłosy wystrzałów i grzmotów nie pozwalają zapomnieć o ciągle majaczącym w tle tej komedii widmie tragedii. Na duży plus zasługuje też muzyka - motywem przewodni jest kultowy utwór "'S Wonderful", skomponowany przez George'a Gershwina, użyty m.in. w broadwayowskim musicalu "Funny Face" w 1927 roku.

Co ciekawe, Robert Sturua zdecydował się zbudować spektakl tylko na części dzieła Szekspira. Zaczerpnął akcję z dwóch pierwszych aktów i pierwszej sceny aktu trzeciego. Takie rozwiązanie zupełnie zmienia wydźwięk oryginału. Przypomnijmy - dramat kończy się "śmiercią na życzenie" zabójców Cezara: Kassjusza i Brutusa. Tymczasem w propozycji gruzińskiego teatru fabuła urywa się tuż po śmierci Cezara. Sprawcy nie zostają więc ukarani, z drugiej strony nie dostają też szansy rozgrzeszenia (a takową u Szekspira otrzymał Brutus).

Sturua wiele zaryzykował tak oryginalną, przeniesioną do współczesnych czasów, a jednocześnie posługującą się dobrze znanymi w teatrze środkami, adaptacją. Ale publiczność dość przychylnie przyjęła taką wersję. Nic dziwnego - otrzymała nie taką złą rozrywkę.

Agata Olszewska
www.gdansk.pl
10 sierpnia 2015

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia