Starte miał dżinsy, starą koszulę...

"Ten Obcy" - Teatr Edukacji Narodowej

"Ten obcy" jest chyba najpopularniejszą powieścią dla młodzieży Ireny Jurgielewiczowej. Przypomina o wartościach, które niestety z coraz mniejszą troską przekazywane są młodzieży. Pokazuje, że przyjaźń, miłość, dotrzymywanie słowa mogą być świetnym lekarstwem na współczesną pustkę, agresję i brak nadziei. Te prawdy postanowił przypomnieć młodym widzom Narodowy Teatr Edukacji im. Adama Mickiewicza z Wrocławia. Zawitał w Poznaniu z adaptacją sceniczną tego opowiadania, dnia 01.12.2010 r. Na spektakl wybrały się klasy 6A i 6B pod opieką nauczycielek Barbary Fiedler, Diany Gołacińskiej i Karoliny Walczak

Na malowniczej wyspie czworga przyjaciół, Uli, Mariana, Pestki i Julki, nieopodal wsi Olszyna pewnego razu, z nikąd, pojawił się tajemniczy przybysz. Nic o nim nie wiadomo. Widać, że chłopak ma ranną nogę oraz długą drogę za sobą. Nikomu nie ufa, z nikim nie chce się zaprzyjaźnić. Dla naszej czwórki jest prawdziwą zagadką, którą jednak szybko uda się rozwiązać. Dzieci zaprzyjaźniają się. Okazuje się, że Zenek nie znalazł się na wyspie z powodu lekkomyślności, czy też dlatego, że miał ochotę uciec z domu. On po prostu nie ma dokąd pójść… Bardzo szybko zostaje obdarzony zaufaniem i szacunkiem. Ula, Marian, Julek i Pestka naprawdę chcą mu pomóc. Z czasem na wyspie Zenek odnajduje nie tylko przyjaźń, ale także i miłość. Któż będzie wybranką jego serca i dlaczego? Aby się dowiedzie, trzeba wybrać się na tę sztukę.

Historia z pozoru prosta i banalna, jednak w tej opowieści z przed lat jest wiele prawdy o życiu, o miłości, przyjaźni, dorastaniu. Sprawia to, że zarówno powieść jak i sztuka „Ten obcy” są uniwersalne i ponadczasowe. Reżyserowi świetnie udało się przenieść akcję z lat 50 XX wieku w czasy współczesne. Postaci posługują się młodzieżowym slangiem. Co pozwala młodemu widzowi lepiej zrozumieć i utożsamić się z bohaterami. Julek przypomina strojem i zachowaniem zbuntowanego nastolatka, który by tylko się bił i szukał pretekstu do sprzeczki. W rzeczywistości jest bardzo wrażliwym i dobry chłopcem. Ula tęskniąca za matką i nie do końca doceniająca ojca, dzięki znajomości z Zenkiem rozumie wreszcie, jakie to szczęście mieć kochającego rodzica, który troszczy się i dba o nią oraz o jej przyjaciół.

Prosta, acz malownicza scenografia, las i jezioro w tle, szałas i ognisko oraz przewrócone pniaki na scenie, pobudzają wyobraźnie widzów. Czuć atmosferę i klimat wyspy, publiczność odnosi wrażenie, że sama się na niej znajduje. Do tego muzyka wspomagająca akcję i piosenki bohaterów. Wszystko razem sprawia, że spektakl ogląda się przyjemnie i chętnie. Sporo jest zabawnych scen i dowcipów, dzięki którym dzieci oglądają spektakl z zaciekawieniem i entuzjazmem.

Karolina Walczak
Dla Dziennika Teatralnego
4 stycznia 2011

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia