Strategiczny podział smutku

"Strategia (mimowolna reaktywacja)" - reż. Leszek Bzdyl - Teatr Dada von Bzdülöw

Dwie optyki, dwie części jednego bytu, formalnie poszukujący odpowiedzi na dręczące ich pytania. Czy poruszają przy tym zagadnienia niezbadanych przestrzeni egzystencji? - chyba nie, raczej są dostarczycielami treści na temat kondycji osób w przestrzeni świata i swojej własnej. Leszek Bzdyl kontestuje rzeczywistą realność kraju na Pe, Katarzyna Chmielewska zaprasza widza do wędrówki przez pogmatwane zakamarki kobiecych emocji. Dualizm zaplanowany, czyli dwie premiery tego samego dnia w Teatrze Wybrzeże.

"Strategia (Mimowolna reaktywacja)"

Męski pierwiastek Dady pojawił się na scenie jako pierwszy. Niemal samowystarczalny scenicznie (tylko ze wsparciem oświetleniowca Michała Kołodzieja), z "rażąco" uroczym uśmiechem, tańcząc i śpiewając prowokował nieustannie. Bzdyl, wykorzystując teksty Lecha Janerki, upolitycznił swój przekaz, nawiązując do obecnej sytuacji ścierania się prawd błogosławionych z naznaczonymi. Najdalszą przeszłość swojego bohatera Jasia umieścił w 1984 roku, gdy nasz kraj deformował wolny przekaz i stawał się coraz bardziej nie-zrozumiałym miejscem zbiorowego szaleństwa. Bzdyl w 2016 "postawił" na nowo spektakl, który pokazywał już w 2003, ale wówczas wydawało mu się, iż stoi poza patosem politycznego krzyku. Bohater, który w młodości scenicznej, boryka się z samym sobą, nie poczytując sobie za zaszczyt ogarnianie dookolnych strategii, w wieku dojrzałym, roku panieńskiego 2016, pozostaje szaleńcem programowym, który planowo poddaje się chaosowi. Jasiu płynie z nurtem, choć umie wydobyć z siebie zwerbalizowane wołanie - o wartości, o siebie, o koniec świata. Taniec pozwala na płynne przejścia między stanami załamania i frustracji. W połowie performatywnego widowiska Bzdyl wchodzi w interakcję z widzami, którzy przed wejściem na widownię otrzymali białe i czarne karteczki. Artysta próbuje prowokować, ale ta prowokacja udaje się połowicznie. Widz pozostaje w konsternacji wyboru. Jakkolwiek by się nie opowiedział, wynik został już wcześniej ustalony. Państwo na Pe wygrywa w wyścigu na popapranie, a Jasiu osiągnął status konsumenta własnego obłąkania.

"Nie słuchaj, co kto mówi/On mówi tak do siebie/A słowa te mętne/Ich źródła pokrętne/No weź, nie słuchaj/Opowiedz sobie sam/Opowiedz sobie sam/O czasach neonowych/O słońcach tymczasowych/O Bogu bez ludzi/Co znikł bo się znudził/Och weź nie słuchaj/Opowiedz sobie sam/Opowiedz sobie" (Lech Janerka, "Nie słuchaj co kto mówi").

Zabrakło nadziei. Monotaneczne wykonanie pogłębiło frustrację spowodowane wymową. Walka w pojedynkę jest skazana na głuche milczenie.

"Why Don't You Like Sadness?"

Katarzyna Chmielewska pokazała bardzo nasyconą subtelnościami opowieść o stanach wewnętrznych kobiety poszukującej samej siebie. W odkrywaniu towarzyszą jej dwa stałe elementy: poczucie zatrzymania oraz energia muzyki. Radek Duda grający i przetwarzający dźwięk na żywo towarzyszył tej delikatnej podróży, wtapiając się w ruch, ale również wchodząc w relacje z tancerką i jej przekazem. Muzyk nadawał charakter tej wędrówce, umiejętnie koncentrując się niemal na każdym pojedynczym ruchu i obrazie całości. Artystka z charakterystyczną dla siebie starannością budowała wielobarwny i wielogłosowy przekaz na temat dojrzewających emocji, niektóre pokazała tylko w zarysie, jakby swobodnie dryfowały jeszcze na powierzchni. Ostatecznie tancerka uwolniła się od pewnej uporządkowanej wizji samej siebie, "wylęgła się" z kokonu, aby posmakować czułej swobody. Pytanie zawarte w tytule spektaklu prawdopodobnie odwołuje się do stanów, jakie towarzyszą dojrzewaniu, także do pewnych decyzji, aby smakować życie. Smutek towarzyszy zmianom, kiedy trudno zrezygnować z wygody pewnego wyboru i zdecydować się na kolejny.

Niezbędnymi środkami wyrazu stały się, poza muzyką, materiały i kolory. Osiągnięcie swoistej pełni dokonało się stopniowo, w rytmizowanym przyspieszeniu, jakby smakowanie było uroczystym spotkaniem z samą sobą.

Dada

W jakim miejscu jest dziś i dokąd zmierza teatr Katarzyny Chmielewskiej i Leszka Bzdyla? Pytania jak bumerang - powracają. Świat staje na głowie, a Dady jak na lekarstwo - rzadko, w minimalnym składzie, bez nadziei na zbudowanie zespołu. Szkoda.

Katarzyna Wysocka
Gazeta Świętojańska
2 sierpnia 2016

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...