Szczecińskie Okno z sukcesem

13. Międzynarodowe Spotkania Teatralne Okno

Okno jest symbolem otwarci na świat, nowe pomysły, idee. Szczecińskie Międzynarodowe Spotkania Teatralne nie bez powodu właśnie okno wybrały jako nazwę swojej imprezy. W tym roku odbyła się wprawdzie trzynasta edycja, ale próżno było tu szukać pechowej liczby.

Frekwencja nie po raz pierwszy wprawiła w osłupienie organizatorów. Mimo że spektakle zespołów były pokazywane w kilku różnych miejscach (większych od przestrzeni, jaką dysponował Teatru Kana, gospodarz Międzynarodowych Spotkań Teatralnych), trzeba było nierzadko odmawiać wejścia na przestawienia nadliczbowej publiczności.

Najciekawszym spektaklem, zdaniem Agaty Ptasznik z Teatru Kana, okazał się spektakl "Running Sushi" austriackiego teatru Liquid Loft. - Intrygował ze względu ma nietypową formę i perfekcję wykonania - wyjaśnia Agata Ptasznik. Przedstawienie składało się z 12 scen, o kolejności ich pokazywania decydowała publiczność. - Na wstępie wyniesionych zostało 12 tac z porcjami sushi i w zależności od tego, kto chwycił jaką porcję, tak zostały uszeregowane fragmenty spektaklu - dodaje Agata Ptasznik. W "Running Sushi" zaskakiwały też niektóre zabiegi realizatorów, zwłaszcza głos nagrany na taśmę, do którego aktorzy perfekcyjnie poruszali ustami (mimo pauz, przyspieszeń i zwolnień mówienia).

Wielu musiała rozczarować wizja "Domu lalki" Ibsena zaprezentowana przez Norwegów - Vegarda Vinge i Idę Müller. W opisie zaznaczono, że spektakl jest przeznaczony wyłącznie dla widzów dorosłych i, istotnie, Skandynawowie przedstawili mocną, wulgarną i niezwykle brutalną wersję Ibsena, w której dominowały sceny o silnym zabarwieniu erotycznym, a krew lała się obficie, choć scenografia przywodziła na myśl prace dzieci wykonane akwarelkami. -Forma bardzo trudna w odbiorze - zaznacza A. Ptasznik.

Inna klasyczna sztuka - "Woyzeck" Büchnera w reżyserii Borisa Nikitina - była już znacznie bardziej udaną próbą zmierzenia się z tradycją. Spektakl niemiecki jest monodramem. - Aktor Malrte Scholt najpierw wygłaszał wstęp w formie wykładu o autorze dzieła i treści, potem akcja koncentrowała się nie tyle na samym żołnierzu Woyzecku, który zniweczył swoje życie, ale na pytaniach jakie prowokuje ten bohater - opowiada Agata Ptasznik.

Gospodarz Międzynarodowych Spotkań Teatralnych "Okno" - Teatr Kana - pokazał swój najnowszy spektakl "Lailonia" w reżyserii Mateusza Przyłęckiego, który cieszy się olbrzymią popularnością, widzowie potrafią chodzić na przedstawienie kilkakrotnie. W lekki i zabawny sposób zadaje się tutaj fundamentalne pytania, zważywszy na to, że "Lailonia" oparta jest na tekstach zmarłego w tym roku profesora Leszka Kołakowskiego.

W tym roku mottem Spotkań była forma. - Ciekawa, nietypowa, będąca punktem wyjścia do kolejnych teatralnych poszukiwań - wyjaśnia Agata Ptasznik. - Ale w przypadku Międzynarodowych Spotkań Teatralnych "Okno" należy cieszyć się przede wszystkim z pojedynczych odkryć, które pozostają na długo w pamięci - zaznacza na koniec.

Magdalena Talik
Kultura online
12 listopada 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia