Sweter egzystencjalisty

"O nieba! Tutaj nikt nie jest bezpieczny(.)"- te słowa wypowiadane przez Clarencea w pierwszym akcie jednego z najbardziej aktualnych i uniwersalnych dramatów Szekspira - "Ryszardzie III", to zapowiedź lawiny tragicznych zdarzeń, wywołanej przez jedną osobę, główną siłę sprawczą - tytułowego bohatera, którego okrucieństwo i złożona natura przeszły do legendy. Jerzy Stuhr w swojej inscenizacji pogłębia wspomniany uniwersalizm, odziera opowieść z historycznych uwarunkowań i przeprowadza studium psychoanalityczne samemu hrabiemu Gloucester, w którego zresztą się wciela.
Postać Ryszarda daleka jest od spełnienia powszechnych wyobrażeń. W kreacji Stuhra to nie zimny, zdystansowany, okrutny władca, któremu obca jest wewnętrzna psychomachia i ludzkie rozterki. To raczej ogarniętym nienawiścią (bardziej niż samą rządzą władzy) starszy człowiek, który wychodząc na proscenium nie boi się konfesyjnej rozmowy z widzem, w której spokojnie wyznaje swoje grzechy i zwierza się z dalszych planów. Mamy obraz Ryszarda przegranego, ubranego, niczym egzystencjalista, w rozciągnięty czarny sweter, mającego problemy ze sprawnym poruszaniem się, szukającego w rozlicznych morderstwach ostatniej uciechy, urozmaicenia, chwilowego wytchnienia w życiowym trudzie. To nieco bluźniercze czytanie postaci najbardziej znanego literackiego zbrodniarza, służy nie tyle wybieleniu Gloucestera, co poszukiwaniu motywów (innych niż chęć zdobycia tronu) jego postępowania. Stuhr kreując swojego bohatera, poszukuje odpowiedzi na uniwersalne pytanie "unde malum?"- skąd w człowieku takie pokłady zła? Odbierając swojemu Ryszardowi dostojny strój i posturę, w zamian obarczając go rodzajem "weltschmerzu", czyniąc z niego kogoś, kto bardziej przypomina dekadenckiego poetę niż bezwzględną maszynę do zabijania, wytwarza pole do zastanowienia się nad tym, co "tu i teraz" i wpisuje się w rodzącą się tradycję przedstawiania wielkich bohaterów szekspirowskich, jako cierpiących, bliskich nam ludzi (zrobił to na przykład Lew Dodin w swoim "Królu Learze"). Na tym jednak nie kończy się potencjał spektaklu. Poza wspomnianym głębokim psychologizmem i studiem jednostki, to także subtelne otwarcie drzwi do tematów takich jak terroryzm, wojna (także ta polityczna), w których pytania o powody i celowość danego postępowania same cisną się na usta. Na szczęście, żadna ze wspomnianych aktualizacji nie jest podana widzowi na tacy. Stuhr dba o niejednoznaczność, nie przesadza (co dziś w teatrze jest zjawiskiem nader częstym) z uwspółcześnianiem dramatu na siłę. Co prawda w wielu scenach odbijają się echa z XX wiecznej historii Polski - na przykład w trzech plazmowych telewizorach, umieszczonych na scenie, widzimy czołgi, rodem z drugiej wojny światowej. Kolejnym takim echem jest sposób pokazywania poszczególnych morderstw, które Ryszard ogląda w ten sam sposób. Morderstwa te przypominają mechanizm "znikania" ludzi w PRL-u. Jedno hasło Ryszarda - pełniącego odwróconą rolę demiurga (zamiast kreować niszczy), wybierającego kolejną ofiarę, która po prostu przeszkadza, załatwia całą sprawę. Jednak czołg czy cela więzienna winny być chyba tutaj rozumiane symbolicznie jako wyznaczniki uniwersalizmu. Tę drogę interpretacyjną zdaje się potwierdzać także, bardzo efektowny scenicznie i symboliczny upadek Ryszarda, który zostaje, wśród wybuchów bomb, przykryty całkowicie białą płachtą, czymś w rodzaju spadochronu. Król