Śpiewogra

14. Międzynarodowy Festiwal Szekspirowski

Spektakl "Jak wam się podoba" węgierskiego reżysera Attily Vidnyánszky\'ego przetoczył się przez festiwal bez większego rozgłosu. A szkoda, bo był to jedyny spektakl, który w swej koncepcji najbliżej pozostał idei teatru elżbietańskiego.

Zgodzę się, że początek widowiska wyglądał dość „topornie”: dwóch aktorów odzianych w nieco niechlujne kostiumy w obcesowy sposób rozbawia widzów w otoczeniu dość kiczowato pomalowanej, drewnianej scenografii. Krzyczą i wygłupiają się, a ich czynom towarzyszy jeszcze gorzej ubrany i jeszcze bardziej krzyczący chór aktorów, wyłaniający się zza kulis. Jednak właśnie ów jarmarczny, nieco prostacki styl stał się główną zaletą spektaklu. Trzeba było tylko dać się porwać owej nietypowej konwencji.

Reżyser postawił na jawną teatralność szekspirowskiego dramatu: świadczy o tym sposób komunikowania się na linii nadawca – odbiorca. Zmiany scenografii dokonują się na oczach widza (techniczni pracownicy to również aktorzy), rekwizyty są z zamierzenia kiczowate, to samo można powiedzieć o kostiumach. Aktorzy nie silą się tutaj zatem na żadną „prawdę” emocjonalną – są przerysowani, „odgrywają” po prostu to, w czym przyszło im wystąpić. Głośno śpiewają, prawie krzyczą kiedy wygłaszają swoje kwestie, nie śmieją się, a rechoczą, nie chodzą, a skaczą. Nieustannie „puszczają” oko do widza. Nagromadzenie wszystkich pstrokatych sprzętów i zabawowy charakter spektaklu potęgują wrażenie, że mamy do czynienia z teatrem ludycznym. Równie dobrze spektakl mógłby być odegrany na rynkowym placyku, w otwartej przestrzeni. 

Co poniektórzy recenzenci zarzucali w swoich tekstach reżyserowi sztuki chaos i niezborność inscenizacyjną, zaś aktorów ganili za źle odegrane role. Początkowo też skłaniałam się ku takiemu myśleniu o dziele Vidnyánszky’ego. Do zmiany zdania przekonała mnie druga część przedstawienia, podczas którego klimat widowiska diametralnie uległ zmianie, co pozwoliło dostrzec, że chaos i sztuczność gry w pierwszej części były świadome i zamierzone. Owa druga część spektaklu pozwoliła docenić talent węgierskich aktorów – z krzyczącej trupy wagantów przemienili się w dostojnych aktorów w bardzo uczuciowy sposób (już nie sztuczny i przerysowany) recytujących górnolotne strofy o miłości (zwłaszcza kwestia parobka – jej liryzm i sposób wykonania na długo zapada w pamięć).

Zatem: jak nam się spektakl podobał? Bardzo nam się podobał! Taka konwencja pozwoliła ukazać jak zabawny w odbiorze może być Szekspir i że niekoniecznie trzeba dorabiać jego dramatom drugie dno, aby się je dobrze oglądało. Problem jednak w tym, że w Polsce taki sposób na Szekspira jest niezbyt popularny, budzi więc tym samym nieufność oraz niezrozumienie i co za tym idzie – niezadowolenie u rodzimej publiczności.

Jak wam się podoba - reż. Attila Vidnyánszky - Teatr na Zamku Gyula - Węgierski Teatr Beregszász - Teatr Csokonai Debrecen - Węgry, Ukraina

Marta Odziomek
Dziennik Teatralny
13 sierpnia 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...