Strategie w operze XXI wieku

"Opera, ciała, technologie" – aut. Sabina Macioszek - Wydawnictwo UMK w Toruniu

Myślę, że autorce książki nad powstaniem tej monografii towarzyszył szczególnej materii duch opiekuńczy, wyraźnie sprzyjający interesującemu ujęciu tak nowatorskiego tematu, jakim jest opera XXI wieku.

Jak napisała w „Wprowadzeniu" Sabina Macioszczyk tematem książki są „strategie współdziałania ciał i technologii cyfrowych w operach kilku ostatnich dekad". Warto podążać za narracją autorki, prowadzącej przez obszary opery jak najbardziej nam współczesnej. A sprzyja temu kompozycja materiału, który od części teoretycznej i przygotowaniu czytelnika prowadzi go bezpośrednio do spotkania z tematem książki już w praktyce. A zatem, w dziale „Problemy metodologiczne" autorka osobno omawia pracę nad trzema zasadniczymi zagadnieniami stanowiącymi tytuł książki, po to by następnie ująć je już w ich powiązaniach i przedstawić treść i sens relacji: współdziałania ciał i technologii cyfrowych zastosowanych w operze.

Zanim jednak czytelnik spotka się z konkretnymi operami ilustrującymi zamysł autorski, ma jeszcze przed sobą osobliwie ciekawy obszar, czyli Część I, w której to Sabina Macioszek omawia asamblaże, interfejsy i brzmienia hybrydowe. I tutaj już spotykamy tematy niczym iskra rozpalające w czytelniku wyobraźnię, możliwość porównania omawianych zagadnień z doświadczeniem własnym, a przede wszystkim szczegółowego poznania treści każdego hasła-tytułu.

Ale do rzeczy! Autorka odwołuje się na przykład przy asamblażach do badań i osiągnięć tych badaczy, których teorie są punktem wyjścia do dalszych rozważań. Z wielkim zaangażowaniem czyta się o strategiach Stevena Shapiro, do których autorka odnosi operę Cezarego Duchnowskiego „Ogród Marty. Opera kameralna na głos żeński, aktora, media elektroniczne i instrumenty", którą to po raz pierwszy wykonano w Operze Wrocławskiej w maju 2011. Stworzona na potrzeby spektaklu aplikacja, która – po pierwsze - pozwalała na „przenoszenie kinestetyczno-sonorystycznych aktywności solistów na materię wizualną oraz – po drugie – umożliwiała ponowne wykorzystanie działań już wcześniej zaistniałych" została drobiazgowo przedstawiona. Przykładem – „w jednej części Ogrodu Marty zarejestrowane dzięki kamerom i mikrofonom ciało wykonawczyni Agaty Zubel – ulegało rozbiciu na widzialny głos i słyszalny obraz".

Z kolei do zobrazowania hasła „interfejs" Sabina Macioszek przytacza jako przykład operę „Czarodziejska góra" Pawła Mykietyna w reżyserii Andrzeja Chyry. Czytamy - „instrumentalna warstwa brzmieniowo-rytmiczna w całości zapisana w postaci elektronicznej" jest kluczowym elementem tego dzieła. Każdorazowe jego wykonanie „wiąże się zatem z połączeniem emisji zaprogramowanego materiału, istniejącego jako nagranie cyfrowe, z fizyczną obecnością i działaniem solistów. Opera Mykietyna to w związku z tym wielowarstwowy, cielesno-technologiczny interfejs" w ramach którego realizowana jest współpraca czynników ludzkich i nieludzkich".

Warto też powiedzieć, że narracja staje się coraz bardziej dynamiczna i barwna, jak tylko autorka w akcję fabularną, włącza coraz to ciekawsze przykłady oper, które to tworzą osobliwie interesujący obszar wrażeń zmysłowych. Bo do działu rozważań i odzwierciedleń mechanizmu brzmień hybrydowych dodaje coraz więcej elementów ze świata sztuki. I tak, przywołując film „Piąty element" z roku 1996, Luca Bessona, przypomina, że można w nim usłyszeć znaną arię z opery „Łucja z Lammermooru" Gaetano Donizettiego. Jest to tzw. aria szaleństwa „Il dolce suono". A ponieważ opowieść o hybrydowym brzmieniu jest poprowadzona przez autorkę w fascynujący i pełen napięcia sposób, opisanie tego problemu odebrałoby czytelnikowi możliwość bezpośredniego kontaktu i radość z niego płynącą.

Muszę przyznać, że w przypadku tej książki prowadzenie przez Sabinę Macioszek tytułowego zagadnienia, jak i narracja wyzwalająca emocje – wszak o operę tu chodzi, co zrozumieją jej zagorzali wielbiciele – są w najwyższym stopniu mistrzowskie. Mało tego. W kolejnej, Części II, kiedy to na stronach książki pojawiają się ludzie i wykonawcy nieludzcy czyli roboty, a także autorskie systemy komputerowe i... drony, napięcie sięga zenitu. Autorka zaprasza czytelnika do cyfrowego świata opery współczesnej. Omawia współdziałanie ludzi i humanoidalnych robotów. Zastanawia się nad takimi relacjami pomiędzy ludźmi a technologiami, które uwalniają ich od ciał. Brzmi to bardzo tajemniczo, ale warto zagłębić się w te obszary, pobudzić wyobraźnie i zastanowić się nad przemianami, jakie zachodzą we współczesnej operze. Także ciekawie prezentuje się rozdział mówiący o zastosowaniu autorskich systemów komputerowych.

I Część III, w której przeczytamy o zaangażowanej publiczności. A także o różnicach pomiędzy technologicznymi materializacjami oper a praktykami życia codziennego. O librettach i partyturach, o zrastaniu się oper z praktykami codziennego życia. W tym rozdziale autorka, jak pisze, przedstawia opery o jeszcze bardziej złożonych formach niż poprzednie. Tym razem autorka koncentruje się nad sposobami działania dwóch technologii – projekcji w trójwymiarze oraz dźwięku bezprzewodowego. W części „Technologiczne materializacje treści librett i partytur" omawia opery: „Sunken Garden" Michela van der Aa oraz „Transcryptum" Wojtka Blecharza. Dodam tylko, że szczegółowe i pełne poezji omówienie tych dwóch dzieł zaprasza czytającego w zaczarowany technologią świat. Ale to dopiero początek niezwykłej podróży w III Części tej książki. W rozdziale „Nieoperowe formy. Emergencja nowych doświadczeń" Sabina Macioszek pisze o operze hybrydowej powstałej z wielu form artystycznych i pozaartystycznych. Podejrzewam, że niejeden czytelnik będzie zaskoczony opisem opery-kolacji „El Somni", jaka miała miejsce w dniu 6 maja 2013, w Barcelonie, w której to wzięło udział dwunastu wybrańców. Projekt ten został sfilmowany jako dokument i dla autorki stał się podstawowym materiałem do zbadania projektu „El Somni". Opis konsumpcji opery-kolacji sam w sobie jest arcydziełem, a refleksje i wnioski wyprowadzane przez autorkę przykładem kunsztiwnej analizy.

Niemniej interesujące są spostrzeżenia autorki w Zakończeniu. Uwagi o technooperze, o postrzeganiu opery w perspektywie złożonego wirtualnego wydarzenia, o tym, że najnowsze opery XXI wieku stają się bardzo rozległym polem dla eksperymentowania przez kompozytorów, producentów, wykonawców czy odbiorców, są bardzo cenne i dla osób zajmujących się operą zawodowo i dla tych, którzy się nią pasjonują. Szczególnie dla tych ostatnich pozycja ta może stać się swoistym przewodnikiem.

A w klimat całości wprowadza okładka zaprojektowana przez Barbarę Karczmarek. Usytuowanie na scenie zarysów postaci-niepostaci, skierowanie strumienia reflektorów na scenę, by wydobyć z niej tworzący ją komputerowy ciąg cyfr, odbijający się również na widowni, to symbol jednoczący i artystów, i publiczność. A tło w kolorze złota? A czy w przypadku królowej sceny, czyli Opery mógłby być inny?

__

Sabina Macioszek, Opera, ciała, technologie; Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika; Seria: Monografie Fundacji na rzecz Nauki Polskiej; Rok wydania: 2020; Okładka: twarda z obwolutą; Liczba stron: 288; Format: 210 x 148 mm; ISBN 978 83 231 4442 7.

Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
16 marca 2021
Portrety
Sabina Macioszek

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...