wyczołga się spod niej tylko po to, by z jego ust padła słynna kwestia "Konia! Konia! Królestwo za konia!." I, co chyba najciekawsze, tego konia otrzymuje.jako projekcje na telebimie, umieszczonym w tyle sceny. Władca w pewnym sensie dostaje to, o co prosi, ale tylko jako projekcję, wyobrażenie, w żadnym stopniu realnie. Tak samo iluzoryczna była jego władza, gdy jedno słowo wystarczało, by śmierć ponosiły kolejne osoby. W spektaklu Stuhra koń to ułuda bezkarności i wiary w zdolność do wszechwładzy. Rżący koń drwi z Ryszarda, zapowiadając jego porażkę, jako karę za popełnione przewinienia, ale rży też z każdego, kto przez pychę i naiwność wierzy w możliwość ucieczki przed konsekwencjami popełnionego zła. Nie ma tu już miejsca na ostatnią scenę dramatu, w której Richmond ogłasza pokój, bo dziś, gdy każdy ma sumienie zanieczyszczone pychą i przedmiotowym traktowaniem innych, nie ma miejsca na happy end. Ale jest miejsce na duże uznanie dla przenikliwości reżysera, który swoją diagnozą odziera "Ryszarda III" z koturnowości i "szkolnego" czytania na rzecz głęboko analitycznego spojrzenia. Teatr Ludowy w Krakowie William Szekspir "Ryszard III" przekład: Stanisław Barańczak reżyseria: Jerzy Stuhr II reżyser: Piotr Jędrzejas asystent reżysera: Katarzyna Siewiera - Szmytke scenografia: Marek Braun kostiumy: Elżbieta Krywsza muzyka: Krzysztof Suchodolski Film: zdjęcia: Piotr Trela asystent operatora: Paweł Goleniec realizator dźwięku: Krzysztof Suchodolski asystent realizatora dźwięku: Mikołaj Kaczmarczyk asystent scenografa: Adam Łucki oświetlenie: Gaffers s.c. montaż: Marek Klimaszewski (Mamoń Studio) Obsada: Ryszard dalej Król Ryszard - Jerzy Stuhr, Clarence brat Ryszarda - Kajetan Wolniewicz, Hastings - Tadeusz Łomnicki, Lady Anna - Dominika Markuszewska, Brucken Bury - Piotr Piecha, Królowa Elżbieta - Maja Barełkowska, Młoda Elżbieta Córka Elżbiety i Edwarda - Agnieszka Przybył, Stanley - Jerzy Hojda, Lord Rivers - Paweł Okraska, Lord Grey - Karol Zapała, Markiz Dorset - Andrzej Popiel / Rafał Sadowski, Waughan - Jacek Wojciechowski, Catesby - Tomasz Schimscheiner, Pierwszy Morderca - Jacek Joniec, Drugi Morderca/ Tyrrel - Jarosław Szwec, Król Edward Brat Ryszarda - Stanisław Berny, Buckingham - Jacek Strama, Syn Clarence`a (tylko na ekranie) - Piotr Regdos, Córka Clarence`a (tylko na ekranie) - Aleksandra Cisło, Księżna Yorku Matka Ryszarda - Eugenia Horecka, Młody Chłopak (tylko na ekranie) - Mateusz Janicki, Kobieta (tylko na ekranie) - Jadwiga Lesiak, Doktor Sha/ I Mężczyzna (tylko na ekranie) -Włodzimierz Brodecki, Radny/ Starszy Mężczyzna (tylko na ekranie) - Zbigniew Horawa, Radny/ II Mężczyzna (tylko na ekranie) - Stanisław Michno, Radny - Tomasz Poźniak, Inny Starszy Mężczyzna (tylko na ekranie) - Andrzej Kruczyński, Dziewczyna (tylko na ekranie) - Justyna Kołodziej, Chłopak (tylko na ekranie) - Waldemar Raźniak, Książę Yorku - Borys Krzysztyński, Książę Walii - Arkadiusz Półtorak, Arcybiskup - Krzysztof Górecki, Burmistrz - Andrzej Franczyk, Ratcliffe - Marcin Kalisz / Adam Szarek, Lovell - Aleksander Fiałek, Posłaniec - Jarosław Szwec, Brat Penher - Jan Nosal, Kamerdyner - Paweł Kumięga, Garderobiana - Elżbieta Wieciech / Danuta Pietraszewska, Norfolk - Gabriel Abratowicz, Richmond (tylko na ekranie) - Piotr Pilitowski Premiera: 10.12.2005r.
Katarzyna Pawlicka
Dziennik Teatralny Kraków
27 listopada 2007

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia