Świat podwójnych standardów moralnych
Kiedy wiosną 2005 roku Maja Kleczewska wystawiła w Kaliszu 'Woyzecka' Georga Büchnera, w miejscowej prasie wybuchła burza. Tygodnik 'Ziemia Kaliska' ostrzegał czytelników przed spektaklem, który określił jako 'studium patologii zreferowanym prostackim, wulgarnym językiem'. Dziennikarze pytali dyrekcję teatru, jak długo będzie 'tkwić w takim szambie'.Nie pierwszy raz przedstawienie Kleczewskiej wywoływało protesty. Podobnie było w Opolu, gdzie szkoły bały się posyłać uczniów na 'Makbeta' w jej reżyserii. W jednym i drugim przypadku miejscowe elity były oburzone obyczajową swobodą przedstawień, w których występowali mężczyźni przebrani za kobiety, natomiast milczeniem pomijano ideowe przesłanie spektakli, które atakowały przemoc i upominały się o wartości. 'Woyzeck', który jest kolejnym punktem programu Festiwalu Festiwali Teatralnych 'Spotkania', musiał szczególnie dotknąć społeczność Kalisza, jest to bowiem portret prowincjonalnego miasta, w którym pod pozorami moralnego ładu szerzy się patologia. Akcję XIX-wiecznego dramatu o żołnierzu, który pod wpływem szykan przełożonych zabija swoją dziewczynę, reżyserka osadziła we współczesnych realiach. Woyzeck jest fryzjerem w prowincjonalnym zakładzie, jego partnerka Maria pracuje w sklepie z sukniami ślubnymi. Wojskową hierarchię z dramatu Büchnera zastąpiła hierarchia bandycka: Tamburmajor, z którym Maria zdradzi Woyzecka, jest przywódcą bandy skinów terroryzującej miasteczko. Kleczewska pokazuje świat, w którym obowiązują podwójne standardy moralne: inne dla Franka Woyzecka, który jest potępiany za związek bez ślubu z Marią, inne dla elity miasteczka: Tamburmajora, Kapitana, Doktora, którzy grają rolę moralistów, a w rzeczywistości manipulują Woyzeckiem i go seksualnie wykorzystują. W jednym z wywiadów reżyserka mówiła, że 'Woyzeck' to opowieść o tęsknocie za miłością absolutną. 'Woyzeck stawia miłość na piedestale i nie może pogodzić się z tym, że zostaje skażona. Miłość jest dostępem do Boga, dlatego tak trudno zaakceptować brud. To kwestia rozszczepienia między tym, co jest wyidealizowane i upragnione, a tym, co jest bezpośrednim doświadczeniem człowieka'. To także opowieść o hipokryzji, matce społecznego zła. Warto zobaczyć przedstawienie z Kalisza dla świetnego aktorstwa Sebastiana Pawlaka (Woyzeck) i Aleksandry Bożek (Maria), a także wspaniałych obrazów, jakie na scenie malują autorka scenografii Katarzyna Borkowska i reżyserka świateł Karina Kleszczewska. Tylko nie przegapcie.