Szafiarka historii

"Towiańczycy, królowie chmur" - reż. Wiktor Rubin - Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie

Nasi politycy są dość często "po historii". Z zawodu wyuczonego są od ustalania, jak było, a z wykonywanego - jak jest. Czyli w praktyce nauczycielka życia okazuje się też królową życia.

Jolanta Janiczak pomyślała, że można by tak w teatrze, i została szafiarką historii i sceniczną dziejopiską. Szafiarką, bo z przeszłości klei kostium. Daje stylizację retro, ale czas akcji to dzisiaj, a miejsce - tutaj, np. Narodowy Stary Teatr. W Krakowie wystartowali jej "Towiańczycy, królowie chmur", transhistoryczny esej o Polaku po szkodzie (inspiracja "Mesjaszami" Györgya Spiry). Z archiwum są tematy, nazwiska i ogólna rama (Mickiewicz i jego Celina, Towiański i jego Karolina, Gerszon Ram i jego chałat), ale "z siebie się śmiejecie".

Konrad, postać literacka, jest nie mniej dotykalny niż postacie historyczne, które też znamy z przekazów. W hallu trailer spektaklu w formie barłogu: opowieść przewiduje momenty pościelowe i od kuchni. Nie ma nudy i publika szaleje. Głupio mi było, gdy aktorzy się kłaniali, bo to ja powinienem się pokłonić. Nie skąpią energii, po prostu serce na scenie (dosłownie, łącznie z osłuchiwaniem serc widowni). Mamy pełnowartościową interakcję z widzem i autoironię w sprawie kieleckiej interakcji ("Caryca Katarzyna"). Na tle scenografii traumatycznej (cała pokłuta plus koń bez głowy) słuchamy m.in. o przetrzeźwieniu w kwestii polsko-żydowskiej. Nie podano lekcji historii na potrzeby szkolne i OK, bo spektakl jest dla widzów w wieku pomaturalnym.

Maciej Stroiński
Przegląd
10 kwietnia 2014

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia