Sześciolatki oglądają Szekspira

"Burza" - reż. Henryk Adamek - Stowarzyszenie Teatralne Tespis w Katowicach

W dobie spłycenia kultury, zmieszania tej dawniej, zwanej wysoką, z najpospolitszą oraz ogólnego braku czasu na delektowanie się dorobkiem literatury czy teatru jest rzeczą rzadką, aby ktoś zadawał sobie trud wychowywania młodych pokoleń przy pomocy klasyki. Takie wyzwanie podjęło Stowarzyszenie Teatralne TESPIS, które przygotowało adaptację "Burzy" Williama Szekspira, jednak przystosowaną i dedykowaną dzieciom – i to tym najmłodszym, w wieku od 5 lat. Czy się udało? Premiera spektaklu w reżyserii Henryka Adamka odbyła się w Pałacu Młodzieży i spotkała się z ciepłym przyjęciem nie tylko młodej publiczności. Na widowni znaleźli się przedstawiciele śląskiej sceny teatralnej: aktorzy i twórcy.

"Burza" – dawniej uważana za komedię to historia maga Prospera, niegdyś księcia Mediolanu, który podstępem wygnany z kraju przez własnego brata żyje od 12 lat wraz z córką Mirandą na opuszczonej wyspie. Towarzyszy mu magiczny duch Ariel, znajdujący się na jego usługach oraz pokraczny stwór Kaliban, syn wiedźmy. Prospero jest w posiadaniu magicznej księgi, a w adaptacji Adamka ma nawet czarodziejską szatę.

Ta "Burza" to przede wszystkim opowieść o bezgranicznej miłości ojca do córki.Cała fabuła rozgrywa się w ciągu jednego dnia: Prospero czarami – wywołując burzę morską - sprowadza na wyspę swoich krewnych z Mediolanu i tak kieruje wydarzeniami, aby dać nauczkę bratu i zeswatać córkę z młodym księciem Ferdynandem. Miranda powróci do Neapolu jako królewna, niecny brat Antonio otrzyma przebaczenie Prospera, Ariel wolność, a Kaliban zostanie sam na wyspie - jako jej pan i jedyny mieszkaniec. Wszyscy będą żyli długo i względnie szczęśliwie.

Pierwszym ryzykownym punktem pokazania "Burzy" było przekształcenie tekstu dramatu w proste dialogi. Wierszowany dramat, pełen ukrytych znaczeń i niedomówień, mógł rzeczywiście stać się barierą nie do przejścia dla dzieci, zwłaszcza jeśli dla dorosłych odbiorców bywa dość trudny. W rezultacie w adaptacji Adamka zabrakło rymów i niuansów językowych, jednak nie spłyciło to fabuły, a okazała się ona zrozumiała dla dzieci. Zachowano wszystkie zwroty akcji i intrygi obecne w oryginale, opakowano je jednak w przejrzyste wypowiedzi i bardzo wyrazistą grę aktorów. Tym dzieciom, które - mimo wszystko - miałyby problemy z odebraniem przekazu przedstawienia przyszli na pomoc jego twórcy. Odbiorcom wytłumaczono, że chodzi o nauczkę dla wrogów. Takie posunięcie nie wydaje się być błędem – wprowadzenie do akcji dramatu kierowane wprost do widza, to zabieg często stosowany w tradycji teatru.

Scenografia – w tym punkcie realizatorzy spektaklu także wiele zaryzykowali. Przedstawienie będzie miało formę objazdową, ma odwiedzić małe miejscowości i wsie na terenie Śląska. Dlatego wszystko, co znajduje się na scenie musi dać się łatwo przewieźć i zamontować w nieprofesjonalnej przestrzeni domów kultury. Ma jednak przede wszystkim przemówić do wyobraźni dzieci, dając dobre tło do akcji spektaklu. Realizatorzy postawili na prostą scenografię, która składa się wyłącznie z kilku brył, uformowanych przez świecące kolorowo druty. Pełnią one funkcje domu, krzesła, jaskini, krzaków, skał i pagórka. Na tle tych skromnych instalacji bardzo wyraziście wypadły rekwizyty: mały statek unoszony przez Ariela, magiczna księga, butelka, czerwone skrzydła oraz szaty, które nawiązują do prawdziwych strojów włoskich z epoki, w której Szekspir żył i tworzył. Jedynie Miranda, jako nieświadoma swojego pochodzenia wyspiarka, występuje w szortach i zbyt obszernej koszuli. Ogromną rolę w przedstawieniu zagrało światło, będące wraz z dźwiękiem podstawą dla stworzenia teatralnej iluzji.

"Burza" została przez Szekspira napisana w czasach, gdy do londyńskiego teatru The Globe wstęp miał każdy – od "prostaczków" po królową. On sam umieścił w dramacie elementy komediowe, gdyż przedstawienie miało być rozrywką dla ludzi, także tych najmniej wymagających. Stąd postaci Stefana i Trinkula – pijaka i błazna, którym Kaliban wmówił, że mogą obalić Prospera i stać się królami wyspy. Z punktu widzenia głównego wątku nie znaczą oni nic, jednak ich pijackie krzyki, potykanie się o własne nogi czy komentarze na temat smrodu Kalibana to sceny, które rozbawiły dzieci do łez i dały możliwość nawiązania bezpośredniego kontaktu z publicznością. Henryk Adamek nie musiał na siłę naginać dramatu dla potrzeb widzów, gdyż zrobił to już sam Szekspir. Można powiedzieć, że adaptacja wystawiona w Pałacu Młodzieży jest jedną z wersji najbliższych wyobrażeniom i zamierzeniom londyńskiego autora.

Czy można poważnie analizować przedstawienia dla dzieci? Oczywiście, że tak. Celem Adamka jest wychowanie pokolenia, które będzie znało i lubiło teatr, orientując się w jego najważniejszych dziełach. Adaptację "Burzy" można uznać za udaną – stając się baśnią dla dzieci, nie przestała być dramatem Williama Szekspira.

Katarzyna Kwiecień
Portal Katowicki
4 października 2014
Portrety
Henryk Adamek

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia