Spotkanie na portalu Nasza Klasa zakończyło się spektaklem

"Ciemno. Jasno. Cień" - Teatr bez Sceny

Twórca katowickiego Teatru Bez Sceny Andrzej Dopierała poznał dzięki serwisowi Nasza Klasa historię chorej siostry swojej szkolnej koleżanki. Powstał z tego przejmujący spektakl

Luksusem i przywilejem dyrektora prywatnego teatru jest wybór autora. Przez ponad dekadę Andrzej Dopierała wchodził w różnorodne literackie związki: z mrocznym Strindbergiem, niepokojącym Kafką, wizjonerskich Schulzem czy gorzkim Villqistem. Ostatnią premierę katowickiego Teatru Bez Sceny napisało jednak życie.

Dopierała zanurzył się we wspomnieniach. Wdział krótkie spodenki, białą koszulkę i podjął grę z własną przeszłością. Przez pierwsze minuty i on, i publiczność wierzą, że uda się gombrowiczowski fortel i że zobaczymy kolejny wariant "Ferdydurke".

Zaczyna się niewinnie - od starej fotografii klasowej, które przywołuje wspomnienia: że ściana na czarno-białym zdjęciu była w rzeczywistości niebieska, że na mecz uczniom klasy "B" mamy przyszywały numery na zielone koszulki-golfy... Spektakl utkany jest na początku z błahostek, strzępków wspomnień doklejanych chaotycznie na wzór wpisów na internetowym forum.

Nagle ten sentymentalny ciąg przerywa tragiczna historia. Sztuka "Ciemno. Jasno. Cień" nosi roboczy podtytuł: "Znalazłem w Naszej Klasie". Teatralna historia powstawał w oparciu o autentyczne materiały i zapisy na forum internetowym portalu. Dopierała szukał tam znajomych z rocznika 1956. Szukał wspomnień a znalazł ludzkie opowieści, które postanowił zabrać ze sobą do teatru. I to starannie, bo na stojących na scenie ekranach wyświetla nawet datę i godzinę, kiedy na forum pojawił się wpis Siostry Cienia. Wpis krótki, nieśmiały. Dotyczył siostry jego szkolnej koleżanki, która od 10 lat nie opuszcza łóżka z powodu postępującego stwardnienia rozsianego.

Zdziwi się jednak ten, kto spodziewa się po spektaklu "Jasno. Ciemno. Cień" przedstawienia interwencyjnego. Prawdziwa historia pod reżyserską ręką Dopierały wtapia się w teatralną tkankę, miękko rozmywa się w plastycznej wizji Agaty Szewczyk (współpraca scenograficzna) i smugach teatralnych reflektorów. W tej czarno-białej, bolesnej historii skłania się ku temu, co głębokie i ukryte. Dopierała nadal pozostaje bliski Kafce czy Strindbergowi. Nadal przygląda się ludzkim lękom i wahaniom. Bo właśnie o tym jest najnowszy spektakl - o lękach zarówno tych, którzy na co dzień obcują z nieuleczalnie chorymi, jak i tych, którzy stoją w bezpiecznej odległości od tragedii innych.

To także spektakl o bólu, fizycznym i duchowym, w którym bez patosu zanurzają się zaproszeni do spektaklu aktorzy. Z teatralną skromnością przyjmują kolejne role Alina Chechelska, Maria Stokowska-Misiurkiewicz, Wiesław Kupczak, Piotr Zawadzki i Dopierała. Osobne słowa uznania należą się debiutującym w Teatrze Bez Sceny młodym aktorkom Joannie Pelon i Patrycji Trzoch, które stworzył przejmującą kreację zespolonych niezwykłą więzią sióstr. Kiedy wydawałoby się, że w ich historii nie ma już miejsca na nadzieję, Dopierała dopisuję ją w didaskaliach. Ściąga ciemne kotary i wpuszcza światło przez szyby przestronnych okien zabytkowej willi Kramstów, w której wystawiany jest spektakl. Tym gestem pozwala widzom odetchnąć, uwierzyć w czyjąś pomoc.

Każdy wyciąga inne korzyści z internetu. Jedni dokonują przelewów, inni załatwiają logopedę a Dopierała dał z siebie teatr robiąc ukłon w stronę tych, którzy chcą zrobić coś dobrego dla innych.

Kolejne spektakle "Ciemno. Jasno. Cień" w katowickim Klubie Niezależnych Stowarzyszeń Twórczych Marchołt zaplanowano na koniec marca.

Aleksandra Czapla-Oslislo
Gazeta Wyborcza Katowice
23 stycznia 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...