Świat oczami młodego chłopaka

Kaligula - reż. Robert Czechowski - Teatr Polski we Wrocławiu

„Świat, taki, jaki jest, jest nie do zniesienia. Dlatego też potrzebuję księżyca lub szczęścia, lub nieśmiertelności; czegoś, co wydaje się szalone, ale nie należy do tego świata".

Albert Camus bardzo mocno akcentował uniwersalne walory swojej sztuki, traktując świat antyku jako pretekst do analizy konstrukcji współczesnego świata i rządzących nim zasad. Szczególnie dzisiaj, w czasie upadku wszelkich autorytetów i dekonstrukcji fundamentów naszej cywilizacji „Kaligula" wyda-je się tekstem wyjątkowo aktualnym.

Świat, który konstruujemy na scenie jest na wskroś współczesny. W scenografii, kostiumach, muzyce nie znajdziemy śladu antyku. Jedynie wizualizacje momentami nawiązują do antycz-nych źródeł. Na rzeczywistość sceniczną patrzymy z perspektywy bardzo młodego współczesnego chłopaka, w t-shircie i dżinsach, który nie ma ambicji dorównywania antycznym bohaterom. Po traumatycznych doświadczeniach (nieudana próba samobójcza) znajduje się w metaforycznej „klinice". Zmagając się z odwiecznymi dylematami egzystencjalnymi, rozpaczliwie szuka odpowiedzi na fundamentalne, ontologiczne pytania: jak skonstruowany jest świat, czy w ogóle ma jakikolwiek sens i jakimi zasadami się w nim kierować? Nasz bohater niesie na swoich barkach ciężar filozofii i wizji Camusa, w największym skrócie polegającej na tym, że świat jest skonstruowany w sposób nielogiczny, absurdalny, nie da się go w żaden spo-sób uchwycić rozumem, mechanizmami racjonalnego myślenia. Człowiek jest bezbronny. Jedynym pewnikiem jest śmierć, która jest kresem wszystkiego. Dalej jest tylko nieodgadniona, bezduszna czeluść, nicość. Nie ma żadnych bogów. Nie ma nagrody, ani kary. Wszystkie czyny są jednakowo istotne i jednakowo nieważne. Jedyne co pozostaje wobec absurdalności świata to bunt, który z góry skazany jest na porażkę.

Z bezsilności wobec przytłaczających go pytań, nasz bohater zakłada maskę cesarza Kaliguli. To daje mu pozorną siłę w kon-frontacji z labiryntem świata. Kliniczni współtowarzysze stają się patrycjuszami, personel szczurami – zwiastunami śmierci. Subiektywna narracja bohatera kreuje figury, których nie ma w sztuce Camusa (Drusilla, Oddech, Cienie...). Kluczowe sta-ją się lustrzane odbicia zwielokrotnienia. Kaligula rozpada się na wiele postaci, które dryfują w świecie iluzji. Religia, sztuka, miłość – wszystko jest iluzoryczne. Jednak wydają się koniecz-ne. Konstrukcja świata jest jedynie pozorem czegoś trwałego, ale bez niej nie da się żyć. Coś krzyczy w Chłopaku-Kaliguli „Dajcie mi jeden argument, który pozwoli mi nie strzelić sobie w łeb!".

ROBERT CZECHOWSKI O „KALIGULI"
Realizacja „Kaliguli" Alberta Camusa w Teatrze Polskim we Wrocławiu jest dla mnie sentymentalnym powrotem do „gniazda". To właśnie tutaj stawiałem swoje pierwsze teatralne kroki, pod-czas zajęć z legendarnym dziekanem, fantastycznym aktorem, moim Mistrzem - Igorem Przegrodzkim. Dokładnie 40 lat temu w sali 205, gdzie obecnie odbywają się nasze „stolikowe" próby analityczne, będąc studentem pierw-szego rocznika Wydziału Aktorskiego PWST we Wrocławiu z wypiekami na twarzy słuchałem niepowtarzalnych refleksji, rad, anegdot naszego Dziekana. Teraz po zatoczeniu wielkiego kręgu wracam do matni. Zaraz po szkole, już jako aktor „wylądowałem" w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu, następnie w Teatrze Polskim, gdzie moim dyrektorem był właśnie Igor Przegrodzki. Kolejnym etapem była przygoda z filozofią na Pa-pieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, gdzie spotkałem tak wybitnych filozofów jak: Józef Tischner, Michał Heller, czy Józef Życiński. Naturalną konsekwencją moich wcześniejszych doświadczeń było podjęcie studiów na Wydziale Reżyserii Dramatu PWST w Krakowie. Istotne piętno na moim myśleniu o te-atrze odcisnęli m.in. Krystian Lupa, Jan Peszek, czy Jerzy Jarocki.Potem „wsiadłem" na karuzelę reżysersko-dyrektorską i z całym bagażem doświadczeń ponownie stanąłem w sali 205, z dzie-cięcym zaciekawieniem czym tym razem obdarzy mnie „mój i nie mój" Teatr Polski.„Kaligula" A. Camusa jest dla mnie tekstem szczególnym i bar-dzo osobistym. To właśnie jego interpretacją zdawałem egza-min na Wydział Reżyserii Dramatu PWST. W moim przekonaniu ta sztuka najpełniej oddaje smak, zapach, oddech, tętno ...inicjacji, także tej teatralnej. Jest próbą zdefiniowania tej ponad 40-letniej podróży.

JAK GRAMY?
Premiera live streaming w piątek, 26.03.2021 o godz. 19.00. W sobotę, 27.03.2021 o godz. 19.00 zapraszamy na spektakl live streaming.
Bilety można nabyć poprzez naszą stronę internetową: https://www.teatrpolski.wroc.pl/repertuar/
link do wydarzenia: https://live.teatrpolski.wroc.pl/więcej na stronie: www.teatrpolski.wroc.pl

(-)
Teatr Polski we Wrocławiu
25 marca 2021

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...