Stary mit w dzisiejszych czasach

rozmowa z Hansem Peterem Lehmannem

W tetralogii Wagnera są wszystkie problemy ludzkości.

Rz: Czteroczęściowy \'Pierścień Nibelunga\' Richarda Wagnera pokazano w Polsce po raz ostatni ponad dwadzieścia lat temu w warszawskim Teatrze Wielkim. Od tego czasu bardzo wiele zmieniło się w teatrze operowym. W jaki sposób chce pan pokazać \'Pierścień\' polskiej publiczności?

HANS-PETER LEHMANN: \'Pierścień \' to mityczna historia ludzkości. Jako inscenizator jestem pośrednikiem - pokazuję stary mit przeniesiony w czasy współczesne. Jednak nie przebiorę Wotana, władcy bogów i ludzi, w garnitur, jak to miało miejsce w jednej ze współczesnych inscenizacji. Moja interpretacja skoncentruje się na treści sztuki. Powinna być najbliższa założeniom autora. Istotnym elementem tej interpretacji jest Hala Ludowa, która tworzy naturalną scenografię spektaklu.

Przez wiele lat pracował pan w Bayreuth, kolebce teatru Wagnerowskiego. Co pan sądzi o różnych interpretacjach dzieła Wagnera - zarówno tych kojarzonych z narodowym socjalizmem, jak i tych postmodernistycznych?

Redukowanie Wagnera do narodowego socjalizmu to uproszczenie. Stale przypomina się o tym w Niemczech i unika inscenizacji mogących takie skojarzenia sugerować. Wagner nie mógł się bronić przed Hitlerem, który nadużył jego wielkości do swoich celów. Hitler nie rozumiał \'Pierścienia Nibelunga\', podobnie jak nie zrozumiał \'Rienzi\', jednej z pierwszych oper Wagnera. To są dwa dramaty opowiadające o upadku człowieka. Będąc w Berlinie asystentem Heinza Tietgena, przed wojną intendenta opery we Wrocławiu, a następnie asystenta Wielanda i Wolfganga Wagnerów poznałem całą historię interpretacji oper Richarda Wagnera. Później rozwinąłem własny styl, co zabrało mi sporo czasu. Wiem, że nie ma jednej absolutnie słusznej interpretacji tego dzieła, ale to świadczy o jego bogactwie i złożoności. Akceptuję nowoczesne inscenizacje z jednym zastrzeżeniem - to nic nowego. Można się o tym przekonać, czytając recenzję George\'a Bernarda Shawa z prapremiery \'Pierścienia\' w 1876 roku, gdzie napisał, jakim postaciom współczesnego mu świata odpowiadają postacie dramatu. Uważam, że dopuszczalne jest wszystko, co liczy się z pomysłami samego Wagnera.

Co intryguje pana w \'Pierścieniu Nibelunga\'?

Są w tym utworze wszystkie tematy i problemy ludzkości. Zadaniem twórcy jest zainteresowanie nimi publiczności. Swoim dziełem Wagner chciał ostrzec przed gwałtem, żądzą złota, zwrócić uwagę na znaczenie miłości.

Jakie plusy i minusy ma prezentowanie \'Pierścienia\' w Hali Ludowej?

Odbieram to miejsce jako korzystne dla mojej inscenizacji. Oczywiście, nie jest to tradycyjny teatr. Będziemy mieli wielką scenografię, która została dopasowana do architektury obiektu. Wielka przestrzeń koresponduje z tą muzyką. Równocześnie Wagner bardzo dba o muzyczne szczegóły. Istotne jest, aby je przekazać. Jednak jest to trudność do pokonania. W hali widziałem rewelacyjną \'Carmina burana\', dlatego ufam, że i mnie się uda.

\'Złoto Renu\' będzie miało dwie obsady głównych ról: polską i niemiecką. Jak ocenia pan przygotowanie polskich solistów, którzy nieczęsto mają okazję śpiewać w operach Wagnera?

Ich wielką zaletą jest obycie z belcanto Verdiego. To naprawdę błędne przekonanie, że muzykę Wagnera trzeba ryczeć. W \'Pierścieniu\' jest bardzo dużo muzyki kameralnej. Wrocławscy śpiewacy są w świetnej kondycji wokalnej, mają wyczucie stylu Wagnera, a poza tym są gotowi do pracy i chcą pokonywać trudności.

\'Złoto Renu\' jest pierwsza częścią tetralogii. W czasie dwóch lat przygotuje pan we Wrcoławiu wszystkie cztery części \'Pierścienia\'. Jak je pan zaprojektował?

Nie można inscenizować \'Złota Renu\' bez wyobrażenia sobie całości. \'Pierścień\' rozgrywa się przed Walhallą, siedzibą bogów. W mojej inscenizacji pokazana będzie stała obecność bogów i ich oddziaływanie na ludzi. Konflikt Nibelungów z ludźmi i bogami zyska kontekst właśnie dzięki wielkiej przestrzeni hali. Całą tetralogię zagramy w jednej scenografii opracowanej przez pana Zawodzińskiego. Zmienność akcji chcę pokazać, wykorzystując m.in. efekty świetlne. Już w pierwszych taktach \'Złota Renu\' pojawiają się karły, ludzie i bogowie, ale i cztery żywioły: ogień, woda, powietrze, ziemia. Te niematerialne elementy zostaną pokazane za pomocą światła. Chciałbym, aby \'Pierścień Nibelunga\' w Hali Ludowej był inscenizacją specyficznie wrocławską, a nie konglomeratem pomysłów z innych przedstawień.

Będzie to trzecia w historii polskiej sceny operowej realizacja tej tetralogii... ... a także kolejna we Wrocławiu, gdzie po raz pierwszy \'Pierścień\' był wystawiony w 1892 roku, a po raz ostatni w 1932.

We wrocławskiej Hali Ludowej odbędzie się w sobotę pierwszy z czterech spektakli \'Złota Renu\'. Utwór, który otwiera wielką tetralogię \'Pierścień Nibelunga\' Richarda Wagnera wyreżyserował profesor Hans-Peter Lehmann, który w czasie dwóch lat przygotuje tu kolejne jej części.

Hans Peter Lehmann (ur. 1934) po studiach muzycznych w Berlinie był asystentem Carla Eberta w Operze Berlińskiej, a następnie Wolfganga Wagnera w Bayreuth (1963 - 70). Główny reżyser w operach w Monachium, Fryburgu, Norymberdze, Wiesbaden i Ulm (1963 - 80), a następnie dyrektor naczelny i reżyser w Operze Hanowerskiej (do 2001 roku). Pracował w wielu teatrach w Niemczech i na świecie. Za największe swoje osiągnięcia uważa realizacje: \'Mojżesz i Aron\' Arnolda Schoenberga (Hanower), \'Pierścień Nibelunga\' Richarda Wagnera (Hanower i Braunschweig), \'Śpiewacy norymberscy\' Wagnera (San Francisco, 2001), \'Walkiria\' Wagnera (Monachium, 2002). W 2004 ma zrealizować \'Tristana i Izoldę\' Wagnera w Sztokholmie. \'Rzeczpospolita\' jest patronem inscenizacji \'Pierścienia Nibelunga\'

Rafał Bubnicki
Rzeczpospolita
18 października 2004

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia