Syndrom... Syndrom Widza, czyli Witajcie na KONTRAPUNKCIE

44. Przegląd Teatrów Małych Form

Wraz z dniem 22 kwietnia Anno Domini 2009 KONTRAPUNKT należało uznać za otwarty. A otwarto go z pompą ale po kolei...

10.00- dyskusja panelowa o wdzięcznym tytule: „Teatr- miejsce uwodzenia”. Prowadzący- dr hab. Robert Cieślak. Czy współczesny teatr może i powinien uwodzić? Okazuje się że tak, ponieważ każda teatralna forma, każdy gest, mimika i poza potrafią zdobyć sympatię określonego widza, zjednać go, zdobyć jego przychylność, by w konsekwencji uwieść na tyle, by pokochał stricte sceniczną formę ekspresji.

Dyskusja miała charakter quasi naukowy, „quasi”, albowiem było to spotkanie (…) pozwalające w przystępny sposób naukowych refleksji o historii i stanie obecnym dramatu, teatru i krytyki teatralnej…”* skontrastować ze sobą pewne tezy, ujednolicić poglądy i dowiedzieć się o generalnej kondycji teatru dnia dzisiejszego. Dyskutanci opierali się na tezach takich autorytetów jak Soren Kierkegaard czy zrehabilitowany ostatnio Fryderyk Nietzsche. Podczas dysputy doszło do sformułowania bardzo trafnych wniosków, które zaważyły na całokształcie „Teatru- miejsca uwodzenia”. Chodzi tu o postawienie tezy, że warunkiem sceniczno- teatralnego uwodzenia widza nie jest bynajmniej jego fizyczne zdobycie, zniewolenie, lecz – jak to zazwyczaj bywa- „opętanie emocjonalne”. Wyraz „opętanie” powinien być rozumiany bez swojej pejoratywnej otoczki. Idąc tropem myślenia teatralnego można interpretować opętanie jako (…)” szereg uwarunkowań wpływających na artystyczną artykulację emocji, wywiedzionych ze związków estetyki i władzy, obrazu i spojrzenia, języka (retoryki) oraz ciała/ cielesności…”** 

Reasumując- spotkanie miało wysoki poziom merytoryczny, dyskutanci wykazali się olbrzymią wiedzą dotyczącą poruszanych zagadnień, a publiczność- która również miała prawo głosu- mogła poszerzyć swoje poglądy o szereg emocji, które uwodzą teatralnego konesera…  

13.30- „Z- boczona historia kina” w interpretacji Slovja Żiżka- światowej klasy słoweńskiego psychoanalityka, uważanego za jednego z najciekawszych myślicieli naszych czasów. W bardzo niebanalny sposób „wycina” on sceny z klasyków światowego kina i stara się przeanalizować interakcje bohaterów, patrząc przez pryzmat nie zawsze widocznej na pierwszy rzut oka seksualności. Posługuje się tutaj typowo psychoanalitycznym słownikiem. Pachnie Freudem? I bardzo dobrze, ponieważ tak być miało. Żiżek poruszył sceny z „Ptaków”, gdzie dopatrywał się ataku tytułowych stworzeń jako zbytnią troskę kazirodczo przywiązanej do syna matki, która usiłuje zniechęcić swego pierworodnego do pięknej blond Amerykanki. Wynika z tego, że wszystko toczy się na bazie skrępowanej seksualności, a sam spektakularny atak w finalnej scenie klasyku Hitchcocka to skondensowana frustracja kobiety. Poruszane były motywy z „Psychozy”, „Egzorcysty”, kilku dzieł Lyncha, a nawet udało się dopatrzyć wątków stłumionego koszmaru sennego w pozornie niewinnych bajkach Disney’a. Wnioski po obejrzeniu filmu nasuwa nam tak naprawdę sam Żiżek- mężczyźni sądząc, że władając swoim fallusem, władają bezpośrednio kobietą, jednak paraliżuje ich myśl, że pewnego dnia sami takimi fallusami zostać mogą. Mnie ujęła najbardziej jedna z tez, które śmiało i bez fałszywego tabu wywnioskował psychoanalityk- póki marzenia i wizje senne są w fazie niespełnienia, póki są dla nas nieosiągalne i jedynie co możemy to tęsknić do nich- są fantastyczne. Kiedy jednak udaje się nam je spełnić, jedyne co zostaje to pustka i paradoksalna tęsknota za tęsknotą. Wtedy zaczyna się prawdziwy koszmar, a czy ma on postać ptaków, szkieletów, czy byłych kochanków- zależy już tylko i wyłącznie od naszej subiektywnej interpretacji…  

No i teraz dochodzimy do oficjalnego otwarcia Festiwalu Małych Form KONTRAPUNKT 2009. Owo wydarzenie miało miejsce w budynku Filharmonii Szczecińskiej. Otwarcie poprowadził znany aktor Teatru Współczesnego- Konrad Pawicki; początkowo odbyło się klasyczne podziękowanie sponsorom i patronom medialnym, następnie parę słów od Piotra Krzystka- Prezydenta Miasta Szczecin, który to jednym słowem otworzył Festiwal. 

Jak już napisałam Inauguracja Festiwalu odbyła się w Filharmonii, a to do czegoś zobowiązuje. Nie inaczej było i tym razem- audytorium miało możliwość usłyszenia II Symfonii Pawła Mykietyna, w wykonaniu szczecińskich wirtuozów. Słów kilka o twórcy- Paweł Mykietyn to jeden z najbardziej obiecujących kompozytorów młodego pokolenia entuzjastów muzyki poważnej. Prócz komponowania klasycznych utworów, tworzy on także muzykę na potrzeby teatralne. Za zaprezentowaną II Symfonię otrzymał on w roku ubiegłym nagrodę mediów publicznych OPUS w dziedzinie muzyki poważnej. Słowem- młody kompozytor, którego po prostu wypada znać. 

Mówiąc z typowo subiektywnego punktu widzenia (swoją drogą nie można chyba mówić inaczej), zaprezentowana II Symfonia podobała mi się, nie tylko jako całość, ale również fragmentarycznie. Ujęły mnie delikatne przejścia pomiędzy instrumentami, płynnie spalające się ze sobą oraz integralne ujęcie całości tematu. Dobór muzyczny okazał się trafiony w dziesiątkę.   

Pora teraz wspomnieć o spektaklach konkursowych. Pierwszego dnia festiwalu kontrapunktowa publiczność miała okazję zobaczyć: „Utwór sentymentalny na czterech aktorów” Teatru Montownia z Warszawy (Teatr KANA), „Obwohl ich Dich kenne” w wykonaniu berlińskiego Nico and the Navigators (Teatr Współczesny) oraz „Blogi.pl” na podstawie autentycznych blogów znalezionych w Sieci. 

Nico and the Navigators to brawurowa mieszanka 14 indywiduów, którzy pewnego dnia spotkali się i postanowili „zrobić teatr”. Udało się- powstało coś niebanalnego, gdzie za całokształt dzieła odpowiedzialny jest cały zespół, wszyscy w równym stopniu starają się jak najlepszy efekt końcowy. „Obwohl ich Dick kenne” to nieklasyczna opowieść o klasycznym temacie, mowa tu o przyjaźni. Czy naprawdę jest tak, że sami wybieramy sobie kompanów, sami decydujemy o tym, z kim zawrzemy przyjaźń? A może to szereg skomplikowanych relacji interpersonalnych w pewnym stopniu determinuje nasze teoretycznie całkowicie prywatne wybory? Nico nie odpowiada wprost. Nie odpowiada, bo sam jest pewnego rodzaju hybrydą powstałą z czterech nacji aktorów: z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Japonii i Włoch. Już sami aktorzy na kanwie typowo osobistej pokazują łączącą ich przyjaźń bez względu na domniemane bariery językowo- kulturowe. Spektakl powstał głównie na podstawie fragmentów listów czterech wielkich tego świata: Friedricha Nietzschego i Richarda Wagnera, oraz korespondencji pomiędzy Schillerem i Goethem. 

Moim skromnym zdaniem „Obwohl ich Dich kenne” jest bardzo dobrą sztuką, która w przyjazny dla widza sposób stara się odpowiedzieć na nurtujące go pytania. 

Na deser: „Blogi.pl”, grane w Studiu S1 PR Szczecin. Przedstawienie składało się z trzech oddzielnych dram, które tak naprawdę łączyło tylko to, że wszystkie są wyreżyserowane na podstawie prawdziwych wydarzeń z życia ich internetowych autorów. Szczerze? „Blogi.pl” charakteryzowały się tendencją spadkową- i ile pierwsza część pt: „Niebieska sukienka” została świetnie odegrana (brawa dla Iwony Bielskiej!) , o tyle dalsze miniatury (czyli „My dzieci sieci” i „Forma przetrwalnikowa”) zostały potraktowane- w moim odczuciu- nieco po macoszemu. Brak koordynacji aktorów, niepotrzebne krzyki, wulgaryzmy w nieadekwatnych do tego miejscach, etc. Wiele osób, z którymi rozmawiałam po zakończeniu „Blogów.pl” nie potrafiło spojrzeć całościowo na spektakl. Słyszałam wciąż: „Pierwsza część świetna, a reszta…hmmmm”, coś chyba w tym było, ale nie mnie to oceniać, tylko Komisji Festiwalowej, której werdykt poznamy w najbliższą niedzielę.

Podsumowując- pierwszy dzień KONTRAPUNKTU zaskoczył mnie niebanalnością w formie i treści. Zaciekawiła mnie kameralna atmosfera przedstawień. Mam nadzieję, że kolejne dni Festiwalu przyniosą nie tylko mi, ale wszystkim fanom teatru wiele wrażeń i emocji!  

*cytaty zaczerpnięte z materiałów prasowych Festiwalu KONTRAPUNKT

Małgorzata Maciejewska
Dziennik Teatralny Szczecin
25 kwietnia 2009

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia