Szmoncesy z klasą

o spektaklu Teatr w Blokowisku z Gdańska

Słynne skecze Kabaretu Dudek, żarty związane z tematyką żydowską i muzyka pełna przedwojennych przebojów znanych i śpiewanych do dzisiaj. Taką mieszankę przygotował Marek Brand w ramach II Festiwalu Kultury Żydowskiego Zbliżenia, odbywającego się w Gdańsku w dniach 11-14 września. Spektakl "Do niezobaczenia się z panem" grany będzie od października w Teatrze w Blokowisku - pisze Łukasz Rudziński w portalu Trójmiasto.pl.

Program kabaretowo-muzyczny "Do niezobaczenia się z panem" jest kontynuacją, czy też drugą częścią przygotowanego rok temu na pierwszą edycję Festiwalu Kultury Żydowskiej Zbliżenia spektaklu "Tuwim or not Tuwim".

W programie kabaretowym, przygotowanym przez Marka Branda, usłyszeliśmy perełki kabaretu żydowskiego z udziałem dwóch Żydów Goldberga i Rappaporta, które Konrad Tom napisał przed kilkudziesięciu laty. Wśród szmoncesów prezentowanych przez Marka Branda upozowanego na tradycyjnego Żyda oraz Floriana Staniewskiego są słynne hity Kabaretu Dudek jak "Sęk" czy "Dług", które z biegiem lat nic nie tracą ze swojego uroku. To humor najwyższej klasy, ponadczasowy, w wykonaniu Branda i Staniewskiego bardzo śmieszny, choć przecież większość publiczności doskonale je zna z wykonania Edwarda Dziewońskiego, Wiesława Michnikowskiego czy Jana Kobuszewskiego.

Krótsze (niektóre napisane przez Marka Branda) i dłuższe formy kabaretowe rozdzielane są występami muzycznymi. W rolach solistów udanie wcielają się Aleksandra Lis i Tomasz Kobiela. Oboje stawiają na własne interpretacje szlagierów Emanuela Schlechtera. Lis świetnie śpiewa m.in. "Sex appeal", "On nie powróci już", zaś Kobiela brawurowo w stylu piosenki aktorskiej wykonuje m.in. "Ja mam czas, ja poczekam, czy - chyba najlepszy w jego wykonaniu - "Umówiłem się z nią na dziewiątą".

Cały program rozgrywa się w prostych, "kabaretowych" dekoracjach. W centrum sceny scenograf i autorka kostiumów Anna Molga umieściła drzwi, ozdobione zasłonami, a śpiewający aktorzy przebierają się niemal na każdy numer. Z kolei reżyser spektaklu Marek Brand na scenie posadził pianistę Ignacego Wiśniewskiego (odpowiedzialnego za opracowanie muzyczne spektaklu), czasem muzykowi towarzyszy flecistka Maja Miro Wiśniewska. Oboje postarali się o udaną, świetnie dopasowaną do treści występów oprawę muzyczną.

Całość, krótsza niż wcześniejszy program "Tuwim or not Tuwim", jest skondensowana i w żadne sposób nie przesadzona. Aktorzy oparli się pokusie zagrywania się pod publiczkę. Dzięki temu nie ma poczucia przesytu piosenkami czy skeczami. Artyści w komplecie stają na wysokości zadania, tworząc zabawny, udany spektakl, który z pewnością będzie miłą odskocznią od codzienności.

Spektakl powstał w ramach Festiwalu Kultury Żydowskiej Zbliżenia.

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
17 września 2014

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia