Spektakl dla Marty Piekarz

"Przebudzenie" w Teatrze Osterwy

Za dwa tygodnie na deskach gorzowskiego teatru premiera "Przebudzenia", bajki o obojętności ludzi. Inspiracją do jej napisania była śmierć Marty Piekarz.

Historię Marty Piekarz opisywaliśmy w "Gazecie" wielokrotnie. W marcu ub.r. przyjechała do rodzinnego Gorzowa, by odebrać skierowanie do kliniki kardiologicznej. 

Miała poważną wadę serca - niedomykalność zastawki mitralnej. Śpieszyła się na tramwaj. Gdy biegła na przystanek, jej serce stanęło. Upadła, a wokół niej zebrali się ludzie. Nikt jej nie pomógł, nie reanimował. A przecież sama oddawała ludziom swoje serce, była m.in. wolontariuszką Fundacji Mam Marzenie i Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Po wypadku Marta reagowała na ból, słyszała, ale nie mówiła i nie poruszała się sama. Zmarła w piątek 22 maja. Miała 21 lat. 

Jej śmierć była impulsem do napisania sztuki. - Marta była związana z teatrem, pracowała z naszym aktorem Cezarym Żołyńskim. Ale jej historia poruszyła wszystkich. Boli nas obojętność ludzi. Gdy widzimy leżącą osobę, to tłumaczymy sobie, że to pijak, narkoman i lepiej nie podchodzić. A przecież ta leżąca osoba może potrzebować pomocy. Co prawda uczy się pierwszej pomocy, ale nikt nie zajmuje się wrażliwością, nie wpływa na nią. Chcemy w tym spektaklu pokazać, jacy wszyscy jesteśmy obojętni. Chcemy przedstawić chorobę, która nazywa się znieczulica. Zadamy dzieciom pytania, a rozwiązanie ma być w domu - mówi Jan Tomaszewicz, dyrektor gorzowskiego Teatru im. Osterwy. 

- Na wyobraźnię najlepiej działają bajki. Dlatego nie chcieliśmy teatru faktu, nie chcieliśmy opowiadać historii Marty - argumentuje Iwona Kusiak, kierownik literacki w teatrze. - Planowaliśmy zagrać bajkę w naszym teatrze już wcześniej, ale pomysł był inny. Ideę zmieniliśmy po śmierci Marty, sztukę razem z Iwoną pisaliśmy cztery dni i cztery noce - dodaje gorzowski aktor Cezary Żołyński. 

Premierę przypowieści zaplanowano na 20 czerwca. Jan Tomaszewicz tłumaczy, że zakończenie sezonu teatralnego to najlepszy moment. - Na tej uroczystości będzie wiele osób, które na spektaklach dla dzieci i młodzieży się nie pojawiają. A nie chcemy, żeby tylko dzieci to zobaczyły. Do teatru zapraszamy też dorosłych - mówi dyrektor. 

Akcja bajki rozgrywa się w królestwie. Królewna szuka ratunku dla chorego misia (zagra go pluszak, którego Marta wygrała w trzeciej klasie szkoły podstawowej w konkursie recytatorskim), ale tak naprawdę walczy z Tajemniczą Chorobą, która ogarnia całe królestwo. - Oprócz misia, zagrają też inne zwierzęta: kogut, ropuch czy smok. One będą miały serca. Ludzie, jak choćby rzeźbiarz czy krawiec, będą bez serca - tłumaczy Żołyński. - Scenografia będzie zawierała gorzowskie elementy. Jaskinia smoka będzie otoczona naszymi murami obronnymi. Skoro ropuch ma siedzieć nad stawem, to dlaczego nie może być to w parku Róż? - dodaje. 

Spektakl będzie można obejrzeć nie tylko w gorzowskim teatrze. - Mamy kontakty w Koszalinie czy Tarnowie. Tam też chcemy to zagrać - zdradza Żołyński.

Kamil Siałkowski
Gazeta Wyborcza Gorzów Wlkp.
6 czerwca 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...