Śmiesznie o czasie niewesołym
Spektakl 'Klimakterium... i już' to przyjemny wieczorek z babami i dla bab, a jego wiodącym tematem jest słowo, którego na co dzień się nie wymawia.Cztery przyjaciółki, spotkawszy się w butiku prowadzonym przez jedną z nich, przekuwają drażliwy problem menopauzy na pioseneczki i tańce. O trapiących je dolegliwościach śpiewają do dobrze znanych melodii, np. o uderzeniach gorąca do nut piosenki 'Kuba, wyspa jak wulkan'. Elżbieta Jodłowska, zainspirowana spektaklem obejrzanym w Los Angeles, postanowiła zrobić podobną rzecz w polskich realiach. Wraz z kilkoma osobami (m.in. z Katarzyną Lengren) do starych melodii napisała nowe słowa, a do reżyserowania zaprosiła Cezarego Domagałę. 'Klimakterium... i już' ma charakter niewymuszonego, babskiego spotkania, na którym panuje typowo kobiecą serdeczność, otwartość i ciepło, ale nie brakuje też ironii i docinków. Krystyna Sienkiewicz, Iga Cembrzyńska, Grażyna Zielińska (na zmianę z Ewą Szykulską) i Elżbieta Jodłowska jako Krycha, Malina, Zosia i Pamela reprezentują znane z życia typy pań w średnim wieku. Właścicielka small biznesu w getrach i skórzanej kurteczce, Matka Polka Dziewica w nobliwym kostiumie i z koszykiem jedzenia, wiecznie młoda i energiczna fajna babka oraz puszysta pani na diecie Cambridge, walcząca z telefonem komórkowym. Oprócz 'wiecznie młodej' żadna nie udaje, że obce jej są problemy tycia, bezsenności, złego humoru i mężczyzn, z których znienacka porobiły się stare dziady. Jest trochę smutno i gorzko, ale 'w kupie raźniej' - z problemów można się pośmiać, odczynić złe uroki, zaleczyć kompleksy, sięgając po coś słodkiego, potańczyć, choć przeszkadzają fałdki i kondycja już nie ta. Na szczęście, nie trzeba już, jak za młodych lat, udawać superlaski. Sympatyczny spektakl, na którym i mężczyźni będą mieli okazję się pośmiać - także z samych siebie. 'Klimakterium... i już' w reż. Cezarego Domagały w Teatrze Rampa w Warszawie.